tierri walczą dla ciemiężców, inni dla wyzwolicieli ludzi. Zwłaszcza jeśli rozejrzeć się zarówno poza granicami Ameryki, jak i w niej samej, można zgromadzić dostateczne podstawy do przekonania, iż dla tego ostatniego typu condottierrś jest w dzisiejszym świecie miejsce. Sama zaś bezstronność socjologicznego makiawelizmu stanowi rzecz nie do zlekceważenia w sytuacjach, gdy ludzie rozdzierani są przez sprzeczne fanatyzmy, które mają jedną ważną cechę wspólną — ideologiczne zamroczenie w kwestii natury społeczeństwa. Kierować się motywem ludzkich potrzeb, a nie gigantycznych programów politycznych, angażować się selektywnie i oszczędnie, a nie poświęcać się totalitarnej wierze, potrafić współczuć i zarazem zachowywać sceptycyzm, starać się zrozumieć bez uprzedzeń — są to egzystencjalne implikacje socjologii, które często trudno przecenić we współczesnym świecie. W ten sposób socjologia zyskuje także ważność polityczną, nie dlatego, że ma do zaproponowania jakąś własną szczególną ideologię, lecz właśnie dlatego, że jej nie ma. Dla tych zwłaszcza, którzy rozczarowali się do płomiennych eschatologii politycznych naszej doby, socjologia może być pomocna we wskazywaniu możliwości zaangażowania politycznego nie wymagających ofiary z duszy i z poczucia humoru.
Jest jednak faktem, że w tym kraju większość socjologów pracuje w instytucjach akademickich. Prawdopodobnie nie zmieni się to w najbliższej przyszłości. Wszelka refleksja nad humanistycznym potencjałem socjologii musi tedy wziąć pod uwagę akademicki kontekst, w którym istnieje w znacznej mierze amerykańska socjologia. Wyobrażenie poniektórych uczonych akademickich, iż jedynie ci mają les mains sales1, którzy biorą swe pensje od organizacji politycznych i ekonomicznych, jest bzdurne i w istocie stanowi ideologię służącą usprawiedliwieniu ich własnego położenia. Po pierwsze, ekonomika współczesnych badań naukowych ma dziś taki charakter, że sam świat akademicki przenikają pragmatyczne interesy tych zewnętrznych wobec niego organizacji. Chociaż jest wielu socjologów, którzy nie wskoczyli do intratnego pociągu rządowej czy przemysłowej zasobności (najczęściej ku swemu wielkiemu zasmuceniu), to technika znana administratorom akademickim jako „odblokowanie funduszów" (bardziej złośliwe zwane „metodą pudełka cygar") gwarantuje, że również bardziej ezoteryczne profesorskie dociekania mogą się karmić okruchami sypiącymi się z rzeczonego pociągu obfitości.
159
Les mains sales (fr.): brudne ręce.