38 KASPER TWARDOWSKI
S. Augustinus
Sic eramus adulescentes, donec Tu, Altissime, miseratus mise-ros subvenires et erueres nos ab omnibus viis nostris pessimis.
To odprawiwszy zaraz Amor Boży \
,0 r
230 swój łuk niebieski do sajdaka włoży, "" 1 strzałki w gorącej krwi zahartowane
0 nakolanka otarł hecowane ■-
1 rzecze do mnie z gniewu opłoniony: <XMoy^fp'X „Nędzny wygnańcze od niebieskiej strony,
235 przecz, zbawiennego ustąpiwszy szladu, siadłeś przy chodzę piekielnego jadu?
Czemu na ścieżkę Boga prawdziwego nie masz się? Czemu w przykazanie Jego u
z jarzmem świętych cnót nie zaprzężesz? Czemu *
240 nic nie pomagasz Ojcu czeladnemu S
<w> winnicy Jego? Przecz twój kwiat młodości uwiądł podcięty kosą wszeteczności? r, V
Oto aczkolwiek dzisia od rąk moich miałeś wziąć koniec plugawych spraw twoich 245 (a by nie była łaska Przedwiecznego, pewnie żeś godzien karania wiecznego), ale że Pańskie miłosierdzie święte większe jest niżli twe grzechy przeklęte, oto cię jeszcze chciał przez mię ratować .••• n •
250 i w zbawienny port Łódź twą nakierować’*'.
Wtym siedm celniejszych strzał z nieb<i>eskiej deki dosiągł i dał mi śmiertelnej do ręki, y
wszytkie hartowne z uzłoconym grotem, a sam kilka słów do mnie wyrzekł potym:
255 „Wiesz, jak fałszywy bożek złej miłości poił swe strzały szpikiem twoich kości i w sercu wzdymał piekielne promienie -sobie na pokarm, tobie na stracenie.
Ażebyś wyniść z takiej nawałności 260 i z zastarzałych mógł swych wybrnąć złości,
miej te niebieskie na ratunek strzały, które oziębłe serca zagrzewały.
Tymi u stołu Magdalena święta była zagrzana, tymi i przeklęta Uiifi nieprawość łotra na krzyżu onego była przebita za grzech płaczącego, one Piotrowi o Pana zaprzenie wywiodły z oczu rzewliwe strumienie, tymi Augustyn pod drzewem figowym U7<) zstał się z twardego kamienia woskowym, y tobie dzisia receptą z<e>słaną, i na twoję Łódź grzechem upętaną, tylko z pilnością słuchaj mego zdania, a coc rozkażę, czyń bez omieszkania.
H, |{'irnardus
Qui se sibi magistmm constituit, stulto se discipulum subdit.
275 Widzisz on ogień, k<t>óry przy gęstwinie błyszczy się z dala w gęstej rokicinie?
Tam z dawnych czasów pasterz zaszły w lata w małej chałupce schował się od świata, a w krąg go puszcze obeszły szerokie:
2110 cedry, cyprysy i sośnie wysokie.
On, będąc w cnotę wielką obleczony, prowadzi żywot Bogu ulubiony tu, na tej puszczy, a na małym kęsie z czeladką swoją on kontentuje się.
2iir> A chociaż stary, nigdy nie próżnuje, ;
ale ustawnie w domku swym pracuje: ... i
czasem czeladkę ku niebu kieruje, ,r y
czasem nabożne piosnki pośpiewuje, '
abo rogoże z dartego sitowia •290 przeplata, abo koszyki odnawia.
On zastarzałe w tobie wszeteczności , wymorzy cnotą swojej żarżliwości,