212 Tomasz Szlendak
kontaktów społecznych uzależniona jest - jak nigdy - od naszej atrakcyjności. Dlatego kultura przyszłości to kultura szybkich zderzeń ludzi z ludźmi, ludzi z przedmiotami coraz częściej funkcjonującymi jak ludzie (np. systemami elektronicznymi broniącymi dostępu do zasobów, które nas interesują) i ludzi z ideami. Z każdym z tych obiektów człowiek będzie musiał odbyć rodzaj flirtu -zarzucić sieć, zaciekawić sobą, pouwodzić, rozszyfrować. To jednak na dłuższą metę męczące. Flirt non stop jako rodzaj notorycznego i nieustannego funkcjonowania społecznego zniosą tylko nastolatki.
I tak, w czasie wolnym trzeba będzie od tego odpocząć w trwałych układach społecznych albo w specjalnych, sztucznie konstruowanych symulacjach trwałych związków. Jak grzyby po deszczu zaczną powstawać kręgi dostarczające sobie opieki, przyjaźni, choćby kółka brydżowe, których zadaniem nie będzie dawanie rozrywki (chociaż oczywiście będzie to ich funkcja jawna), ale dostarczanie stałości w rozlanym, płynnym świecie (co będzie ich funkcją najważniejszą, choć ukrytą).
Przeszukiwacze, konektorzy i twórcy (rozumiani bardzo szeroko) non stop podłączeni do sieci, ciągle w obrębie jakiejś sieciowej efemerydy wymagającej od nich jakiejś aktywności, nawet najmilszej i najwspanialszej, będą musieli od tego usieciowienia w końcu odpocząć. Odpoczynkiem stanie się zabawa w społecznego chowanego i czasowa ucieczka przed transparentnością.
Obawiam się poważnie, że społeczeństwo przyszłości będzie społeczeństwem post-prywatnym. Już dziś mamy bowiem do czynienia z nowym trendem ustanawiania społeczeństwa transparentnego; społeczeństwa przezroczystych stosunków społecznych utrzymywanych w imię szeroko pojmowanego bezpieczeństwa osobistego i publicznego.
W takim typie społeczeństwa zaczyna się ustawicznie monitorować wszelkie ludzkie działania w celu wyłapania pośród tych działań poczynań mogących przynieść jakąkolwiek ujmę czy szkodę innym. Zaczyna się permanentnie obserwować nawet takie zachowania i w takich miejscach, w których wcześniej nie dopatrywano się potencjalnego pola do jakichkolwiek nadużyć i przestępstw albo które uznawano za przestrzeń w pełni prywatną, dokąd inwigilacja i społeczny nadzór wstępu nie mają. Z jednej strony w tego rodzaju społeczeństwie mamy, dla przykładu, do czynienia z kamerami umieszczonymi w przestrzeni publicznej i miejscach pracy - pomagają one w utrzymaniu bezpieczeństwa, niszczeniu zagrożenia w zarodku lub w szybkim wychwytywaniu sprawców rozmaitych przestępstw. Z drugiej jednak strony, społeczeństwo post-pry-watne, ze swą uzyskaną za pomocą elektroniki transparentnością wszelkich ludzkich poczynań, likwiduje wolność rozumianą jako możliwość dokonywania własnych wyborów, niezależnie od „szklanego oka nadzoru" ani jakichkolwiek innych wpływów o charakterze cyfrowym.
