Tragizm «Konrada Wallenroda» 25
tego rodzaju straceńczości i ofiarności. Przechowała ich ślady także literatura nieco późniejsza, z okresu po klęsce: liryka Garczyńskiego i wyznanie Kordiana, kiedy mówi do spiskowych w podziemiach katedry:
A gdy kraj ocalę,
Nie zasiądę na tronie, przy tronie, pod tronem.
Ja się w chwili ofiarnej jak kadzidło spalę!
Imienia nie zostawię po ciele spaloncm,
Tylko echo... i miejsce jakieś wielkie! próżne!
I dalej:
Dla was życic, kraina wolna, dla was trony;
Ja wszystko skończę z chwilą ogromną odrodu.
Podobna stylizacja, jak trafnie zauważa Tokarz, wiąże się wyraźnie z panującą w części spisku Wysockiego „abnegacją”, „brakiem ambicji osobistej” i pełnym bezinteresowności poświęceniem bez widoków żadnych korzyści dla siebie.38 Były to cechy pochodne, wypływające z tej dominującej koncepcji rewolucji, która nakazywała oddanie władzy innym, „starszym”, a w inspiratorach i wykonawcach powstania chciała widzieć śmiertelnie zagrożonych, ofiarnych pionierów drogi torowanej dla władzy „legalnej”.
Ale nie w tym przecież tkwi sedno etycznej problematyki Mickiewiczowskiego poematu, podstawa jego głównej metafory. Poczucie słabości, poczucie braku pełnej sankcji ze strony ogółu miało bowiem inne jeszcze, istotne konsekwencje. Lakonicznie określił je Wallenrod włoskiego renesansu, późniejszy o parę lat od Mickiewiczowskiego Konrada bohater Musseta — Lorenzaccio: „Chciałem spełnić swój czyn sam, bez niczyjej pomocy. Pracowałem dla ludzi; ale duma moja pozostała samotna wśród wszystkich marzeń o ludzkości. Trzeba było tedy uciec się do chytróści w tym pojedynku.” 39
T Płynąca z poczucia własnej słabości zadra „podstępu” tkwiła również mocno w świadomości pokolenia rewolucjonistów lat dwudziestych, jakkolwiek nie znaczy to wcale, że uciekali się oni w rzeczywistości wprost do „wallenrodycznych” czynów. Szyjkowski nawet stwierdził, że spiskowcy „w praktyce nie doprowadzili do żadnej «zdrady» (na polskim gruncie), ale do otwartej zbrojnej rozprawy 1831 roku” 40 (chociaż postępowanie podchorążych wobec wielkiego księcia Konstantego miało cechy zdrady). Ale w kategoriach jakiejkolwiek dosłownej „zdrady” bohatera Mickiewiczowskiego zrozumieć się nie da.
"8 Por. W. Tokarz, Sprzysięierue Wysockiego i noc listopadowa, Kraków 1925.
39 A. Musset, Lorenzaccio. Przełoży! T. Boy-Żeleński, Warszawa [b. r.J, s. 72, Biblio-teka Boya.
40 M. Szyjkowski, O ideę „Konrada Wallenroda”, „Kurier Warszawski” 1931, z 20 V.