90 Część pierwsza. Powstanie mowy
15. Licząca ponad 300 tysięcy lat, podobna do postaci ludzkiej, figurka znaleziona na stanowisku Tkn-Tkn w Maroku
niewątpliwie zawdzięczały swoją niezwykłą, człekopodobną formę wyłącz-nie działaniu sił natury, lecz zgodnie z wynikami gruntownych badań mikroskopowych przeprowadzonych przez wielu specjalistów poprawiono je celowo za pomocą kamiennych narzędzi, by spotęgować efekt ich figuralnośd* Nieodparcie narzuca się pytanie, czy w przypadku tych dwóch obiektów nie został już przekroczony próg sztuki - a więc świadomego nadawania przedmiotom formy, ze względów estetycznych lub symbolicznych. Wyroby te wraz z innymi opisanymi znaleziskami świadczą jednak na pewno o zadziwiająco wysoko rozwiniętym duchu, zdolnym do doświadczania odczuć estetycznych oraz do uprawiania twórczości symbolicznej. Thki duch zaś - co poświadczają wszystkie wyniki badań psychologii kognitywnej - jest niespotykany u istot nieposługujących się mową.
TAK STARE JAK LUDZKOŚĆ
Wszystkie informacje zawarte w materiale archeologicznym wskazują, że Homo erectus dysponował już określoną wczesną formą języka, o tym samym przekonuje nas także niesłychany wręcz wzrost masy mózgu oraz niezwykle ważne dla zdolności artykulacyjnej obniżenie się krtani u tego horai-nida (por. s. 58 i 68). Jako pierwszy z naszych przodków bezspornie zasługuje on na określenie „człowiek” (por. s. 78). Można więc stwierdzić, że mowa rzeczywiście jest tak stara jak sam człowiek i stanowi jego nieodłączną cechę, tak samo jak chodzenie w postawie wyprostowanej, rozwinięty mózg, zręczna ręka, a także kultura technologiczna, duchowa oraz społeczna - co więcej, w pewnym sensie to dopiero mowa umożliwiła proces hominizacji, czyli stawania się człowiekiem.
Trzeba przy tym koniecznie dodać, że pół miliona lat, w ciągu których prawdopodobnie dokonywał się opisywany proces hominizacji, to zaledwie minimalny okres szacunkowy. Nie można bowiem w żadnym razie wykluczyć, że część przesłanek, które pozwalają wyciągać wnioski o zdolności mówienia rozwiniętego Homo erectus, w toku dalszych prac badawczych znajdzie potwierdzenie także w odniesieniu do jeszcze starszych hominidów, o których sposobie życia i osiągnięciach technologicznych wiemy niewiele dzisiaj. Dlatego też lingwista Steven Pinker (por. s. 72) napisał: „Żywię podejrzenie, że badania skupiające się na spuściźnie określonej pradziejowej grupy powodują istotne zaniżanie wieku mowy”. Ze względu na nietrwalość większości wytworów wczesnych ludzi nie wyklucza on, że „pierwsze ślady języka [mogły] pojawić się być może już w czasach typu Austrabpilhecus afa-raisis” (por. s. Ś3).27 Gdyby to przypuszczenie okazało się słuszne, wiek mowy należałoby mierzyć nie w setkach tysięcy, ale nawet w milionach lat!