KARL R. POPPER
nie z antyplatonikami (tak zwani nominaliści), pozostawała pod wpływem tej tradycji. I nawet najnowsza filozofia, filozofia analizy języka czy analizy znaczenia, nie stanowi pod tym względem wyjątku: nie jest to filozofia języka, lecz filozofia słów („The New Way of Words”). Nie mam zamiaru uzasadniać teraz tych zarzutów, natomiast chętnie zajmę się tym w trakcie naszej dyskusji po wykładzie. W tej chwili chcę tylko zwrócić uwagę na podobieństwa i różnice.
Filozof Bolzano zapełnił to, co odpowiada mojemu światu 3, czymś, co nazywał „zdaniami samymi w sobie” (Satze cm sich). Z mojego punktu widzenia dokonał się w ten sposób ogromny postęp, o czym przekonacie się państwo, jeśli przypomnicie sobie lewą i prawą stronę mojej tabeli.
Bolzano miał jednak spore kłopoty z określeniem statusu swojego świata zdań samych w sobie. Sugerował, że jest to świat realny, wskazywał jednak, że nie przysługuje mu dokładnie taki sam typ realności, jaki przysługuje światu fizycznemu. Nie umiał również wyjaśnić relacji zachodzącej między owymi światami. Trudności te można zauważyć tym łatwiej, że Bolzano pisał w sposób niezmiernie jasny i klarowny. Wytworzyło się zatem wrażenie, że Bolzanowski świat zdań samych w sobie nie jest faktycznie realny, lecz jest tylko wymysłem lub fikcyjnym wytworem wyobraźni jednego filozofa.
Niemal to samo można powiedzieć o filozofie Gottlobie Fregem. W 1902 roku Frege zauważył, że powinniśmy wyraźnie rozróżniać psychologiczne i logiczne aspekty myśli:
To, co psychologiczne |
To, co logiczne |
Subiektywne procesy myślenia |
Obiektywne treści myśli, |
lub czynności myślenia, albo myśli |
treści aktów myślenia lub |
w sensie subiektywnym |
myśli w sensie obiektywnym |
Było to bardzo ważne spostrzeżenie. (Pozostało ono jednak niemal całkowicie odosobnione w pracach Fregego aż do 1919 roku, kiedy w pracy zatytułowanej „Myśl —- studium logiczne” wprowadził to, co określał mianem „trzeciego królestwa” (das dritte Reich) — to znaczy dziedzinę myśli w sensie obiektywnym.) Trzeci świat czy też trzecie królestwo Fregego składało się z pojęć oraz z prawdziwych i fałszywych sądów. Frege nie wspominał natomiast o problemach i argumentach, i nie wydaje się, by miały one do tej dziedziny należeć. Nadto jakkolwiek Frege twierdził, podobnie jak Bolzano, że trzecie królestwo jest realne, próbował uzasadnić to twierdzenie z równym powodzeniem jak Bolzano. Nic więc dziwnego, że trzecie królestwo Fregego nie zyskało wielu zwolenników. Przysporzyło sobie natomiast przeciwników, którzy uważali je za czystą fikcję.
Lista przeciwników wszystkich teorii trzech światów jest bardzo długa. (Jest nawet dłuższa od listy ich zwolenników. Obejmuje całą szkołę nominalistów, począwszy odAntystenesa; a także Descartes’a, Hobbesa, Locke’a, Berkeleya, Hunie’a i Milla: stanowisko Russella jest niejednoznaczne, choć niewątpliwie wierzył on w prawdę obiektywną; oponentami teorii trzeciego świata są także prawie wszyscy badacze języka, z kilkoma wyjątkami, takimi jak Buhler, który nie wypowiada się w tej sprawie jednoznacznie. Hegel i Husserl popadli w psychologizm, a wraz z nimi Dilthey i inni Geisteswissenschaftler.)
Mogę państwu zwłaszcza przypomnieć dwie bardzo silne tendencje monistyczne występujące w filozofii współczesnej, o których mówiłem w trakcie pierwszego wykładu. Niektórzy filozofowie umysłu próbu-j ą zredukować wszystko do stanów mentalnych — obstaj ąc przy tym, że w ostatniej instancji poznajemy tylko własne przeżycia psychiczne. (Jako najnowsząi nieco zamaskowaną„lingwistyczną” wersję tego poglądu wymieniałem szkołę, która określa się mianem „fenomenali-zmu”.) Są także materialistyczni, fizykalistyczni i behawiorystyczni filozofowie, którzy twierdzą, że istnieją wyłącznie stany fizyczne — które mają również obejmować fizyczne zachowania ludzi—przy czym „wprowadzanie dodatkowego założenia”, że oprócz owych fizycznych stanów istniej ątakże stany mentalne, powoduje tylko niepotrzebne komplikacje.
Obie te monistyczne szkoły były, rzecz jasna, zgodne co do tego, że wprowadzanie trzeciego świata jest czymś niedorzecznym, zbędnym i dziwacznym. Wydaje się, iż zgadzają się z tym również nieliczni dualiści,
73