Proces formowania się zeznań świadków
Przeprowadzone przez M. Czubalskiego eksperymenty dotyczące oceny wielkości liniowych wykazały, że przy ocenie wartości dowodowej zeznań dotyczących różnych wielkości, zwłaszcza odległości, należy z reguły liczyć się z powstaniem nawet poważnych błędów. Jednocześnie stwierdzono brak jakichkolwiek, mogących mieć istotne znaczenie, prawidłowości, co uniemożliwia przyjmowanie uzasadnionych domniemań, że choćby tylko niektóre rodzaje ocen dokonywanych przez świadków są w większości wypadków zgodne z rzeczywistością. Ten brak jednoznacznych reguł powoduje, że wśród świadków mogą znajdować się osoby lepiej i gorzej oceniające odległości, nie ma natomiast żadnych podstaw do apriorycznego przyjęcia, jak kształtują się zdolności konkretnej osoby. Dlatego w każdym przypadku istnieje konieczność obiektywnego sprawdzenia uzyskanej w zeznaniu informacji.153 Przyjmując zeznania od świadka ustalić należy, z jakiej odległości obserwowany był dany obiekt (można to zrobić np. w drodze eksperymentu), czy nie występowały elementy zakłócające np. przesłaniające widoczność i czy odległość ta umożliwiała zaobserwowanie szczegółów.
• Równie ważnym czynnikiem obiektywnym jest czas, jaki poświęca się na obserwację obiektu i jaki upłynął pomiędzy obserwacją a odtwarzaniem. Jeżeli świadek dysponował czasem wystarczającym na dokładne i systematyczne przyjrzenie się danemu obiektowi, tym większa szansa na pełniejsze obserwacje. Ten czas powinien być tym dłuższy, im bardziej skomplikowany był charakter obserwowanego obiektu lub zdarzenia. Pamiętać jednak należy, że w większości przypadków zdarzenia o charakterze przestępnym dzieją się szybko, dynamicznie, mają swoją nagłość i dramaturgię, co wyklucza czynienie bardzo dokładnych obserwacji. Na te okoliczności nakładają się zdolności naszych zmysłów, nastawienie przygotowawcze i rodzaje uwagi, jakimi dysponujemy i które wykorzystujemy w danym momencie.
m M.Czub<i1$ki,Geewi Tłiitrftofcr fmiowydi w ńwflJc tofori eksperymentalnych, Prob.Kiym. I97I. nr9l-92,5.10-
Na ten aspekt czasu nie ma wpływu ani spostrzegający, ani tym bardziej odbierający zeznania. Natomiast przesłuchujący ma w wielu przypadkach realny wpływ na czas, jaki mija pomiędzy spostrzeganiem a odtwarzaniem. Jeżeli świadek zostaje ustalony w chwili zgłoszenia zawiadomienia o przestępstwie i wszystko to dzieje się tuż po popełnieniu czynu, od decyzji organu procesowego zależy kiedy zostanie on przesłuchany, jeżeli świadek został ujawniony w toku trwającego postępowania, powinien zostać przesłuchany w możliwie najkrótszym terminie od daty powzięcia informacji o jego istnieniu.
W literaturze przedmiotu, a także w praktyce procesowej, pojawiają się rozbieżne stanowiska, kiedy przesłuchanie świadka jest najskuteczniejsze, czy w możliwie najkrótszym czasie po zdarzeniu, najlepiej bezpośrednio po nim, czy też po upływie kilku dni, kiedy opadną emocje, spostrzeżony materiał zostanie uporządkowany, ułożony w psychice. Przedstawicielką pierwszej grupy poglądów jest np. T. Wożniak. Autorka ta' uważa, że najwięcej materiału zapomina się w ciągu pierwszych trzech dni. Krzywa zapominania opada nadal przez pierwszy miesiąc, aby następnie ulec stopniowemu wyrównywaniu się. Dlatego tylko szybkie przesłuchanie pozwala liczyć na uzyskanie przypomnień możliwe bogatych w szczegóły i mniej zniekształconych niż w wypadku, gdy przesłuchanie jest odkładane na odległe terminy. Przestrzega także przed powstawaniem zniekształceń w pamięci, co w efekcie powoduje, że zeznania są nie tylko ubogie w szczegóły, ale także mogą zawierać materiał błędnie podany. Kolejne zeznania składane w odległych od siebie terminach mogą się więc różnić nie tylko zmniejszoną liczbą szczegółów w stosunku do zeznań składanych pierwotnie, ale nierzadko szczegóły podawane w kolejnych zeznaniach znacznie różnią się od siebie. Świadek nagle zaskakuje przesłuchującego nowymi „faktami", nagłymi przypomnieniami, co najczęściej nie jest efektem odświeżenia pamięci, a właśnie zniekształceniami.19* Wynika to z faktu, że wraz z upływem czasu dokonujemy uproszczeń obrazów lub ich mocniejszego wyeksponowania, mamy tendencje do wyolbrzymiania szczegółów często mało istotnych, przy równoczesnym niedocenia-
T. Wozniak, cz. IV.., ep. cii., s. 61-63.
111