34(%) Brian Mc Hak'
wątpienia (choć także dla niej wiele spraw pozostanie na zawsze tajemnicą), to jednak retoryka pana Compsona przeniknięta jest wątpieniem i sceptyczną autorefleksją:
To wprost nie do wiary. To się wprost nie da wytłumaczyć. Albo może tak było rzeczywiście: oni nam tego nie tłumaczą i nie chcą, żebyśmy wiedzieli. [...] jakże mgliście widzimy teraz tych ludzi, w których krwi i nasieniu myśmy sami leżeli niegdyś we śnie, czekając - tych ludzi, którzy teraz w tym cienistym rozrzedzeniu czasu krzepną monumentalnie bohaterscy przy dokonywaniu dawnych swoich czynów prostej namiętności i prostego gwałtu - tych ludzi odpornych na czas i niewytłumaczalnych.
Otóż to: Judith, Bon, Henry, Sutpen - oni wszyscy. Oto oni, a przecież czegoś tu brak; są jak wzór chemiczny, ekshumowany z owej zapomnianej komody - ekshumowany starannie, bo papier jest stary i pożółkły, i już się rozpada: pismo wyblakłe, prawie nie do odczytania, a jednak pełne znaczenia, dobrze znane z kształtu liter i treści, wiec możemy odcyfrować symbole lotnych i wrażliwych sił; zestawiamy je razem we właściwych proporcjach, ale nic się nie dzieje; odczytujemy je ponownie, wpatrując się żmudnie, w skupieniu, żeby się upewnić, czy o czymś nie zapomnieliśmy, czyśmy nie zrobili żadnego błędu w obliczeniach; i znów zestawiamy je razem, i znów nic się nie dzieje: widzimy tylko te słowa, te symbole, same kształty, cienie kształtów nieode;adnione i pogodne na rozdętym tle straszliwego krwawego niepowodzenia ludzkich spraw17.
Jeśli nawet niezbyt satysfakcjonuje nas stwierdzenie, że modernistyczny tekst Faulknera respektuje idiosynkrazje czytelników (cokolwiek miałoby to znaczyć), to z całą pewnością możemy powiedzieć, że wiąże on ściśle swego czytelnika z własnymi problemami, „przenosząc" na niego lub na nią (niemal w psychoanalitycznym znaczeniu tego słowa) kłopoty z rekonstrukcją spójnej opowieści z radykalnie nieokreślonego i wąt-
*' W. Faulkner. Absalontie, Absalomie..., przeł. Z. Kierszys. Warszawa 1960,
s. III.
347
Od powieści modernistycznej do postmodernistycznej...
pliwego tekstu; kłopoty, z którymi borykają się jego postaci,8. Sprawozdanie pana Comptona z lektury i ponownej lektury wątpliwych tekstów składających się na opowieść o Sutpenach jest, krótko mówiąc, swego rodzaju mis-en-abynie, dającym się zastosować tyleż do czytelników Absaloinie, Absaloinie..., co do czytelników w Absaloinie, Absaloinie... przedstawionych rg.
Jak dotąd wszystko się zgadza. Istnieje wyraźne powinowactwo pomiędzy sformułowaniami Fokkemy, dotyczącymi kodu modernistycznego oraz praktyką pisarską Faulknera w Absaloinie, Absaloinie... Co jednak jest tu dominantą, która „rządzi, określa i przekształca” składniki tego tekstu, zapewniając integralność jego strukturze? Lub też, by rzec nieco inaczej, jaki jest wspólny mianownik konwencji, tworzących kod modernistyczny Fokkemy? Wydaje się to tak oczywiste, że zdumiewający jest fakt, iż nie rozpoznał tego sam Fokkema. Kod modernistyczny Fokkemy przypomina dziecięcą łamigłówkę typu „połącz kropki”, w której każda kropka jest opatrzona właściwym numerem, a nam pozostaje narysowanie łączącej linii, dzięki czemu pojawi się dominanta.
Sformułuję to jako tezę ogólną dotyczącą powieści modernistycznej; dominanta powieści modernistycznej jest epistemolo-oiczna. Oznacza to, że powieść modernistyczna rozwija strategie, wysuwające na plan pierwszy pytania podobne do tych, które posłużyły za motto do mojej książki20: „Jak mam interpretować świat, którego stanowię cząstkę? I czym w nim jestem?” Dodać tu można inne, typowe pytania modernistyczne; co pozostaje
10
Zob. A.F. Kinney. Faulkner Sarratire Poetics: Style as I ision, Amherst i97<8. Zob. B. McHale, LAbiine americain: ponr inie theorie systematitjnc Je la ficrion aniericaine, „Litterature" ^7 (1985). s. 48-6$.
:o „Pytania Poznawcze (stawiane przez większość artystów XX wieku, piąto-ników bądź arystotelików. do mniej więcej roku I9S<8)* «Jak mam interpretować świat, którego stanowię cząstkę? I czym w nim jestem?»
Pytania Postpoznawcze (stawiane przez większość artystów od tamtego czasu): «Który to świat? Co jest w nim do zrobienia? Która z moich jaźni to uczyni?»" (D. Miggins, A Dialecttc oj Clenturies: 'Notes toirards a Theoiy oj the \eir Ans, New York 1978. s. 101) (przyp. tłum.).