JZ.\J Joanna i\ tsici
opisie znajdujemy taki fragment „(•••) otoczony parną mgiełką, niewyraźny, z majaczącymi w oddali sylwetkami potężnych drzew (pinie? palmy? a może sekwoje?), gdyż wokół smutna i pusta równina. A choć gęsto od zieloności, to w jej nadmiarze jest duszno i ciężko, a nie rześko, tak, że z każdym oddechem wsącza się w nas mocno trująca melancholia”. Ten obraz niezwykle poetycko opisuje także możliwy obiekt SMUTEK MUZEUM27, gdzie w gąszczu skrzyń, drabin i złoconych ram majaczą ledwo uchwytne już sylwetki potężnych ekspozycji, blaknących biało-kolorowych pasów, urzekających muzeów-eksponatów, kolekcji najdziwniejszych przedmiotów opatrzonych opisami na modlę archeologicznych prezentacji wystawionych w kasetonach przez Christiana Boltanskiego, szklanych pudel już to Beuysa, już to Greenawaya wskazujące jednoznacznie na rolę witryny muzealnej jako „trumny” o rodowodzie religijnym i naukowym zarazem, z maleńkim punkcikiem muzeum w meloniku Roberta Fillou, a nad wszystkim unosi się trująca melancholia. I odległy szyderczy śmiech Duchampa.
27 Inspiracją tytułu niniejszego artykułu było zabawne i wzruszające Muzeum Rzeczy Nieistniejących (MNR) odkryte w Internecie. Powstało na łamach „Przekroju” i zostało przeniesione do sieci. Jego twórcy piszą we wstępie: „Muzeum to wyjątkowe - największe w świecie, bez początku i końca, utkane z wyobraźni Czytelników ‘Przekroju’. Nie ma ścian, podłóg, sufitów, strażników, filcowych pantofli (choć dla dzieci to atrakcja większa niż eksponaty). Znajdą się w nim przedmioty, których pozornie w ogóle nie ma. Tylko pozornie. Istnieją bowiem w naszej wyobraźni, tkwią w pamięci, wciąż wzbogacają naszego ducha. I - chociaż niematerialne - były, są i pozostaną dla nas ważne”. Wydało mi się, że samo MUZEUM jako zjawisko, które poza swoimi rzeczywistymi egzemplifikacjami tkwi w naszej zbiorowej wyobraźni jako silnie kształtujące naszą wyobraźnię pojęcie, mogłoby być eksponatem w MNR. Natrafiwszy jednak na piękny eksponat SMUTEK TROPIKÓW i mając w pamięci sens książki Levi-Straussa, który boleje nad „smutkiem przeludnionych tropików” Azji i „opustoszałych tropików” Ameryki, uznając wyższość stanu naturalnego nad europejskim modelem kultury, postanowiłam wykreować bardziej nieuchwytny, ale i bardziej inspirujący eksponat SMUTEK MUZEUM.
Joseph Kosuth
Prawdopodobnie jednak myślenie przebiega w takich systemach, które są na tyle odlegle od pierwotnych pozostałości spostrzeżeniowych, że nic zachowują już niczego z ich jakości i aby być uświadomione, wymagają wzmocnienia przez nowe jakości2.
Sigmund Freud 3
Zamierzeniem tej pracy jest zrozumienie warunków tres'ci, ostatecznie w procesie rozumienia warunki te stają się „treścią” dzieła. Przez „treść” nie rozumiem rzecz jasna rodzaju oprzyrządowania, lecz raczej: „czym są waainki, które pozwalają na skonstruowanie znaczenia?” Materiałem tej pracy są relacje, a w celu ustalenia tych relacji używane są „rzeczy”. Pragnieniem jest skonstruowanie dzieła (znaczenia, jakie tworzy ono jako sztuka) pod powierzchnią fragmentów innych dyskursów (systemów znaczenia). Ponowne konstruowanie znaczenia za pomocą danych części (związków tego, co „znalezione”, skonstatowane i nadużyte) ma na celu anulowanie fragmentów jednych znaczeń za pomocą fragmentów innych znaczeń pozwalając widzowi złapać się samemu w pułapkę jednej z wielu rozmaitych powierzchni (podobnie jak w swoistym labiryncie) i przyjąć zna-
Kateksja, niem. Besetzung, ang. catliexis, pojęcie używane do opisu dystrybucji energii w aparacie psychicznym, głównie procesu obsadzenia obiektu (wyobrażenia osób, przedmiotów, wydarzeń) energią libido - przyp. red.
Przekład Marcin Poręba w: Sigmund Freud, Nieświadomość, w: Zofia Rosińska, Freud, WP, Warszawa 1993, s. 125.
Sigmund Freud, Papers on Metapsychology: The Unconscious, w: The Standard Edition of the Works of Sigmund Freud, Hogarth Press & The Institute of Psycho-Analysis, London 1953, t. 14, s. 201-2.