128 Anna "Wierzbicka
128 Anna "Wierzbicka
nazbyt abstrakcyjnymi i pustymi. Tym zapewne tłumaczy się faU problem genrów mowy nie był nigdy w ogóle stawiany. Zajmowano >ą przede wszystkim gatunkami literackimi. Ale poczynając od czasó-w tycznych, a na naszych czasach kończąc, zajmowano się nimi pod w1*' ich specyfiki literacko-artystycznej, pod kątem ich wzajemnych w obrębie literatury, a nie jako określonymi typami wypowiedzi fjf.6 niącymi się od innych typów, ale mającymi wspólną z nimi słów *' (językową) naturę. Ogólnolingwistyczny problem wypowiedzi i jej typ^ prawie że nie był brany pod uwagę” (Bachtin 1979: 238).
Bachtinowskie pojęcie genru mowy jest w istocie bliskie Wittgen^-nowskiemu pojęciu „gry językowej” („language gamę”, zob. Wittgen^ 1953). Sądzę, że jeżeli językoznawstwo nie podjęło Wittgensteinowskiego pojęcia „gry językowej”, a podjęło entuzjastycznie Austinowskie pojęci „aktu mowy” (zob. w tej sprawie Levinson, w druku), to stało się tak właśnie dlatego, że „gry językowe” są nieprzebrane w swojej różnoiofl. ności zarówno jakościowej, jak i ilościowej (rozmiarowej), podczas gdy „akt mowy” wydawać się może jednostką małą i różnorodną, a więc bliższą w stylu tradycyjnym obiektom badań językoznawczych.
Pojęcie „gry językowej” zostało w pewnym sensie podjęte przez współczesną antropologię. Współczesna literatura antropologiczna roi się od opisów „gier językowych” charakterystycznych dla kultury murzyńsko-amerykańskiej, żydowskiej, rozmaitych kultur afrykańskich, indiańskich, polinezyjskich itp. (zob. na przykład Bauman and Sherzer 1974 czy Gumperz and Hymes 1972). Czasami antropologowie używają nawet w odniesieniu do tych różnych „gier językowych” Bachtinowskiego terminu „genre mowy” („speech genre”). Jednakże „gry językowe” i „genry mowy” opisywane w większości prac antropologicznych ujmowane są na ogół jako formy kultury, ale nie jako określone formy wypowiedzi, mające wspólną naturę słowną z prostymi aktami mowy takimi jak pytanie, rozkaz czy groźba. Bachtinowska idea, że cała mowa odlewa się w genry -a więc, że systematycznej analizie poddać trzeba nie tylko takie specyficzne formy kulturalne, jak tureckie pojedynki słowne (zob. Dund.es et al. 1972) czy murzyńskie obelgi rytualne (zob. Labov 1972), ale całe uniwersum mowy badanej kultury — jest literaturze antropologicznej obca, podobnie jak obca jest literaturze lingwistycznej. Antropologiczne opisy wybranych złożonych genrów mowy nie zostały dotychczas zintegrowane z lingwistycznymi próbami opisu aktów mowy. Sądzę, że cierpią z tego powodu obydwie dyscypliny.
Celem niniejszego — z konieczności bardzo skrótowego — artykułu jest próba pokazania, jak Bachtinowska idea jednolitej teorii gemw mowy mogłaby być wcielona w życie w ramach semantyki elementarnych
jednostek znaczeniowy od szeregu lat (zob. -w i w druku). Me tu mi tycznej. Wystarczy -w specjalnym języku nym, ale nie sztuczny W zastosowaniu lowania każdego gei żenią, intencje i im wypowiedzi. Uleme tycznych stosowam dach) zapewnia łat je relacje struktura opisu semantyczne proponowanych fc Oto przykładoi
PYTANIE
chcę żebyś sobie I mi to powiedl mówię to bo chn PROŚBA
chcę żebyś zrobi mówię to ho cli nie wiem czy tol robił
ROZKAZ chcę żebyś zro mówię to bo cl wiem że to zrol
GROŹBA mówię: chcę sfl myślę że nie mówię to bo
OSTRZEŻENIE mówię: jeżeli myślę że niel mówię to hol
* Nie trze do rangi form wszystkie moi nie są to tylk zastosowania, i propozycje
9 — Tekst 1 zd