Wielkie teorie romantyczne
Za orką dnia i serca udręczone
Nagradzasz lękiem, wstydem, czczą nadzieją1
Ale różnica pomiędzy „władcą demonów” a Prometeuszem jest jeszcze głębsza: ziemscy niewolnicy składają bogu cześć i hołd, jako widome znaki poddania, natomiast tytan — przykuty do skał — może jedynie odczuwać stan uzależnienia od własnej myśli o hańbie i poniżeniu. „Nędza” i „zemsta próżna”, które Prometeusz może oddać, jako hołd, bóstwu, są zarazem szyderstwem z mocy tego bóstwa. Podobnie jak „spojrzenie”, ironia ustanawia tu równość tyrana i tytana.
Temat bezsenności jest u Shelleya poddany hiperbolizacji: to źródło „męki po wsze czasy”, to „lat trzy tysiące nie przespanych godzin” a zarazem niewyobrażalnie długi okres obserwacji rządów tyrana. Doświadczenie Prometeusza nie wnosi jednak nic nowego do jego wiedzy: został przykuty do ścian Kaukazu właśnie dlatego, że już wcześniej zrozumiał sposób istnienia uzależnionego od woli boga świata; trzy tysiące lat bezsenności są tylko ustawicznym potwierdzaniem tego, o czym wiedział dawno, lub raczej: co widział od dawna.
Bezsenność jest tu jednocześnie przyczyną transfonnacji oglądanego świata. Natura odsłania swe demoniczne siły (lodowce pełzną, by „przeszyć bohatera grotami sopli”, morze staje się „zmiennym cieniem nieba”), znika różnica między jawą a koszmarem. Ampliftkacja doświadczenia bezsenności wywołuje w monologu Prometeusza stałą dyspozycją do metaforyzacji świata i jest to jedyna dynamika przysługująca bohaterowi. Praca wyobraźni, praca najzupełniej wewnętrzna, jest mocą zdolną przeciwstawiać się tyranii boga, który, choć widzi cierpiącego herosa, nie ma dostępu do jego myśli i imaginacji. Tymczasem dojrzewająca nienawiść (i w konsekwencji cynizm) to tyrana wykorzystuje jego stałą obecność do obniżania wartości stworzonego przezeń świata. Stąd pochodzi też makabra i frenezja opisywanego przez Prometeusza bytu. Sęp, który, jako narządzie tortur, wyszarpuje bohaterowi serce, zamienia się w „skrzydlatego niebios psa”; „rwie strup serca dziobem zatrutym przezjad warg”. Demony trzęsień ziemi, palący mróz kajdan, wyjące wiatry i burze, wszystko, co złe i okrutne, pochodzi od Stwórcy. Wyobraźnia Prometeusza przeciwstawia się sile boga mocą samych tylko negacji i hiperboli zacją pierwotnego sprzeciwu, zaś „ironiczne oko” drwi ze stwórcy widzialności.
Wyobraźnia w dramacie Shelleya jest sprzymierzeńcem bohatera. Pozwala mu nie tylko przetrwać stan zawieszenia (w sensie czasu i przestrzeni), ale i wzniecić życiową dynamis konieczną do przeciwstawienia się tyranowi. Co więcej: z mocy wyobraźni powstaje tu ironia, która w walce z bogiem stanie się siłą wyzwalającą herosa. Wyobraźnia i ironia pozwalają mu dominować nad potęgą tyrana.
— Jak mroczny kapłan niechętną ofiarę Pociągnę ciebie, Monarcho okrutny,
Byś krew scałował z tych bladych stóp, które Mogły cię zdeptać, lecz wzgardziły rabem.
Pogarda! Ach, nie! Ja współczuję tobie,
Jak bezbronnyś w swej klęsce na ogromnym Niebie!2.
Przeciwstawienie tytana i tyrana rodzi się w monologu Prometeusza jako konsekwencja dwóch samotności: cierpienia i panowania. Do samotności cierpienia należą tu przede wszystkim doświadczenia związane z czasem, z powtarzalnością tortury cielesnej i duchowej. Samotność panowania wiąże się natomiast z przestrzenią, przerażającym wszechświatem, nad którym wyniesiony władca ma, co prawda, kontrolę, ale jego istnienie jest cząstką okrutnej emocjonalnej próżni. Pascal widział w tym ,,lęku przestrzeni” relatywizm o charakterze uniwersalnym, relatywizm jako źródło samotniczego cierpienia w makroprzestrzeni. Myśl Prometeusza lepiej zdająca sprawę z samotności Boga zdolna jest samą swojąjastiością odwrócić fatalność położenia bohatera: Bóg - monarcha i tyran - zostanie wreszcie „uczłowieczony”, co stanie się bezpośrednim powodem „rozkucia”, rozpętania” Prometeusza. Otwarte oczy bohatera, widzące okrutny świat stworzony przez Boga, apelują do ludzi, by i oni zaczęli widzieć świat w jego prawdziwej postaci. Pojawia się tu konwersja o charakterze teologicznej konfuzji: spojrzenie wszechpotężnego Boga przypisane jest człowiekowi.
Demogorgon, właściwy wyzwoliciel Prometeusza i świadek inicjacji bohatera w świecie ludzkim, tak określa sens cierpienia herosa:
Znosić nieszczęście, które bez końca się toczy,
Wybaczać zło, ciemniejsze od śmierci i nocy,
Wyzwać Władzę, co zda się powszechnie panować,
115
P. B. Shelley, Prometeusz wyzwolony, przeł i posłowiem opatrzył L. Elektorowicz, Kraków 1982, s. 19.
™ Ibid., s. 21.