tekst na socjo3

tekst na socjo3



202 Tomasz Szlendak

z naszych zasobów czasowych, coraz trudniej bezboleśnie wykroić go z kalendarza. Dostępny nam codziennie czas spędzamy w pracy zajmującej nam cały dzień i tę część nocy, którą (z powodu zaległości) trawimy bezsennie.

Ażeby zrozumieć, dlaczego czas wolny nie ulega wydłużeniu, czas pracy zaś wcale się szczególnie nie skraca, musimy się przez chwilę skupić na ostatnio obserwowanych przemianach w zakresie charakteru pracy, społecznym postrzeganiu samej pracy oraz społecznym postrzeganiu czasu.

Codzienność, w której czas eksplodował

Ludzie zawsze parcelowali czas, choćby miało to oznaczać - jak w przypadku wielu społeczności zbieracko-łowieckich - proste odróżnienie przeszłości od teraźniejszości. We współczesnych społeczeństwach o rozwiniętym kapitalizmie owo parcelowanie czasu jest oczywiście daleko bardziej skomplikowane, wysublimowane i zaawansowane. Pojawia się dzisiaj społeczna metaforyka czasu, która każe go postrzegać na specyficzne sposoby, generujące i radykalnie modelujące ludzkie działania. Hiszpański badacz Ramon Ramos Torre (2007) podaje trzy współczesne sposoby „metaforyzowania" czasu:

1.    Czas jako zasób - czas może być w tym kontekście rozumiany jako coś, co można zainwestować, oddać innym ludziom, przeznaczyć dla siebie, aby się sobą zająć, albo poświęcić na miłe, acz bezcelowe spotkanie w towarzystwie przyjaciół.

2.    Czas jako specyficzne środowisko zewnętrzne, do którego ludzkie działania muszą się zaadaptować. To zewnętrzne środowisko może być statyczne bądź dynamiczne, powtarzalne lub innowacyjne, uporządkowane albo chaotyczne. Ludzie muszą w tym środowisku mieścić i synchronizować swoje działania. Jeśli zatem postrzegają je jako chaotyczne, kłopoty z synchronizacją i zmieszczeniem wszystkich zadań w czasie są nieuchronne.

3.    Czas jako horyzont intencjonalności działania - spoglądając na niego, ludzie próbują konstruować swoje działania i tożsamości. Z fragmentów przeszłości i teraźniejszości składają scenariusze przyszłości, swojego życia, tego, kim będą albo co w tym czasie zrobią.

Nie można - moim zdaniem - przed tymi metaforami nigdzie uciec. Narzuca je uczestnictwo w życiu społecznym. Faktycznie, ludzie czynią dziś czas zewnętrznym wobec siebie środowiskiem, do którego próbują się z największym wysiłkiem dostosować. Moc zarządzania owym środowiskiem nie przypadła im w udziale, klucze do środowiska czasu mają wyżej postawieni Inni (np. pracodawcy), którzy kształtują je z myślą o swoich przyszłych zyskach. Wyżej postawieni Inni wyciskają jak gąbkę to środowisko wraz ze znajdującymi się w środku jednostkami. Niekiedy rozluźniają uchwyt, czasowa gąbka ma szansę na oddech, a ludzie w niej umieszczeni nadzieję na czas wolny. Takiego jednak czasu - czasu wolnego - jest coraz mniej z uwagi na coraz powszechniejsze traktowanie czasu jako zasobu, zewnętrznego środowiska, horyzontu, za którym poprawia się ludzki byt, a tożsamość staje się nieco piękniejsza i pełniejsza. Jednostka rozumuje dzisiaj w następujący sposób: dysponuję pewnym czasem (zasobem), którego nie warto oddawać innym ani spędzać w pubie, ponieważ na horyzoncie czasowym widzę nowy piękny dom, nowy piękny samochód, a także nowego pięknego siebie z dyplomem ukończenia studiów MBA w kieszeni. Dlatego, ceniąc swój czas i traktując go jako zasób, podejmujemy dodatkowe studia (jednocześnie pracując zawodowo), podczas których ten sam czas staje się zewnętrznym wobec nas środowiskiem, zupełnie niezależnym od naszych manipulacji. Czas, jako środowisko, w którym wypełnia się wiele zadań czy ról jednocześnie, szybko zaczyna wydawać się ludziom niemożliwym do opanowania, niezależnym od ich poczynań fatum, w którym własne wybory nie mają zastosowania. W konsekwencji prowadzi to do zestresowania, zmęczenia i rozczarowań.

