trafił pisywać wiek XVIII. opowieści, w których nnj-^ hardziej dwuznaczne sceny są wprawdzie przysłonięte, lecz bynajmniej nic utajone. Dwie siostry są muzułman-kami, co pozwala zło żyć nn karb obyczajów haremu fakt. że w sposób równie naturalny dzielą się jednym mężczyzną, jak i zażywają rozkoszy ze sobą. Stopniowo oddaniają swą prawdziwą naturę i okazujc/się.że są to
stwory diabelskie, sukuby albo istoty astrologiczne ob-cuiące^j^Bliiniętami Zodiaku.
JjZgodną podziwu pomysłowością wynajduje autor coraz to nowę odmiany tematu. Urzeczenie, któremu bohaterowie, a następnie czytelnicy ulegają pod wpływem powtarzania się w czasie i przestrzeni analogicznych przygód, jest źródłem efektu literackiego tym trwalszego, że zupełnie zrozumiały niepokój, jaki budzi nagła ingerencja sił nadprzyrodzonych w banalne dotąd życic kolejnych bohaterów, potęguje jeszcze trwoga
Przed nie kończącymi się jej nawrotami.
Identyczne powtarzanie sie tego samego wydarzenia w nieodwracalnym czasie ludzkim stanowi' jeden z- chwytów dość częstych w literaturze fantastycznej; nie znam jednak równie śmiałych, celowych i systematycznych połączeń dwóch biegunów Niepodobieństwa — absolutnej niezwykłości i powtarzania się tego, co par excelUnce niepowtarzalne — połączeń dokonywanych dla osiągnięcia szczytów grozy i ukazania fenomenu nieubłaganego, cyklicznego, unicestwiającego porządek tego świata jego własną bronią i rychło przemieniającego się z gorszącego dziwowiska w groźbę straszliwego prawa, którego nieuniknionych skutków, zarazem niepojętych i jednostajnych, trzeba się odtąd lękać. Zdarza się to, cn niemożliwe; powtarza się to, co może się zdarzyć tylkp raz. Jedno w połączeniu z drugim daje początek jakiejś przerażającej prawidłowoścLi 'W dalszym ciągu powieki ten sim motyw powraca ibsesyjnie i tak na przykład w Historii Potępionego
Pielgrzyma lhrvasa (Dni 48^5$ dwie siostry, które tak mile przyjmują bohatera, są najwyraźniej wcieleniem kuzynek Alfonsa van Worden. Inne fragmenty czynią z Rękopisu wiezionego w Saragohie gdyby anto-logIęNopowicici o. duchach, zebraną z pisarzy śtaroźyt- y nych, 7.c średniowiecznych lub szcsnastowiccznych kom* prtneji, a czasem czerpiącą z folkloru poznanych przez Potockiego krajów. Atmosfera książki wnet jednak staje się bardziej łotrzykowska niż nadprgyępdzonar Główną rolę zaczyna odgrywać przcbranicj^zjąwy są już tylko Żywymiludźmi \v _grzcbraniu. Podjroniec wszystko się wyjaśnia, niezwykle wydarzenia, ktorc^ppezątku,przc-Xrąża1& okazują się zręczną mistyfikacją, Miejsce grozy zajmuje żart, miejsce cudu — inscenizacja, a miejsce iań-tiisfyki — złudzenia.
W tej części romansu Potocki obficie wyzysjujjc^wspo-mnicnia ze swoich podróży i swój <Jar obserwacji. Akęja rozgrywa się to \y Egipcie, to. znów w Rzymie czy w Meksyku, a dzięki postaęi Żyda .Wiecznego Tułacza bez trudiTcofa^ ąięwj^asie.
We wstępie do Rękopisu znalezionego w Saragossie Leszek Kukulski, nie odmawiając autorowi zasług na polu powieści fantastycznej, widzi w nim przede wszyst-w kim szermierza idei encyklopedystów, występującego J przeci.wlw ęhatćaubrjąndowi. Potocki mógł zetknąć się z Chateaubriandcm za pośrednictwem kardynała Borgii, kiedy przebywał w Rzymie w latach 1803-1804. Nie ulega w każdym razie wątpliwości, że obszerny wykład historiozofii przeciwstawiające^się poglądom, którym dawał wyraz J^uch ^br^eścijańs^a. Zdaniem Kukulskiego^Rękopis stanowi swego rodzaju traktat polemiczny przystrojony w szatę powieściową. Kukulski uważa, iż Potocki chciał podważyć w nim twierdzenia Chateaubrianda nie tyle argumentacją racjonalistyczną, co wykazując, że chrystianizm jest zjawiskiem historycznym takim samym jak inne, powsta-