masturbacją”12. Wyjaśnił też, że niszczył trupy po ich sprofanowaniu nie po to, by ukryć zbezczeszczenie, jak sugerowano, lecz dlatego, że odczuwał potrzebę ich okaleczenia; od spełnienia tego pragnienia nie mógł się powstrzymać. Krafft-Ebing podkreśla, że rozkosz ćwiartowania trupów miała być nawet u niego większa „niżeli przy płciowym obcowaniu z nimi”15.
Akt zabójstwa i w jego następstwie okaleczenie ofiary zastępują nieraz wszystkie stadia aktu seksualnego, jak to miało miejsce w słynnym przypadku Kuby Rozpruwacza, specjalisty od rozczłonkowywania. Volta utrzymuje, że idola-tria noża jako symbolu fallicznego par excellence wyraża się najlepiej wówczas, gdy okaleczenie ofiary nie jest namiętną konsekwencją pierwszego aktu destrukcyjnego, lecz odbywa się na zimno na obiekcie nieożywionym: w szczególności i z upodobaniem - na trupie14. Ludwik Krzywicki zaliczał Gilles’a de Rais do takiego właśnie typu lubieżników. U niego „szał erotyczno--krwiożerczy przybierał postać wyrafinowanego spokoju”15 (por. rozdział 7). W następstwie procesu przed trybunałem wojskowym w 1849 roku Bertrand został skazany na maksymalną karę przewidzianą przez prawo francuskie dla gwałcicieli grobów: na rok więzienia. Odtąd słuch o nim zaginął. Wkrótce pojawił się jednak naśladowca Bertranda, również wojskowy, którego jako „wampira” właśnie opisał w pamiętnikach (ukazały się w 1857 roku) Gaudę, szef bezpieczeństwa w Drugim Cesarstwie. Do miana wampira mógł pretendować z większym uzasadnieniem nawet niż Bertrand. Ten odżegnywał się od gryzienia zębami, miał posługiwać się jedynie ostrym narzędziem, natomiast jego następca przede wszystkim rwał trupy zębami. Naturalny