Torre błyskotliwie zauważa (2007: 171), iż czas może eksplodować. Oznacza to, że w spowszedniałym, powtarzającym się po raz enty czasie pojawia się coś, co wyrasta poza ten utarty rytm codzienności; coś nieoczekiwanego, co powoduje wybuch, co rozbija ustalony kalendarz. To „coś" musimy zmieścić w dostępnym nam, ograniczonym już czasie, co rzecz jasna powoduje dodatkowy stres i dodatkowe zmęczenie. Moim zdaniem, takie eksplozje mogą się zdarzać również w wypadku zjawisk oczekiwanych. Nieoczekiwane są w nich jednak zawsze dwie rzeczy: po pierwsze, czas niezbędny do wykonania przewidywanych zadań okazuje się znacznie dłuższy, aniżeli się nam na początku zdawało, a po drugie, oczekiwane zadanie jest bardziej wymagające i męczące, niż się spodziewaliśmy. Zauważmy, że tego rodzaju eksplozji we współczesnych miejscach pracy mamy coraz więcej. Praca zawodowa to minowe pole, na którym eksploduje coraz więcej czasowych bomb rujnujących nasze samopoczucie, zdrowie i jakość życia. Dzisiejsza codzienność to przestrzeń, w której czas eksploduje bez ustanku.

Ponadto zważmy, że zazwyczaj eksploduje czas pracy (wszystko jedno - tej ulokowanej w miejscu pracy czy tej, którą musimy wykonać w naszym gospodarstwie domowym), bardzo rzadko zaś czas wolny. Nie mamy nazbyt często do czynienia z wybuchami czasu wolnego, odpoczynku czy urlopu. Kiedy jednak taka eksplozja nastąpi, to zwykle nie wiemy, co w tym czasie i co z tym czasem począć. Dwa tygodnie urlopu to męka dla kogoś, kto traktuje czas jako zasób i jako zewnętrzne środowisko, czyli dla coraz większej grupy dzisiejszych pracowników o umysłach „sformatowanych" przez pracodawców w sposób specyficzny zarządzających czasem.

Otóż momenty eksplozji czasu na ogół zawdzięczamy firmom, w których pracują ludzie, ponieważ dzisiaj każda organizacja (nie tylko wielkie koncerny i mniejsze firmy, lecz także fundacje, organizacje non-profit oraz te będące reprezentacjami politycznymi ruchów społecznych) zaczyna sterować swoimi „zawodnikami", ustalając presję czasową przy pomocy deadline - terminu, w którym daną pracę należy bezwzględnie skończyć. Mamy dzisiaj do czynienia z zarządzaniem jednostkami i kontrolowaniem ich poczynań przy użyciu deadline (z naciskiem na dead). Zmieszczenie zadań do wykonania w miejscu pracy i w czasie pracy, kiedy terminy deadline są coraz gęściej ustawiane w ciągu kwartału, miesiąca czy tygodnia, w coraz mniejszych odstępach od siebie, jest dla jednostek coraz trudniejsze, zwłaszcza że prowadzą zazwyczaj jakieś życie osobiste i mają dodatkową pracę do wykonania w domu. Mało

-TBUT*



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
tekst na socjo9 214 Tomasz Szlendak przewodząca odcina wchodzącego od sygnałów, proponuje ciszę w p
tekst na socjo5 206 Tomasz Szlendak nam one skupić się na szybkiej realizacji zadań, prowadzi racze
tekst na socjo6 208 Tomasz Szlendak nie zwiększało poczucie balansu. Można nieco złośliwie zauważyć
tekst na socjo7 210 Tomasz Szlendak rzeczy pojawia się zatem pytanie następującej treści: czy zbunt
tekst na socjo8 212 Tomasz Szlendak kontaktów społecznych uzależniona jest - jak nigdy - od naszej
tekst na socjo4 204 Tomasz Szlendak tego, umieszcza się dzisiaj kilka różnych deadline’6w dotyczący
tekst na socjo9 214 Tomasz Szlendak przewodząca odcina wchodzącego od sygnałów, proponuje ciszę w p
tekst na socjo1 Marek KrajewskiDzBSIAJ JAK WCZORAJ, JUTRO JAK DZIŚ.Codzienność, przedmioty i reżimy
tekst na socjo3 182 Marek Krajewski trzymywanie warunków umożliwiających realizację tego procesu, a
tekst na socjo6 188 Marek Krajewski turę i rozmieszczenie podtrzymują. Wszystko jest pod ręką tylko
tekst na socjo9 194 Marek Krajewski zacją i urzeczywistnieniem. Wizualne podobieństwa pomiędzy akty
tekst na socjo0 196 Marek Krajewski nienia, utrata poczucia bezpieczeństwa i zagubienie, niemożność
tekst na socjo2 180 Marek Krajewski Z jednej strony zaspokajanie pragnienia w swoisty sposób czyni

więcej podobnych podstron