CZĘŚĆ II • DZIAŁANIE
ich zaspokojenia. Dotyczy to także owego naturalnego, nieokreślonego pragnienia szczęścia.
Jak nazwalibyśmy stan, w którym owo pragnienie byłoby niemożliwe do zrealizowania? Powiedzielibyśmy wtedy, że nasze życie nie ma sensu, więcej: że sensu nie ma cała natura, świat czy byt jako taki. Jaki bowiem sens ma życie, skoro nie może przynieść nam zadowolenia? A jaki sens ma świat, skoro jest tale urządzony, że nie możemy osiągnąć w nim zaspokojenia? Ktoś powie, że do sensu życia nie jest konieczne osiągnięcie szczęścia. Sens ten może bowiem polegać na możliwości czynienia moralnego dobra. Stwierdziliśmy jednak - nawiązując do Kanta - że moralność ze swej istoty wymaga szczęścia jako swego dopełnienia. Zresztą jeśli nie zgodzimy się z tym, to możemy operować słabszym pojęciem szczęścia, na przykład jako satysfakcji moralnej (satysfakcji z właściwego postępowania) lub jako „objawu towarzyszącego powodzeniu w działaniu” czy osiągnięciu jakiegoś wartościowego celu1. Jałt zauważa przywoływany już Czeżowski, „człowiek niewątpliwie nie osiąga wszystkich celów swoich działań”, jednak „niepowodzenie w pewnym przypadku bywa równoważone sukcesem gdzie indziej”, nie ma więc w naturze ludzkiej „zasadniczej sprzeczności między zamierzeniami a osiągnięciami”, między pragnieniem szczęścia a samym szczęściem.
Zatrzymajmy się na chwilę przy poglądach Czeżowski ego. Według niego życie łudzicie ma sens wewnętrzny (indywidualny), jeśli jest podporządkowane harmonijnemu układowi wartościowych celów, a zwłaszcza celowi ostatecznemu, który jest wyznaczony przez rozsądny ideał. Wiadomo jednak, że kruchość indywidualnego życia sprawia, że wszystkie osiągane cele łatwo utracić, w końcu zaś samo życie ulega zniszczeniu. W takim razie sens naszego życia musi być włączony w jakiś sens większy - sens społeczny. Nasze życie ma sens społeczny, jeśli tworzymy w nim coś, co będzie w jakiś sposób trwało po naszej śmierci i przynajmniej pośrednio służyło dobru innych ludzi, także tych, którzy dopiero przyjdą na świat, gdy nas już nie będzie. (Por. rozdziały 8 i 15).
Jednak i sens społeczny nie wystarcza. Jałt zauważa Czeżowski: „owe społeczne skutki, trwające poza życie indywidualne i nadające sens życiu mimo jego ograniczoności, są z upływem czasu coraz niklejsze, jak dźwięk wzbudzony uderzeniem dzwonu, i wreszcie po krótszym lub dłuższym trwaniu stają się niedostrzegalne”2. Czy da się je jakoś ocalić, a tym samym zachować sens naszego życia i dać nam nadzieję na szczęście, przynajmniej w najsłabszym tego słowa znaczeniu? Tak, ale pod warunkiem, że sens społeczny jest wkomponowany w całościowy sens świata czy w sens całości bytu (sens filozoficzny), o którym pisaliśmy, przedstawiając — w nawiązaniu do Czeżowskiego — pewną odmianę kontemplacyjnej czy „wewnętrznej” koncepcji szczęścia. Jeśli świat ma taki sens, to jest harmonijną całością, my zaś jesteśmy dostrojonymi elementami tej całości. Więcej: jeśli świat ma taki sens, to nic, co wartościowego robimy — choćby wygasły tego społeczne skutki - nie zapada w nicość, lecz jakoś (jako właśnie wartościowe!) trwa.
Szczęście a światopoglądy
Czy świat ma (w jakimś sensie szczęściorodny) sens? Tutaj wchodzimy w pewną wersję sporu między optymizmem (odpowiedź: „tale”), pesymizmem („nie”), indyferentyzmem („ani tale, ani nie”) i melioryzmem („sam w sobie - nie, ale istnieją w nim warunki do realizacji sensu”)3. Rozstrzygnięcie tej lewestii - zauważmy za Czeżowsleim - należy do światopoglądu każdego z nas. Znamy podstawowe typy światopoglądów (zob. rozdział 4), możemy więc zastanowić się, jak w każdym z nich rozwiązuje się problem sensu i szczęścia.
Według światopoglądu antropocentrycznego szczęście człowieka polega na jego wolnej twórczości. Jednak jej wartość jest subiektywna i względna. Nie istnieje nic, co mogłoby zobiektywizować i utrwalić znaczenie naszych dzieł. Tym samym sens życia i szczęście w tym światopoglądzie mają charakter ograniczony i nietrwały, chyba że człowieka potraktujemy jako byt ontycznie absolutny, co jest sprzeczne z doświadczeniem i zdrowym rozsądkiem.
W naturalistycznym obrazie świata wszystko, co się dzieje, jest dziełem przypadku lub z konieczności działających praw. W pierwszym wypadku nie ma
201
Wszysdde cytaty w tym akapicie pochodzą z: T. Czeżowski, Sens i wartość życia (2), [w:] tegoż, Pisma..., dz. cyt., s. 183.
T. Czeżowski, Jak rozumieć „sens życia", [w:] tegoż, Pisma..., dz. cyt., s. 173.
Zob. W. Tatarkiewicz, Osiągalnośćszczęścia [w:] tegoż, O szczęściu, dz. cyt., s. 382-416. Według Tatarkiewicza tytułowy problem trudno rozstrzygnąć racjonalnie. Wszelkie rozstrzygnięcia są tu „raczej rzeczą osobistego wyczucia i wiary niż przedmiotem rzeczowej dyskusji” (s. 391).