luea i ndfuu w siuzuie siraieyu, czyn siraiegu wieK aojrzaty
państwa. „W XVIII stuleciu (...) wojna była jeszcze tylko sprawą gabinetu. (...) Na początku XIX stulecia w szranki wstąpiły narody”. W miejsce ostrożności charakteryzującej wcześniej wojny, od kampanii napoleońskich pojawia się „absolutna wojna z jej druzgocącą energią”. Rewolucja francuska i Bonaparte wprowadzili na arenę zmagań „siły, które przeszły wszelkie wyobrażenie”. Za ich sprawą „wojna stając się najpierw po jednej, a następnie po drugiej stronie sprawą całego narodu, przeobraziła zupełnie swą istotę albo raczej zbliżyła się bardzo do swej właściwej natury, do swej absolutnej doskonałości. (...) Celem aktu wojennego stało się powalenie przeciwnika. (...) Energia, z jaką można było prowadzić wojnę, nie znalazła już przeciwwagi, a zatem niebezpieczeństwo dla wroga doszło do ostateczności”Każde słowo komentarza zaćmiłoby jedynie siłę i klarowność tej doniosłej konstatacji, będącej zapowiedzią dramatu wojen XX wieku.
c) Relacja polityka-wojna. Ten fragment rozważań von Clausewitza jest być może najlepiej znany czytelnikowi, zwłaszcza z jednego czy dwóch cytatów, które odnajdujemy w wielu pracach czy publicystyce. I rzeczywiście, punkt B w rozdziale szóstym ósmej księgi (w szkicach do niej) powinien być obowiązkową lekturą na wszystkich kierunkach nauk społecznych, a na politologii powinien być wręcz wkuwany na pamięć jako część politologicznego dekalogu. I tu również trzeba się ograniczyć do wiernego przytoczenia von Clausewitza. wszelkie rozwlekające parafrazy wyrządzają bowiem jedynie krzywdę niezrównanej klarowności i tkwiącej w zwięzłości mocy samego tekstu. Tutaj nie można czegoś nie rozumieć. Oddajmy więc głos von Clausewitzowi. Jego podstawowe założenie brzmi: wojna jest integralną częścią większej organicznej całości, którą jest polityka („polityczne wielkości i stosunki”). Wynikają zeń logicznie kolejne, powszechnie znane człony tego teorematu. „Wojna jest niczym innym, jak dalszym ciągiem polityki przy użyciu innych środków. (...) Ma ona co prawda swoją własną gramatykę, ale nie ma własnej logiki, to znaczy własnego sposobu prawidłowego myślenia. Wojny więc nigdy nie można oddzielić od polityki. (...) Jeżeli wojna należy do polityki, to przybiera ona jej charakter. Im potężniejsza i większa staje się polityka, tym potężniejsza i większa będzie wojna. (...) Zakłada się, że polityka łączy w sobie i uzgadnia wszystkie interesy wewnętrznego kierownictwa, również i interesy ludzkości i wszystko to, co filozoficzny rozum mógłby poruszyć. Polityka bowiem nie jest niczym innym jak po prostu rzecznikiem wszystkich tych interesów w stosunku do innych państw. (...) Podporządkowanie politycznego punktu widzenia wojskowemu
15 Dotąd, pisał von Clausewitz, rządy byty oddzielone od narodu. Wojny były sprawą króla, pieniądza, dowódcy armii. Stąd „ograniczony charakter wojny wynikał z ich wąskiej podstawy (...) Skutek był taki, że środki, których rządy mogły użyć, miały dość ściśle ustaloną miarę, którą wzajemnie mogły przewidzieć, miarę odnoszącą się zarówno do rozmiarów, jak i czasu trwania wojny. To pozbawiało wojnę jednej z najniebezpieczniejszych właściwości: dążenia do ostateczności i szeregu możliwości nie do przewidzenia, które się z tym łączą” (ibidem, s. 730-747).
byłoby absurdalne, gdyż wojnę stworzyła polityka. Polityka jest inteligencją, wojna zaś tylko narzędziem, a nie odwrotnie. Pozostaje więc jedynie konieczność podporządkowania punktu widzenia wojskowego politycznemu punktowi widzenia. (...) A więc raz jeszcze: wojna jest narzędziem polityki i z konieczności musi mieć jej charakter i mierzyć jej miarą. Kierowanie wojną w jej głównych zarysach jest więc polityką, która zamienia pióro na miecz, nie przestając jednak rozumować według swych własnych praw”16.
Rozległe konceptualnie, pełne pojęć niejasnych czy wręcz tajemniczych dzieło von Clausewitza nieustannie podlega interpretacjom, komentarzom; jest żywo obecne we współczesnych studiach strategicznych. Jego refleksja stanowi stale inspirującą pożywkę zarówno dla wojskowych, jak i cywilnych teoretyków strategii17. Takie sformułowania jak „tarcic na wojnie” czy „mgła wojny” są nie tylko przedmiotem studiów, ale też pojęciami-wytrychami, przy użyciu których komentuje się kolejne wojny, także te w ostatnich latach (w Afganistanie czy Iraku). Trudno sobie wyobrazić współczesny dyskurs na temat wojny, bezpieczeństwa i polityki bez von Clausewitza. Dotyczy to szczególnie jego metody myślenia, a zwłaszcza sposobu, w jaki ujmował relację między teorią wojny a konkretną wojną18. Dzięki temu zaś, iż wojnę von Clausewitz pojmował przede wszystkim jako zjawisko społeczne, które w swej dynamice jest procesem otwartym, żywiołowym, jego refleksja musi szczególnie ożywcza i inspirująca dla politologa-międzynarodowca, gdyż stosunki międzynarodowe, ze względu na nieodłączną ich naturze biegunowość przeciwieństw, są jak wojna u księcia strategów „dziedziną niepewności i przypadku”.
Z tego względu spośród różnych interpretacji myśli von Clausewitza najbardziej atrakcyjny z naszego punktu widzenia wydaje się trop zasugerowany przez Alana Beyerchena z Ohio State University w jego frapującym studium ogłoszonym na początku lat 90. Chodzi może nawet nie tyle o sam tekst, ile reakcję, jaką wywołał. Otóż Beyerchen przypisuje von Clausewitzowi rozumienie wojny jako rzeczywistości nielinearncj, czego konsekwencją jest wydatne ograniczenie możliwości przewidywania przebiegu i rezultatu jakiegokolwiek konfliktu. Beyerchen przywołuje określenia, którymi w stosunku do wojny posługiwał się von Clausewitz, a dzięki którym zjawisko wojny stawało się
16 Ibidem, s. 762-771.
17 Skądinąd najciekawszą intelektualnie i najbardziej rozległą analizą dzieła Clausewitza jest praca jednego z najwybitniejszych przedstawicieli myśli politycznej XX wieku, Raymonda Arona. Jego Penser la guerre, Clausewitz jest nie tylko twórczą interpretacją Clausewitza w społecznych, politycznych, ideologicznych, a także militarnych realiach drugiej połowy XX w., lecz również interesującą próbę pokazania inspiracji i sporów z Clausewitzem z udziałem takich teoretyków i praktyków jak Lenin, Liddell Hart, Mao czy całą szkołą niemiecką. (Gal-limard, Paris 1976; zob. także J.J. Wiatr, Socjologia wojny w post-clausewitzowskim świecie, w: Prawo i polityka (ksiąga poświącona prof. K. Opałkowi), Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1988).
IS Zob. zwłaszcza Z. Lanir, The ‘Principles ofWar' and Military Thinking, „The Journal of Strategie Studies”, marzec 1993.