Systemy polityczne współczesnego świata
decyzji, a także większą wszechstronność w reprezentacji opinii publicznej. Ten ostatni argument traci jednak znaczenie w momencie, gdy procedura wyłaniania obu izb jest jednakowa. Z kolei dla przeciwników izb wyższych odmienny sposób kształtowania ich składu, przesądzający o odmienności ich legitymizacji, stanowi koronny argument przeciw bikameralizmowi. E. Zwierzchowski w artykule wprowadzającym do pracy zbiorowej Izby drugie parlamentu cytuje słowa Emanuela Sieyesa: „dodatkowa reprezentacja, dodana do reprezentacji ludu, byłaby zbędna - gdyby się z reprezentacją ludu zgadzała, byłaby zaś niebezpieczna - gdyby się z nią różniła". Choć owe różnice, których obawiał się Sieyes, nie okazały się w późniejszej historii realnym zagrożeniem, tzn. faktycznym osłabieniem pozycji izb niższych wobec izb wyższych, to jednak te drugie wielokrotnie stawały się ostoją konserwatyzmu i czynnikiem hamującym niezbędne reformy społeczne czy polityczne. Dyskusyjny jest też pogląd o decydującym wkładzie izb wyższych w jakość regulacji parlamentarnych z powodu ich „mądrości i rozwagi”. Jak się wydaje, problem leży przede wszystkim w kwalifikacjach parlamentarzystów zasiadających w izbie niższej. Stale wzrastający poziom ich wykształcenia i doświadczenia politycznego jest czynnikiem, który może zapewnić efektywność działania jednoizbowego parlamentu w stopniu wyższym niż urodzenie oraz wiek członków drugiej izby. Z tego też względu częstsze są obecnie reformy polegające na zamianie bikameralizmu na unikameralizm niż odwrotnie.
3. Parlament wobec władzy wykonawczej
Z wielu powodów parlamenty uważane są za najbardziej „wrażliwy” element systemu politycznego. To legislatywy są pierwszymi ofiarami rewolucji, zamachu stanu czy puczu. W marksistowskich studiach nad „burżuazyjnymi demokracjami” podkreślano, że poprzez wprowadzanie do parlamentów coraz szerszej reprezentacji klas postępowych rodzi się możliwość bezkrwawego obalenia starego porządku. W rozwiniętych demokracjach „wrażliwość” parlamentu to jednak przede wszystkim potencjalna możność zdominowania jego poczynań przez władzę wykonawczą. Jest ona jeszcze bardziej realna w demokracjach nieskonsolidowanych, co pokazują doświadczenia Rosji i Ukrainy.
Analizując funkcję decyzyjną parlamentu, Nelson Polsby zwrócił uwagę na fakt, że jest ona wykonywana przez poszczególne parlamenty z niejednakową mocą. Zdaniem tego autora siłę parlamentów można przedstawić w postaci kontinuum, na którego jednym biegunie leżą tzw. parlamenty-areny, będące jedynie miejscem, gdzie
258