łecznym, dość powszechnie powołują się na ewangelię, dowodząc, iż duchowieństwo sprzeniewierzyło się swemu boskiemu powołaniu. Związało się z ziemskimi potęgami, nabrało zamiłowania do dóbr tego świata, podczas gdy chrześcijaństwo czasów apostolskich oddane było bez reszty sprawie zbawienia.
Pierwsi chrześcijanie byli ubodzy, żyli w warunkach swego rodzaju komumzmu, gótowTbyli wyrzec "się^wszystkiego,—aby"iśc~I nauczaćlłowa BozegoTÓw motyw idealizacji wczesnego clirześćijańst wa~pówraT cał wielokrotnie u tych wszystkich pisarzy, którzy zainteresowani byli sprawą reformy Kościoła,, uważali jego obecny kształt, za niedobry. Tak więc na przykład Pascal był autorem pięknej rozprawy Porównanie pierwszych chrześcijan z dzisiejszymi, w której czytamy między innymi: „W początkach spotykało się tylko chrześcijan całkowicie wydoskonalonych we wszystkim, co potrzebne do zbawienia. Dziś natomiast spotykamy się z tak grubą niewiedzą, że każdemu, kto kocha Kościół, musi ona ból zadać”9.
Otóż wydaje^się,. że.tego.rodzajujjtopią towarzyszy wszystkim ruchom,masowym, każąc ich rozczarowa-ńym uczestnikom-odwoływać-, się „do. przeszłości jako wzoru_tego, czym dany ruch być powinien. Zwolennicy jego reformy powołują się nuTtylko na takie lub inne potrzeby współczesne, lecz również na koniecz-/ ność^pÓwrotu do źródeP) odnowienia „autentycznych” treści kierunku. Skierowane w przyszłość postulaty przedstawiane są w takich przypadkach jako nakazy przeszłości, jako naturalny wynik wykorzystania jej właściwie zrozumianego dziedzictwa. Wiara,„prawdziwa” istniała kiedy indziej.
■v B. Pascal. Rozprawy i listy, Warszawa 1962, s. 105.
Spory o to, czym był naprawdę kiedyś dany kierunek, są w znakomitej większości sporami pozornymi, których rzeczywistą treścią jest szukanie odpowiedzi na pytanie, czym powinien być dzisiaj. Tak samo jak spory o stan naturalny toczyły się w rzeczywistości jP_stosunek-do aktualnego stanu społecznego.- ______
Szczególną - i najciekawszą^odrpianą.utopii.cza^ su są koncepcie umieszczaiacaswó) idea! społeczny.nie_ w przeszłości, leczjw.przyszłości. Nie „kiedyś było lepiej”, lecz „kiedyś będzie lepiej”. Zła jest zarówno teraźniejszość jak i przeszłość, ideał żyje w czasie przyszłym. t
Nie mam tutaj na myśli tych wszystkich, którzy ^ wierzą w postęp i spodziewają się stopniowej poprawy obecnego stanu. Nie myślę też o tych, którzy planują takie lub inne ulepszenia ustroju społecznego, spodziewając się, że stopniowo będą je wprowadzali w życie. Chodzi mi o tych ideologów,Jctórzy. twierdzą, iż w przyszłości nastaną stosunki zasadniczo inne od jSEecnych: tych, którzy wierzą, żeLprzyszłaść.bedzie totalna jnega.cia.JeraźnieiszoścL Dziśn wszystko jest złe, jujro w^zystko-bedzie dobre - oto formuła tegorodza-ju utopii.
Pierwszą jej historyczną formą - jeśli nie liczyć oczekiwania Mesjasza przez Żydów.Starego Testa-mentu - był z pewnościąfśredniowieczny^milenaryzm? wiara w powstanie tysiącletniego Królestwa Bożego^ na ziemi, w ziemski raj, jakijriedyś nąstanie^Być może, stanie się to lada chwila. Być może, upłyną jeszcze całe dziesięciolecia. W każdym razie wydarzy się coś wielkiego: spełni się jtpokalipsjp, Mesjasz, zstąpi na ziemię po raz* wtóry. Wszelkie zepsucie i zło zostaną wytępione. Nastaną pokój i sprawiedliwość powszechna. Wszyscy będą pracować i nikt nie będzie
103