26 Tragizm «Konrada Wallenroda»
Kwestia „podstępu i zdrady” jest wprawdzie nieuniknionym składnikiem ówczesnej moralności spiskowej, lecz nie zawsze jako obiektywna kwalifikacja rzeczywistej treści obranej taktyki działania. Dramat „podstępu i zdrady” maskuje bowiem bardzo często niepewność etyczną rewolucjonisty, który powstał przeciw „prawowitej” władzy — bez poczucia całkowitego oparcia w ludzie, ibez teoretycznego przemyślenia źródeł władzy i źródeł moralności. Jeśli nie stanowi ich interes ludu, jeśli w świadomości rewolucjonistów kołaczą się w tej czy innej formie pozostałości feudalnego rozumienia więzi społecznej lub pojawia się poszanowanie legalności i władzy państwowej, co było aż nadto zrozumiałe w Królestwie Kongresowym jako jedynej wtedy reprezentacji państwowości polskiej, wówczas walka z tyranią i władzą legalną nieuchronnie wiąże się ze sprzecznym z nią w zasadzie rozumieniem rewolucyjnego wystąpienia jako czynu nieetycznego, jako podważania uznanego za legalny ładu społecznego, jako łamania wierności przysiędze, jako wyboru drogi mordu i bezprawia. W różnych okresach historycznych, w różnych warunkach społecznych, odmiennie kształtują się składniki, maska historyczna, natężenie takiego ujmowania przytoczonej kolizji moralnej. Koncepcja czynu Karola Moora ze Zbójców Schillera i załamanie Kordiana po scenie w podziemiach katedry stanowią rozwiązanie tego właśnie problemu, różne w moralnej konkluzji, ale wypływające z podobnego odczucia antynomii etycznych, przynoszonych przez sytuację historyczną; nacechowane równą siłą napięcia tragizmu. Niespotykana popularność postaci renegata w polskiej powieści poetyckiej jeszcze przed wybuchem powstania listopadowego wskazuje, jak bardzo „paradoks najwyższej wierności i bezwzględnej zdrady” nurtował współczesnych.
Wbrew pozorom tylko potwierdzają to próby apoteozy etycznej podobnych form działania. Nie na próżno Brutus-„ojcobójca”, Brutus, którego imię „znaczy więcej niż imię Cezara”, stał się w swej straszliwej nie-złomności ideałem ówczesnego pokolenia; nie na próżno poezja spiskowa, wzywając do czynu, nadawrała religijną sankcję „karającemu sztyletowi”.
Lemnosskij bog tiebia skowal
Dla ruk biessmiertnoj Niemiezidy... — 41
pisa! Puszkin w wierszu Kindżal. Sytuacja przedlistopadowych spisków polskich, wyrosłych z rozczarowania do rzeczywistości Królestwa Kongresowego, ale nigdy do końca niewyemancypowanych spod kultu legalności (co zrozumiałe, gdyż spiskowcy jeszcze wówczas mieli do czynienia z auten-
41 „Lemnijski bóg twe ostrze wykuł Dla mściwych rąk Nemezis wiecznej...” — w przekładzie M. Jastruna.