eerFx*’
przekazaną nam przez Diltheya opozycję między rozumieniem i wyjaśnianiem. Sukces analizy strukturalnej otworzył nową epokę przed hermeneutyką; odtąd wyjaśnianie stało się konieczną drogą do rozumienia. Spieszę zresztą dodać, że wyjaśnianie nie może żadną miarą wyeliminować rozumienia. Obiektywizacja dyskursu w ustrukturowanym dziele „nie .usu.wa podstawowegoT^pier-wotnego rysu dyskursu, tego mianowicie^ że konstytuuje ^o.zbiór zdań, w których ktoś mówf'coś do kogoś i o czyęhs. Henneijęijt
Jednakże dyskurs
dany jest nie inaczej, jak tylko w obrębie i poprzez struktury dzieła. Wynika stąd, że interpretacja jest odpowiedzią na owo fundamentalne wyobcowanie, ustanowione przez obiektywizację człowieka w dziełach dyskursu, porównywalną z obiektywizacją, jaką stanowią dzieła jego pracy i jego sztuki.
RELACJA MIEDZY MOWĄ I PISMEM
©
Co się dzieje z dyskursem, kiedy przenosi się on z mowy do pisma? Wydaje się na pierwszy rzut oka, że pismo wprowadza jedynie czynnik czysto zewnętrzny i materialny: przynosi ono utrwalenie, chroniąc przez to zdarzenie dyskursu przed zniszczeniem. W rzeczywistości utrwalenie jest jedynie zewnętrznym pozorem czegoś o wiele ważniejszego, co dotyczy wszystkich wyliczonych tu własności dyskursu. Najpierw więc pismo sprawia, że tekst zysku-je niezależnośc~ód zamiaru autpiaTTÓ7~ćb~tekst znaczy, nie pokrywa się juz z tym. co autor chciał powiedzieć. Znaczenie słowne, to jest tekstowe, oraz znaczenie umysłowe, to znaczy psychologiczne, mają odtąd różne losy.
Ten pierwszy aspekt autonomii tekstowej skłania nas do tego, by efektowi dystansu przypisać znaczenie pozytywne, nie zaś sprowadzać go, jak chciałby to zrobić Gada-mer, do pewnej osobliwości czy zubożenia. Przeciwnie, w takiej autonomii tekstu zawarta jest już możliwość, by to, co Gadamer nazywa „sprawą tekstu”, wymknęło się ze skończonego horyzontu intencji autora; inaczej mówiąc, dzięki pismu „świat” tekstu może rozerwać świat au-1 tor a.
Jednakże to samo, co da się powiedzieć o psychologicznych uwarunkowaniach wytwarzania tekstu, jest także prawdą o uwarunkowaniach społecznych. Jest rzeczą zasadniczą dla dzieła literackiego, dla dzieła sztuki w"ogóle, aby wykroczyło poza uwarunkowania psychospołeczne swego powstania i aby otworzyło się dzięki temu na nieograniczony ciąg odczytań, które same z kolei osadzone są w rozmaitych kontekstach społeczno-kulturowych. Mó-; wiąc krótko, zarówno z pozycji psychologicznej, jak i socjologicznej tekst powinien móc uwolnić się od swego kon-j tekstu, tak aby dać się następnie umieścić w odmiennym kontekście, w nowej sytuacji: tego właśnie dokonuje akt i czytania.
1 /^YTo uwolnienie się od autora ma swój odpowiednik po stronie odbiorcy tekstu. W odróżnieniu od sytuacji rozmowy, w której partner jest określony przez samą sytuację dyskursu, pismo ma publiczność w zasadzie tak liczną, jak zbiorowość ludzi umiejących czytać. W tym tkwi największa doniosłość pisma: doprowadza ono do wyzwolenia rzeczy napisanej, treści, od takich warunków dyskursu, jakie ustanawia rozmowa; jęsGto więc taki skutek, że stosunek między pisanie m^_„c^y ta ni em~ptr e^ być
(szczególnym p rzyp ad ki em-stos u n k u między mówieniem a ^■•słuchaniem.
Pierwsza ważna konsekwencja hermeneutyczna takiej
237