174 Krystyna Strycharz
Maryan (z zadziwieniem):
Czego?
Cyryak:
Obojga kaligrafii, polskiej i niemieckiej ... Poświęciłem się jednej i drugiej, aby mieć obszerniejsze pole działania na umysły młodzieży.
Ksawery (wybuchnąwszy głośnym śmiechem):
Obojga kaligrafii! A niech-że cię nie znam! Słyszałeś, Maryan, obojga kaligrafii? oj! oj! umrę, pęknę ze śmiechu! Ja myślałem, te on co najmniej został ministrem oświecenia, a tu tymczasem profesor obojga Sycylii, chciałem powiedzieć kaligrafii, doktor wielkiego i małego abecadła! (Na, s. 167 - 168).
Komizm językowy ujawnia się tutaj w zabawnej rozmowie o stanowiskach zajmowanych obecnie przez (podobnie jak w poprzednim przykładzie) kolegów szkolnych: Mariana, Cyriaka i Ksawerego. Cyriak, który osiągnął mniej niż pozostali, próbuje przydać wagi temu, co robi. Uczy dzieci kaligrafii, ale używa tytułu - hiperboli: profesor obojga kaligrafii, polskiej i niemieckiej przy szkole normalnej, wykpionego, sparafrazowanego kilkakrotnie przez dowcipnych kompanów. Postać Cyriaka, usztywniona, karykaturalna, budzi litość i śmieszy1. Śmiech odbiorcy stymulowany jest dodatkowo przez wyrażenia dźwiękonaśladowcze, frazeologię oraz ironicznie zabarwione pytanie retoryczne.
W kolejnej grupie przykładów jako czynnik wywołujący komizm można wskazać nieadekwatność wyrażeń argumentowych identyfikujących w stosunku do desygnatów.
Ciepiszewski:
Ale jakie nazwisko?
Hulatyński:
Według tego, jak mnie profesor nazwałeś, to asinus, a według katalogu, to Hulatyński.
Ciepiszewski:
Hulatyński! O! prawda, asinus osinomm2.(Spostrzega się) Przepraszam pana dobrodzieja. (Gęsi, s. 337).
Hulatyński jest ustatkowanym kawalerem, o spójnych i przemyślanych poglądach na życie, wcale nie wypierającym się swojego w dzieciństwie nieuctwa, lecz przezwiska "asinus asinorum” nie można już do niego odnieść. Zauważa to zresztą profesor Ciepiszewski.
Jasiek:
/.../ nie kazali mi się wołać: “Jasiek", ino "Jochan".
Tereska:
Jochan! o laboga! co tez za paskudne przezwisko! (Gęsi, s. 316).
Służącego czy nawet parobka Rad o szewskich, Jaśka, ubrano w liberię i nadano mu z niemiecka brzmiące imię. A wszystko to za sprawą pewnej "arystokratycznej gęsi" - cioci Belci. Wiejskiemu chłopakowi trudno identyfikować się z tym imieniem, co staje się parokrotnie przyczyną komicznych sytuacji, w powyższym przykładzie dodatkowo usposabia do śmiechu wplecenie go w tekst dialektyzowany.
Do środków językowo-komicznych, stanowiących elementy składowe większych kontekstów, cechujących się dużą różnorodnością, należałoby zaliczyć nieadekwatność formy w stosunku do treści. Owa nieadekwat-ność może się wyrażać, na przykład w przekazywaniu błahej treści stylem podniosłym (fragment 1) lub w sposób groteskowo-patetyczny (fragment 2).
Cyryak:
/.../ dotąd jestem stanu wolnego. Chciałem bowiem pierwej wyrobić sobie w świecie stanowisko, znaczenie pewne, i dopiero teraz /.../ zaczynam się nosić z myślą wstąpienia w świątynię Hymena. (Na, s. 169).
Lechicki (w związku z przyjazdem księcia Tutafoniego - dopisek K.S.):
■s A to się rozumie. Wszyscy przyjmować go będziemy.
Juliusz:
Cała szlachta stanie, jak jeden mąż. (Ciężkie, 211).
Szczególnie zabawne są takie fragmenty utworów, w których skomplikowana forma przerasta treść, czyniąc ją często niemożliwą do odczytania:
Piotr:
/.../ trzeba mu przyznać, ze mówi jak kaznodzieja. Kiedy na ten przykład powiedział: Panowie! e - tego - jak się nazywa - panowie! to jak Boga kocham, trzeba było być z kamienia, żeby się nie rozbeczeć. Albo potem, kiedy to znowu powiada: panowie - no, ja tak nie powtórzę - teraz jut wszystkiego nie pamiętam, ale co mówił, to mówił, niech go nie znam. To wtedy człowiek dopiero zobaczył, czym jest właściwie. Toteż biliśmy brawo, aż się okna trzęsły. (Ra., s. 47.).
Helenka:
A co to radca?
I. Stawińska pisze, że pierwszym prawem organizującym s'miech w komediach M. Bałuckiego jest prawo usztywnienia. "To ono decyduje o marionetkowym ciiarakterze pewnych postaci, ono prowadzi do groteskowych sytuacji". I. Sławińska, op. cit., s. 348 -349.
Przypis za: M. Bałucki, op. cit., t. XI, s. 337: asinus asinorum (łac.) - osioł nad osłami.