54 KASPER TWARDOWSKI
725 On za twój wisiał grzech na szubienicy, chcąc cię wybawić z piekielnej ciemnicy, a ty co - miasto pobożnej ofiary ślesz brzydkie grzechy Chrystusowi w dary!
/Czas już byś powstał z grzechów twych nałogu 730 i żył pobożnie, a na potym Bogu (który cię dotąd żywego zachował, a wiecznej śmierci winnego uchował) zawsze powinną cześć w cale oddawał i drugim z siebie przykład dobry dawał,
735 wetując spieszno, co minęły lata, któreś utracił dla marnego świata, nie tylko za złe, coś czynił, żałując, lecz jak nawięcej w cnocie postępując, a jakoś drugim był złego powodem,
740 tak do dobrego zechciej być niewodem.
Słuchaj zdrowych rad pasterza starego, który cię wiedzie do portu wiecznego; tego słuchając, pewnie tam przybędziesz i w wiecznym szczęściu spół z nami usiędziesz”. 745 Takich słów kiedy ze mną domawiała, na wielce jasny obłok wstępowała, na którym siadszy, prędziuchno zniknęła, oczom niegodnym moim się umknęła.
Ocknę się z prędka z widzenia takiego,
750 ujrzę przed sobą pasterza onego,
który: „Wstań - rzecze - wieczór już nadchodzi, coć Bóg dał w serce, wiedzieć umie się godzi, abym spół z tobą Jemu podziękował za to, że cię tu do mnie nakierował"'.
755 Odpowiem: „Szczyrze się ja przyznam tobie, czuję przedziwną odmianę sam w sobie: płakać mi się chce, sumnienie się boi, bodziec mi grzechów przed oczyma stoi.
Moc wielką czuję w tym ogrodu twego, który swą krasą jest mi do dobrego’’.
Zapłakał starzec, chwaląc ze mną Pana, znając, pokuty że mi łaska dana; abym rachubę sumnienia gotował co prędzej, barzo pilno perswadował.
7(15 Po niej za pewnie kwit mi obiecując
win mych od Boga, a w tym sam pracując, o pomoc kazał wzywać cnej Dziewice, którejem przez sen widział był oblicze.
„Nim - pry - odejdziesz, zaśpiewaj nabożną 770 ze mną piosneczkę, uciesz młódź pobożną, która tu w mojej kuczy oczekiwa, a w tym ogrodzie w cnotach postępywa.
Ja już zaczynam, a ty ze mną śmiele pokrzykuj, synu, boć ich słucha wiele.”
Pieśń do Bogarodzice
Ow/W: a U S —'91 % '1 t '
Frondeo frugis mops. Si mors secat, attrahet Orcus.
ludicis extentam, Virgo, morare manuni,
775 Usechłem jak szczep drzewa figowego, nie czyniąc Panu pożytku żadnego:
Śmierć z Czartem mego upadku czekają, grzechy o pomstę do Boga wołają.
Czart uplecionym z grzechów mych powrozem 7IW chce zwalić drzewo, a grożąc porożem,
zbytnie straszliwym głosem na Śmierć wola, by mu pomogła, czego sam nie zdoła.
A ona straszna z prawej strony boku z hartowną kosą pogląda po oku,
7115 rychło-li Sędzia w dzwonek powieszony na moim drzewie z którejkolwiek strony znak da swym młotem wiecznego dekretu; pewnie swej kosie nie uczyni wstrętu.
Czysta Dziewico, ty rękę Sędziego 700 zahamuj, proszę, w dzwonek bijącego,