raty niekiedy krótkie zdania i teksty polskie [obok niemieckich]. Ponieważ statuty te obowiązywały cale duchowieństwo w diecezji, musiały być wielokrotnie kopiowane w skryptoriach klasztornych bądź przy kościołach. W czterech wrocławskich kodeksach rękopiśmiennych, pochodzących z XV w., zapisane zostały trzy modlitwy codzienne [Ojcze ruuz, Zdrowaś Mario i Wierzę to Boga]. Wykazują one silny wpływ języka czeskiego, autorem więc pierwotnego przekładu — przepisywanego później wielokrotnie — mógł być Czech słabo władający językiem polskim. Niektóre z tych modlitw bądź pewne ich wersety zgodne są z tekstem drukowanym w Statutach synodalnych biskupów wrocławskich, a właściwie w zamieszczonych w nich tzw. Statutach Konrada, wydanych w oficynie Kaspra Elyana we Wrocławiu w 1475 r.
Rodzima aktywność piśmiennicza przejawiała się zwłaszcza w XIV i XV w. w polskich glosach, umieszczanych na marginesach lub między wierszami tekstu rękopisów łacińskich i niemieckich, a także w przekładach modlitw, kazań, psalmów, hymnów kościelnych i w innych rodzajach literatury religijnej. Glosy, czyli krótkie objaśnienia polskie, występujące najczęściej na marginesie kazań, miały na celu przypomnienie lub podsunięcie kaznodziei polskiemu korzystającemu ze wzorów łacińskich [lub niemieckich] odpowiedniego wyrazu polskiego. Pisane drobnym duktem, czasem nieczytelne, spełniały niewątpliwie w swoim czasie ważną rolę w praktyce kaznodziejskiej. Kaznodziejstwo, kultywowane głównie przez zakon dominikanów, posługiwało się wprawdzie rękopisami kazań pisanych po łacinie, ale wygłaszano je po polsku zgodnie z zaleceniami synodów wrocławskiego i łęczyckiego. Gdy w 1342 r. Jan z Źóra-wia kończy przepisywać u dominikanów wrocławskich kazania na niedziele i święta, pisze je po łacinie, ale dodaje pouczenie, iż mają być wygłaszane *paterna lingua*. Jest to wyraz świadomości narodowej, która nie ogranicza się na Śląsku do duchowieństwa — nawet
wtedy, gdy większość w pierwszej połowic XIV w. uznaje zwierzchność I .uksemburgów czeskich - lecz mają ja również Piastowicze, jak Bolko świdnicki czy I .udwik., książę brzeski, a także lud prosty, który oczekuje kontaktu z «panem* i Kościołem tylko w macierzystym języku. Wielokrotnie były przepisywane i nieraz głosowane łacińskie kazania niejakiego Percgryna z Legnicy, wygłaszane we Wrocławiu w XIV i XV w., w Żaganiu zaś, daleko wysuniętym na zachód, wygłaszał kazania po polsku *predicator Polonorum* z klasztoru kanoników regularnych, aby być zrozumianym przez lud śląski.
Kilka kodeksów łacińskich z glosami polskimi pochodzi już z drugiej połowy XV w-, a nawet z XVI stulecia. Treścią ich są zbiory kazań, postylle i inne teksty religijne różnych pisarzy, wśród których są i Ślązacy. Proweniencja tych kodeksów wykazuje zasięg śląski, jak klasztor Cystersów w Rudzie na Górnym Śląsku, klasztor Dominikanów i biblioteka kościoła Bożego Ciała we Wrocławiu, ale niektóre z nich, jak np. rękopis kazań, których kopistą był Mikołaj de Wynczig, wikariusz w kościele Św. Stefana w Krakowie, dostały się na Śląsk dopiero pod koniec XVI w. w wyniku związków kulturalnych z Polską.
Środowisko śląskie dostarczyło też polskiej kulturze piśmienniczej wielu oryginalnych utworów pisanych w języku ojczystym. Średniowieczny Śląsk bowiem był bardziej akrywny intelektualnie niż pozaśląskie ośrodki, a wpływy kultury zachodniej zaznaczyły się tu wcześniej i silniej oddziaływały. Niewykluczone, iż dwie pierwsze zwrotki pieśni Bogurodzica mogły powstać na dworze któregoś z książąt śląskich, chociaż tradycje literackie ogniskowały się głównie w klasztorach. Poszanowanie języka polskiego - mimo powszechnie panującej łaciny - widoczne jest na kartach wielu kodeksów. Wśród utworów pisanych po łacinie, o charakterze religijnym, teologicznym, filozoficznym bądź naukowym, umieszczano wersety, poszczególne słowa, a czasem i dłuższe teksty w języku polskim. Śledzić je możemy w ocalałych