o Maurice Maeteriinck
.OS PALOMIDESA Zdawałoby się, że mówisz, płacząc woli...
OS ALLADYNY Nie; płakałam długo, ale to nie są już łzy.., OS PALOMIDESA Myślisz o czymś, czego mi nie mówisz OS ALLADYNY To nie były klejnoty...
OS PALOMIDESA I kwiatów też nie było naprawdę...
DNA Z SIÓSTR PALOMIDESA Majaczą...
TOLENA Nie, nie; wiedzą o czym mówią...
!)S ALLADYNY To światło nie miało litości... t
DS PALOMIDESA AUadyno, dokąd odchodzisz, można by m eć, że się oddalasz...
)S ALLADYNY Nie żal mi już promieni słońca...
>S PALOMIDESA Tak, tak, znowu zobaczymy słodycz zieleń >S ALLADYNY Straciłam pragnienie życia... zenie; potem coraz słabiej:
S PALOMIDESA AUadyno!...
S ALLADYNY PalomidzieL.
S PALOMIDESA Alla...dyno...
enie — Astolena i siostry Palomidesa nadsłuchują trwóż, n pielęgniarka otwiera od wewnątrz drzwi pokoju Palomides [je się na progu, daje znak i wszystkie wchodzą do poko zamykają się z powrotem. Znowu cisza. Po chwili drzwi poko ?iy otwierają się z kolei. Druga pielęgniarka wychodzi równie da się po korytarzu i nie widząc nikogo, wraca do pokoj tawiając drzwi otwarte na oścież.
KONIEC
Interieur
przełożył Zygmunt Sarnecki
Z cyklu: Trzy małe dramaty dla marionetek
OSOBY:
W ogrodzie:
STARZEC
OBCY
Wnuczki Starca:
MARTA i MARIA CHŁOP TŁUM
W domu [postacie nieme]:
OJCIEC
MATKA
JDW/E DZIEWCZYNY DZIECKO
Stary ogród, zasadzony wierzbami. W głębi dom, w którym trzy parterowe okna oświetlone. Dość wyraźnie widać za nimi siostrę, czuwają-oą przy lampie. Ojciec siedzi przy kominie. Matka, łokciem wsparta na stole, patrzy przed siebie. Dwie dziewczyny, biało ubrane, haftują, marząc i uśmiechając się niekiedy. Dziecko drzemie z główką spoczywającą na lewym ramieniu matki. Gdy jedna z osób tu się znajdujących powstanie, chodzi lub gestykuluje, ruchy jej wydają się poważne, powolne, nie powtarzają się często, jakby były uduchowione odległością światłem i mieniącą się zasłoną okien.
Starzec i Obcy wchodzą ostrożnie do ogrodu.