Jesteśmy i będziemy coraz bardziej wystawieni na cyber-oko, które w każdej godzinie podgląda nasze poczynania. Nawet w portfelu nosimy smycze (karty kredytowe chociażby), pomocne w namierzeniu nas, nie mówiąc o naszych poczynaniach w sieci, które są monitorowane, agregowane i typologizowane przez różne centra zarządzania informacjami. Te informacje wykorzystują przeciwko nam rozmaite agendy: koncerny, politycy, urzędy, instytucje parapo-licyjne i kontrolne. Od tego oka czasem chciałoby się uciec, a w przyszłości stanie się to potrzebą, taką jak dzisiaj jest potrzeba wyjścia do pubu i spojenia się alkoholem. Dzień bez kontroli to jak dzień na haju. Taki dzień na pozasie-ciowym haju to intensywne resetowanie (umysłu). Można je zrealizować na przykład poprzez kontakt z realnym człowiekiem, niezapośredniczony przez media i urządzenia elektroniczne. Intensywne resetowanie oznacza resetowanie skumulowane w czasie, ponieważ przebywanie off-line przez dłuższy czas będzie dla człowieka przyszłości związane z dotkliwym stresem. Powstaną firmy pomagające w radzeniu sobie ze stresem pozostawania poza siecią i poza przestrzenią medialno-informacyjną. Najpierw trzeba będzie sobie poradzić z Szokiem odłączenia, aby potem zresetować umysł. Z szokiem odłączenia poradzimy sobie, po pierwsze, korzystając z błysko-terapeutów (nie ma czasu na terapię długotrwałą, powinno się obmyślić i doskonalić terapie instant, bardzo szybkie, uderzeniowe), a po drugie - ze specjalnych depozytów.
Żeby spędzić wolny czas bez kontroli cyber-oka, będziemy najpierw musieli wszelakie cyber- i siecio-smycze zostawić w depozycie. Taki depozyt na siecio--smycze będzie zarządzać naszymi kartami kredytowymi i kartkami dostępu, loginami, hasłami, elektronicznymi kontami bankowymi, pocztą elektroniczną, nagrywaniem ulubionych sitcomów na twarde czy miękkie dyski, pen-drive'ami albo ich przyszłymi modyfikacjami, naszymi awatarami pozostawionymi na istotnych dla nas forach. Słowem, depozyt na siecio-smycze będzie pod naszą nieobecność zarządzał naszym istnieniem on-line. Depozyt na siecio-smycze będzie za nas udawał, że jesteśmy obecni, a my tymczasem wyjedziemy na wieś z psem albo na Maderę z mężem i dzieckiem. Nie możemy pozostać bez kontaktu z siecią, ponieważ od tego zależy nasze społeczne być albo nie być, zatem ktoś te wszystkie czynności będzie musiał wykonać za nas.
Składanie swej sieciowej tożsamości w depozycie może okazać się dla wielu niedostateczną ucieczką od cyber-oka. Będziemy się wtedy w wolnym czasie nadal zamartwiać o nasze sieciowe interesy. Dla niektórych zatem jakimś wyjściem stanie się dezercja.
Dezercja polega na „niedaniu się" przemysłowi emocjonalnemu, na „nieda-niu się" sieci. Przemysł emocjonalny wytwarza bodźce, które skłaniają nas do reagowania na nie i wydawania pieniędzy. Sposobem wywoływania, a zatem i kontrolowania ludzkich emocji - jak sądzą Antonio Negri i Michael Hardt (2005) - jest praca emocjonalna polegająca na sterowaniu interakcjami i komunikacją interpersonalną. Ewidentnym przykładem takiej pracy jest to, co czyni przemysł rozrywkowy, koncentrujący się na kreowaniu emocji i manipulowaniu nimi. Wytwory tej pracy są nieuchwytne - odprężenie, dobre samopoczucie, satysfakcja, podniecenie, namiętne uczucia. Z takiego regulowanego za sprawą pracy emocjonalnej świata można jedynie zdezerterować, czyli uchylać się od oglądania, słuchania i doznawania wszelkimi innymi zmysłami produktów przemysłu emocjonalnego.
Żeby w przyszłości odpocząć, trzeba się będzie umieścić w nieprzewo-dzącej puszce. Jak grzyby po deszczu wyrosną w przestrzeni publicznej takie puszki-znikalnie. Będą równie popularne jak dzisiaj restauracje. Puszka nie-