310 ROZSTAĆ SIĘ 2 POLSKĄ?
wykluczenie sporej części społeczeństwa”. Wykluczenie w komunizmie dotyczyło znacznie mniejszej liczby ludzi. Sądzi jednak, że młodzi mają szansę skończyć ze „zdegradowaną i degradującą” rzeczywistością. Wszystko to umieszczono pod znamiennym tytułem: Ja się stąd nie ruszę9.
Masłowska oddała stan zawieszenia i wykluczenia w strumieniu wykreowanego języka, tworzącego świadomość polską groteskową, zazwyczaj sprzeczną wewnętrznie. Sama autorka tak charakteryzuje swoją metodę: „Ja w ten sposób myślę. Mam w głowie coś nie tak, nadmiar danych, z którymi sobie nie radzę. Nie słucham w ogóle radia, a znam na pamięć wszystkie piosenki, jak fryzjerka. I myślę tak: jedna trzecia zdania z reklamy, potem kawałek wiersza i fragment katechezy z trzeciej klasy podstawówki. Prawda nie jest dla mnie bryłą, jest milionem okruszków, których doszukuję się z lupą w najgorszych bredniach. Często wzajemnie wykluczających się okruszków. Moje życie wewnętrzne jest przez to bardzo uciążliwe”10.
Opisałam już, w jaki sposób Masłowska pokazuje, że język nienawiści i przemocy konstytuuje się przede wszystkim wobec „Ruskich”. Rusek-wróg (czy to „Rosjanin”, czy „komunista”) to spoiwo polskiej tożsamości. My jesteśmy „źli”, ale oni są jeszcze gorsi od nas, a zarazem reprezentują straszną siłę Wielkiego Ciemiężycie-la11. Andżela opowiada: „Wtedy ona pyta, czy wiem, że jest wojna polsko-ruska na naszych ziemiach przy fladze biało-czerwonej, która się tocz}^ między Polakami a ruskimi złodziejami, którzy ich okradają z banderoli, z nikotyny. Ja mówię, że nic o tym nie wiem. Ona na to, że tak właśnie jest, że się słyszy, że Ruscy chcą Polaków wycwanić stąd i założyć tu państwo ruskie, może nawet białoruskie, chcą pozamykać szkoły, urzędy, zabić w szpitalach polskie noworodki, by wyeliminować
je ze społeczeństwa, nałożyć haracze i kontrybucje na produkty przemysłowe i spożywcze”12. Świetny to zbiór prześladowczych fantazmatów.
Marek Zaleski pisał, że „siła śmiesząca tego języka ma w sobie energię karnawału lumpennihiłistów” i że to „kolejna karykatura polskiej Formy i udana na nią satyra”13. Wspaniała feeria komicznego „świata w języku” kończy się katastrofą — podpaleniem śmietnika przez dziewczyny jako podpaleniem świata. Na ostatnich stronach w innym stylu pojawia się manifest śmierci. Narratorka tworzy tu jakieś liryczne „ja-my” dziewczyńskie („puste opakowania po nas, po nas, która zostałyśmy z niego wyjedzona”, s. 201), układające schulzowski plan ucieczki w boczną odnogę czasu. Górujący w zakończeniu powieści obraz martwej dziewczyny odtwarza stan zerwania z rzeczywistością, w której można zostać tylko „wariatką bez języka” (parafraza zdania ze s. 198). „Wszystko grozi wszystkim, życie grozi śmiercią” (s. 202).
Masłowska dokonała między innymi demistyfikacji polskiej ksenofobicznej mentalności. Tyle tylko, że jak trafnie pisze Kinga Dunin, spór o naszą tożsamość narodową albo społeczną „dlatego nie może się jasno wyartykułować, że wciąż jesteśmy odp}dywani z naszego patriotyzmu, zmuszani do słusznych antyruskich/anty-komunistycznych deklaracji. Konstruowanie zbiorowej tożsamości wciąż wokół osi, którą stanowi «wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną», utrudnia pojawienie się innych języków. Ten zaś jest coraz mniej wystarczający...”14.
Nie wszyscy jednak to odczuwają. Prawi Polacy mogli dalej spać spokojnie, skoro prawicowe „Wprost”, które wszak z czasem ukuło termin „partii białej flagi”, przjrznało Wojnie polsko-ruskiej nagrodę Słomianego Knota jako jednej z najgorszych książek roku. „Zgrywa nastolatki awansowała do rangi wydarzenia kulturalnego”,