nu Wybór autorów polskich
wyrzekł K rólewic —jako innej żony mieć nie chcę, tylko tę Franciszkę I stojącą tu przed wami. Dla okoliczności łatwych do zrozumienia
żądam sekretu. Do pewnego czasu wy tylko o miłości i szczęściu moim wiedzieć będziecie, a kto mnie wyda, za nieprzyjaciela go poczytam”. Książę-ia I liiHi.it mu się zaczęli, mówić o wielkim zaszczycie, zapewniać, że ukryją i a |t 11 tiiicę Szepnęli mi oba do ucha: „Godnaś tego” — i nieznacznie odeszli. Imn |t s/c/e stała zdumiona, ale nareszcie trzeba było oczywistości uwierzyć, li/i ba było odpowiedzieć czułym Królewica wyrazom. Musiałam nawet • mówić, żc go kocham i to od dawna. I zdaje mi się, żeć można uczynić takie \\ vznanie przyszłemu Mężowi. Mężowi? Znowu odchodzę od siebie. Czy nie ■ m , to jakie?... Ale co słyszę. Północ bić będzie na zamkowym zegarze, jeśli if m*ii albo czary, mówią, że moc ich o tej godzinie się kończy i znika... Siu* baj my... Już wybiła dwunasta, a nie skończyło się szczęście moje, nie mk la wielkość... A ten pierścionek odmieniony cóż by znaczył? Miałam od lian pierścionek z złotego węża, w Sulgostowie mi go dała. Uważał go K Kile wic, taki sam zrobić kazał, wyryto w środku „Na wieki”. I wziął mój, a len mi włożył. Tych skromnych zaręczyn naszych drzewa i słowiki jedynymi świadkami były... I ja tego wszystkiego nikomu. Księżnie nawet, powiedzieć nie mogę. Ani Basia, co więcej, ani Państwo o tym nie wiedzą. Nie poświęci! ml-, i łych pierścionków, nie Ojciec kochany przyszłemu Mężowi mnie oddał, i im pobłogosławiła mi Matka... O! Już teraz wierzę... nie sen to, ani czary. Żal serce ścisnął, łzy obfite z oczów mi płyną... prawda... wszystko prawda...
(iRY NIEMOWLĘCE I DZIECINNE*
Pierwsze słusznie pomiędzy innymi trzymać powinny miejsce gry dla niemowlęcia i dziecinne. Wiek ten tyle zajmuje, odkąd piastować zaczyna się dziecię, już przemyślają o jego zabawie. Zabawa i plącz jego powściąga, i ból zdaje się uśmierzać, jakoż okazuje minkę, że jeszcze jej pragnie. Stąd owe śpiewki przy kolebce, brząkanie kluczami, wydawanie dźwięku mokrym palcem wodząc po oknie, kręcenie naparstka, kluczyka, pieniądza, żeby się obracały młynkiem; stąd różne igraszki dla dzieci, w miarę ich wieku i wzrostu wymyślone. Od lat niepamiętnych czułe matki, przywiązujące się do karmionych lub piastowanych przez siebie dzieci, mamki i piastunki, to same je tworzą; to mają z dawniejszego podania. Zebrać wszystkie niepodobna prawie, jeśli gdzie, to zapewne tu powiedzieć można, co kraj, co prowincja, co dom, to inny obyczaj. Powszechniejsze przynajmniej wymienię, które zapamiętać mogę, którymi nas i dziatki moje bawiono, które mnie udzielano łaskawie1 2.
Ze wszystkicii niezawodnie pierwszą jest owe klaskanie, tak niepewne jeszcze w małe rączęta, które tak cieszy rodziców. Pierwszy to dowód jakiegoś poznania i naśladownictwa, przy którym śpiewają równie może dawne, jak sławnego Reja z Nagłowic, wiersze.
Koci koci u’ łapki,
Pojęci ziem do babki,
Da nam babka kaszki,
A dziadek okraski,
W innych stronach odmienna śpiewka do klaskania dziecinnego, i tak
brzmi- ~ ...
7 osi! łosi!
Pojedzicm do Zosi.
Od Zosi do Taty,
Tam jest piesek kudłaty.
Tosi! Tosi w obie dłonie Lepsze łato niż/i łonie3.
Laioś była znikła lireezka Dziś wodziła pszeniczka.
14*
* Ł. Gołębiowski: Gry i zabawy różnych stanów w kraju całym lub ir niektórych tylko prowincjach. Warszawa 1831.
Panna Klementyna Tańska obdarzyła mnie opisem 60 rodzajów gier lub zabaw rozmaitych młodszego i dalszego wieku, w kreśleniu ich zostawiłem całą przyjemność jej stylu.
Łonie, latoś; przeszłego roku.