144 J Ja yden l YJiite
jako fabuły, które domagają się opowiedzenia, ujęcia w kształt narracji. Z pewnością jednak autentyczne zainteresowanie historią każe nam spytać nie o to, dlaczego anna-liście nie udało się napisać „opowieści”, lecz raczej, jakie rozumienie rzeczywistości doprowadziło go do przedstawienia wydarzeń, które uznał za rzeczywiste, w formie rocznika. Gdybyśmy mogli odpowiedzieć na to pytanie, bylibyśmy zapewne w stanie zrozumieć, dlaczego w naszych czasach i warunkach kulturowych samą narracyjność postrzegamy jako pewien problem.
łom pierwszy Monumentu Germaniae Historica, seria Scrif>~ tures, zawiera tekst Rocznika z Sanki Gallen, będący listą wydarzeń, jakie miały miejsce w Galii w ósmym, dziewiątym i dziesiątym wieku naszej ery.l! Pomimo iż tekst len ma charakter „referencyjny” i zawiera przedstawienie czasowości12, co odpowiada sformułowanej przez Ducrola i Todoro a definicji formy narracyjnej, nie posiada on żadnych cech, które zazwyczaj przypisujemy opowieściom: brak w nim głównego podmiotu, wyraźnie zaznaczonego początku, części środkowej i zakończenia oraz perypetii, nie słychać też rozpoznawalnego głosu narratora. We fragmentach, które z teoretycznego punktu widzenia są dla nas najbardziej interesujące, nie ma śladu sugestii, iż jakieś zdarzenie pozostaje w koniecznym związku z innym. Tak więc, w okresie 709-734 znajdujemy następujące zapisy:
720. Karol walczył z Saraccnami.
Teodo wyparł Saraccnów z Akwilanii.
722. Doskonale plony.
" Annates Sangaltemes Mainres, eticti Hepuinnni, red. Idlcfonsns ;\b Ars, w: Monumentu Germaniae Jlistoricn, seria Saifilorn, red. Geort; I leinrieh IVnz, 32 tomy. IIannover I82(>. t. 1, ss. 73-83.
Oswald Ducrot and Tzvot.m T<xtorov. Ennilo/iedie Dirtimun y n/ the Snnur\ ofLanguage, translated Catherine Porter. Baltimore: The Jolms Hopkins Tni-vcrsily Press, 1979, ss. 297-299.
723.
724.
725. Saraccni przybyli po raz pierwszy.
726.
727.
728.
729.
730.
731. Zmarł Błogosławiony Bccła, prezbiter.
732. Karol walczył z Saracenami pod Poitiers w sobotę.
733.
734.
Spis ten przenosi nas bezpośrednio w obręb kultury na granicy rozpadu, do społeczeństwa ogromnego niedostatku, świata grup ludzkich zagrożonych śmiercią, spustoszeniem, powodzią i głodem. Wszystkie zdarzenia uzpane za godne pamiętania są ekstremalne, a implikowanym kryterium wyboru jest ich graniczny charakter. Przedmiotem zainteresowania są podstawowe potrzeby, takie jak wyżywienie, zabezpieczenie przed wrogami z zewnątrz, oraz przywództwo polityczne i militarne, jak również groźba ich niezaspo-kojenia, lecz nie pojawia się żaden wyrażony plicite komentarz na temat związków między tymi potrzebami a warunkami ich możliwej realizacji. Pytanie, dlaczego „Karol walczył z Sasami”, pozostaje tak samo bez odpowiedzi, jak to, dlaczego jeden rok przyniósł „doskonałe plony”, a drugi „wszędzie powódź”. Najwyraźniej wydarzenia w sferze społecznej są równie niepojęte, jak wydarzenia naturalne i sytuują się na tym samym poziomie doniosłości. Wydaje się, że po prostu miały miejsce, a ich doniosłość wynika z samego faktu, iż zostały odnotowane.
Nie wiemy ani kto je odnotował, ani też kiedy się to stało. Zapis z t oku 725 — „Saraceni przybyli po raz pierwszy” — sugeruje, że wydarzenie to zostało zarejestrowane co najmniej po drugim ich nadejściu, przez co wytwarza się coś, co można by uznać za charakterystyczny dla narracji stan oczekiwania,