DEMON 1 PŁEĆ 1. Dla demona które wrota najszersze
yłaż to niemała zgryzota dla egzegetów, ów szósty rozdział Księgi Rodzaju: „A kiedy ludzie jęli rozmnażać się na ziemi i napłodzili córek, synowie Boży, widząc, iż piękne były córki ludzkie, brali sobie żony ze wszystkich, jakie wybrali.* Cóż to za „synowie Boży”, którzy mieli sprawy cielesne z córkami ludzkimi i wydali na świat ów ród gigantów, w następnych zdaniach wspomniany? Mieliżby to być ludzie po prostu, męska część rodzaju ludzkiego, jak nauczają pospolicie w Kościele? Dlaczegóż tedy powiada zrazu Pismo, że ludzie się rozmnażali, a potem, że Bożych synów zwiodła piękność ludzkich córek? Więc aniołowie? Niesłychana to po prawdzie rzecz, by duchy bezcielesne w cielesnej miłości łączyły się pożądliwe z grzesznym ciałem niewieścim; i nie przystoi dopuszczać myśli, by płeć męska była udziałem aniołów, skoro jednomyślne zdanie doktorów Kościoła przeciwnie orzeka. 1 nikt, zaiste, nie powinien w to wątpić, komu nieobce jest dzieło 0 Państwie Bożym, gdzie w księdze dziewiątej, dziesiątej, jedenastej i dwunastej święty Augustyn subtelnie i wnikliwie o tych rzeczach rozprawia. A już od kiedy święty Dionizy Areopagita w traktacie 0 niebiańskiej hierarchii sprawę całą z największą, jaka być może, jasnością wyłożył, wątpić w tę rzecz by-
toby zaiste nadużywaniem rozumu, A zważmy jeszcze, że święty Tomasz, błędy Judejczyków i Saracenów zbijając, w 83 i 88 rozdziale księgi czwartej Sumy przeciw poganom dowodzi, że chociaż po data zmartwychwstaniu wszystkie członki cielesnej powłoki zostaną ludziom przywrócone, w tym i te, co na ziemi służą pro-kreaćji, stosownie do płd, jaką na ziemi każdy się cieszył, i chociaż nawet nie będzie odjęta płd niewieściej słabość przyrodzona, to jednak użytku żadnego błogosławieni z tych darów czynić nie będą, bo nie na to utrzymane zostaną, ale jedynie ad integritatem natu-ralis corpońs restituendam. Skoro tedy, wnioskować się godzi, nawet zmartwychpowstałe ludzkie plemię, w pełni ciału swojemu przywrócone, nie zazna więcej owej żądzy grzesznej, to o ileż mniej może concupiscen-tia carnis przemieszkiwać w czystych inteligencjach, o których w piętnastym rozdziale przytoczonego dzieła powiada święty Dionizy, że jeśli nawet w przenośniach lędźwie się im przypisuje, to jeno po to, aby w figurze ludzkiej słabośd dostępnej ową płodność pobożną przeciwstawić, która nic cielesnego nie płodzi. Nie może tedy to być, aby płeć jaka aniołom była dana, a także trudno przypuścić, by dana im była zrazu, a potem dopiero Stwórca najwyższe swoje kreatury niejako, wstyd powiedzieć, owałaszył, nie godzi się to bowiem nijak z doskonałością dzieła stworzenia.
A przecie niełatwo, z drugiej strony, wyrozumienie posiąść w tejże opowieści Księgi Rodzaju, jeśli ów domysł o aniołach odrzucić. Co więcej, tę samą historię znajdzie każdy w Księdze Enocha, uzupełnioną szczegółami, które w rzeczy samej wątpić nie pozwalają, że właśnie o anioły chodziło. Prawda, że nie dopuszcza
87