t. Pojęcie autorytetu i jego miejsce w kulturze 115
Właściwie rozumiany autorytet osobowy nie ma nic wspólnego z niewolą i ślepym posłuszeństwem na rozkaz. Domaganie się autorytetu nie może być aktem supremacji władzy, zakazującej własnego myślenia, lecz odwrotnie, wydawanie rozkazów i domaganie się posłuszeństwa musi być wynikiem autorytetu, który już ktoś posiada.
I dlatego tak naprawdę autorytetu nie można udzielać, lecz trzeba go sobie zdobyć. Prawdziwą jego podstawą jest akt woli i rozumu, który zasadniczo dlatego przypisuje autorytet drugiej osobie, że widzi ona więcej, jest bardziej wtajemniczona i stąd wie lepiej. Uzyskanie takiego autorytetu nie dokonuje się raz na zawsze. Musi on być zdobywany stale na nowo, a dokonuje się to bardziej dzięki praktyce niż teorii.
Autorytet osobowy winien się opierać na autorytecie rzeczowym. Ostateczną bowiem podstawą każdego autorytetu jest rzecz, której dotyczy wypowiedź osoby obdarzonej autorytetem, oraz rozum, mogący w zasadzie stwierdzić zachodzenie związku między autorytatywną wypowiedzią i rzeczą, o której w niej mowa. Jeżeli więc chce się już mówić o posłuszeństwie autorytetom, to jest to posłuszeństwo samemu rozumowi i poznawanej rzeczywistości. Uznanie autorytetu wiąże się zawsze z przekonaniem, że to, co głosi pewien autorytet, nie jest nierozsądną samowolą, lecz czymś, co da się w zasadzie zaakceptować. Na tym polega istota autorytetu, na który mogą się powoływać: wychowawca, przełożony lub fachowiec. Chodzi tutaj bowiem
0 taką samą formę poznawczego zaangażowania, która może być wynikiem racji dostarczonych przez sam rozum.
Autorytet osobowy i rzeczowy stanowią więc istotne dopełnienie i wzbogacenie poznawczych możliwości człowieka. Przy wykazywaniu niezbywalnej
1 produktywnej obecności autorytetów w poznaniu Gadamer przytacza przede wszystkim dwa argumenty: istnienie dziedziny życia ludzkiego, gdzie nie można się obyć bez autorytetu, oraz fakt związania autorytetu z konkretną osobą, cieszącą się dla pewnych względów wyróżnioną pozycją w społeczeństwie. W pierwszym przypadku chodzi o dziedzinę moralności i etyki, którą nawet Kartezjusz wyjął spod swego uniwersalnego, metodycznego wątpienia8.
Za Józefem M. Bocheńskim mówi się o autorytecie epistemicznym i de-ontycznym. Autorytet epistemiczny przysługuje ludziom, którzy lepiej i głębiej niż my znają jakiś przedmiot. Autorytet nauczyciela dla jego uczniów jest autorytetem epistemicznym. Autorytet deontyczny jest autorytetem człowieka,
Tamże, s. 263; por. A. Bronk, dz. cyt., s. 290-293.