234 Wybór autorów polskich
Emma, prócz modlitwy i nauki, na zabawie trawiła czas cały; już to igrała z Nemrodem, już wiła wieńce z rozlicznych kwiatów, które w lesie rosły obficie, już goniła za motylami, poprawiała swoje odzienie, stroiła się w kwiaty i liście, rozczesywała jasne włosy drobnymi palcami, a ciągle się uchylając między krzewami, najczęściej użyteczną jaką odkryła roślinę.
Nemrod także nie próżnował; mięsożerny starał się o pożywienie dla siebie, zbierał ślimaki nad morzem, krety i szczury w lesie, czasem paniom swoim przyniósł schwytanego bezlotka, czasem kaczkę z jeziora, a ciągłą obecnością, szczekaniem, wyszczerzaniem groźnych zębów oddalał od mieszkania zbytnią poufałość małp, która z czasem natrętną a nawet szkodliwą stać by się mogła.
Tak więc czas płynął spokojnie, powoli; wygnanki przyzwyczajały się coraz bardziej do swego położenia, przywiązywały się do tej niezmiernej samotni, która całe ich życie pochłonąć miała, do tej uroczystej ciszy, której nędzne zabiegi człowieka nie przerywały jeszcze, która co chwila pobudzała w nich większą cześć, wdzięczność, uwielbienie dla Boga. Jednak co dzień jeszcze chodziły na brzeg morza, co dzień wyglądały, czy żagiel jaki nie zabieleje im z dala na fali, co dzień wstępowały na skały, na drzewa, śledząc, czy czasem słup dymu nie wskaże im ludzkiego sąsiedztwa. Próżno! między niebem i ziemią tylko ich trzy serca biły, a to przekonanie, wzrastając z każdą chwilą, pomnażało wspólne przywiązanie, silniejszym je z sobą spajało ogniwem.
TEOFIL NOWOSIELSKI
GRÓB SŁOWIKA*
Przy tym kwiatku... dla ptaszyny W ziemi dołek zrób.
Faworytku nasz jedyny,
Tu będziesz miał grób.
Milos śpiewał nam i sobie,
W szczęściu i w niedoli,
Dziś stoimy przy twym grobie... Jakże nas to boli!
Jeszcze róże wtedy były,
Kiedyś zgasł, słowiku.
Śpij więc teraz, ptaszku miły.
Przy nieśmiertelniku.
PIOSNKA O KONIKU**
Hop, hop, hop.
Koniku w galop!
Skacz przez kopce, ploty, rowy; Tylko sobie nie zbij głowy,
Za zajączkiem w trop,
Koniku w galop!
Ciesiu. ciesiu, cieś,
Powoli mnie nieś!
Z wolna, z wolna bez swawoli: Bo złamana nóżka boli,
Powoli mnie nieś,
Ciesiu, ciesiu, cieś!
* Pierwodruk „Zorza” 1844 T. V.
** Śpiewy dla dzieci ir ochronie. W: S. Jachowicz Nowe śpiewy... Warszawa 1856.