120
Zofia Agnieszka Kłakówna
Notabene, ten „homerycki” blok staje się z kolei kontekstem umożliwia311 jącym odkrycie wzorca postępowania Michała Wołodyjowskiego, pożwailfig też przeczytać i zrozumieć wstępne sceny z Nocy listopadowej Wyspiańskie-^^ go. Na etapie siódmej klasy w ten sposób wprowadzane są właśnie sy. % gnały kontekstów historycznoliterackich. W tym miej-'A scu trzeba dodać, że ze względu na postawę Sienkiewiczowskiego bohatera jak również bohaterów wierszy Sowińs/d w okopach Woli czy Śmierć pul-kownilca, uruchomiony tu być może natychmiast kontekst zachowań Rycerzy • ^ Okrągłego Stołu i przede wszystkim rycerza Rolanda itd. Widać z tego, że To lubią! dostarcza piętrowo nawarstwiających się i w różne strony kierunkowanych kontekstów, które nigdy nie są podawane „do wierzenia”, lecz do samodzielnego odkrywania w procesie lektury.
Dotyczy to zresztą także umieszczania czytanego tekstu w kontekście innych utworów ich autora. Od siódmej klasy na marginesach podręczników'}! pojawiają się mianowicie noty bibliograficzne. Podają one elementarne dane o autorze i przypominają jego utwory poznane we wcześniejszych kia- . j sach. Nigdy nie każe się uczniowi zapamiętywać encyklopedycznych da-’ nych, które byłyby dla niego tylko sloganem. Sumuje się natomiast infor-macje, za którymi stoi osobiste doświadczenie lekturowe dziecka.
Kiedy gruntowniej rozważyć problem kontekstów w podręcznikach,; okazuje się, że można by porządkować refleksję ze względu na pytania: co w ogóle podlega zestawianiu, ze względu na jakie walory i po co. Do tej pory aktywizowane przez To lubię! obszary gier między tekstami i kontek- ..... starai eksponowane tu były najdobitniej poprzez perspektywę problemo-wo-teoretyczną. Trzeba jednak podkreślić wyraźnie, że równoprawnie traktowane są przy tym różne formy i różne tworzywa ekspresji, zderza się dokumenty i publicystykę z utworami literackimi, wprowadza się materiały aktualizujące ukazywane zjawiska, jako kontekst traktuje się działania i świa- | dectwa ekspresji dziecięcej, czasem literatura jest kontekstem pozwalają-. cym zrozumieć mały żart rysunkowy, czasem rysunki lub obrazy malarskie oświetlają tekst literacki.
I teraz wróćmy do kwestii zasadniczej: po co wprowadza się do pod- 2 ręczników tak rozbudowany i różnorodny system odniesień? To proste. Najpierw, żeby zaciekawić, potem zdziwić, a więc wywołać emocje i pobudzić do refleksji, dalej zaś, by nauczyć stosowania myślowych eksperymen- ; tów, często, by ułatwić zrozumienie czegoś trudnego, wyzwalać nowe skoja- ; -rżenia, wielostronnie oświetlać problemy, ale przede wszystkim — zgodnie g
Projektowanie sytuacji odbioru tekstów kultury
121
istotą pojęcia kontekst — by lokować poznawane w systemie odniesień plaśnie, by tworzyć w umyśle dziecka siatkę kulturowych znaków, które są ak drogowskazy i którą łatwo wypełnić przykładami. Tylko to bowiem gwarantuje zapamiętywanie. Dobrze czytać teksty literackie, a więc poruszać się w wewnętrznych kontekstach dzieła można wówczas, gdy się umie przywołać owe drogowskazy spoza tekstu właśnie czytanego. Dobieranie kontekstów w podręcznikach jest zatem równoznaczne z projektowaniem sytuacji odbioru tekstów. Decyzjom dydaktycznym towarzyszy tu myśl, że im więcej w czytanych tekstach „czytelnego”, tym większa przyjemność lektury połączonej z rozpoznawaniem. Jeśli dotyczy to utworów estetycznie znaczących — a tak jest w przypadku proponowanych przez To lubięl — tym pewniejsze wykształcenie trwałych potrzeb i nawyków czytelniczych.
r->.