CCF20090702080

CCF20090702080



160 Idea Boga

Wychodząc od tej idei, zrozumiałem lepiej nawet niektóre stronice Heideggera. (Wiecie Państwo, kiedy składam hołd Heideggerowi, zawsze mnie to kosztuje; wiecie również, że dzieje się tak nie z powodu jego niepodważalnego geniuszu). W paragrafie 9 Sein und Zeit Dasein jest rozważane (pose) w swojej Jemeinigkeit. Co znaczy ta Jemeinigkeifl Dasein znaczy, że Dasein chodzi o bycie, że „ma być” (a a etre). Ale ten „obowiązek” bycia, ten sposób bycia, jest tak bezpośrednim otwarciem się na bycie, że staje się moim [byciem]! W pojęciu pierwotnej własności (propriete premtire), jakim jest Jemeinigkeit, wyraża się emfaza tej bezpośredniości. Jemeinigkeit to skrajna miara sposobu, w jaki Dasein jest poddane byciu (essance1). Heidegger mówi parę linijek dalej: właśnie dlatego, że Dasein jest Jemeinigkeit, jest ono Ich. Nie mówi bynajmniej, że Dasein jest Jemeinigkeit, ponieważ jest Ich; przeciwnie, przechodzi do Ich od Jemeinigkeit, do ja od „superlatywu” lub emfazy tego poddania się, tego byda--wydanym-byciu {itr e-liwe-a-Vetre), od tej Ausgeliefertheit. Dasein jest tak bardzo wydane bydu, że bycie staje się jego byciem. Waśnie dlatego, że nieuczestniczenie w tej przygodzie jest dla mnie niemożliwośdą, ta przygoda staje się moją własną, staje się eigen, a Sein jest Ereignis. I wszystko, co na temat Ereignis Heidegger powie w Sein und Zeit, zostało już wskazane w par. 9 dzieła. Bycie jest tym, co staje się moje-własne, i dlatego byde potrzebuje człowieka. To dzięki człowiekowi bycie jest „we właściwy sposób” (,,proprement”). - Są to najgłębsze sprawy u Heideggera. Paragraf 9, z tym przechodzeniem od Jemeinigkeit do Ich, sporo uderpiał na tłumaczeniu Eigentlichkeit jako „autentyczności”; zatarł się w tym właśnie element Eigentlichkeit zasada wszelkiego Eigentum (możemy coś posiadać, ponieważ jest Jemeinigkeit), ale zwłaszcza „wydarzanie się by-da”, bycie {essance) - jako coś niezbywalnego, nieod-stępywalnego {la non-alienable).

Takie odczytanie Heideggera jest u mnie na pewno związane z myślą, że ludzkie ja, sobość, jedność jaźni znaczą niemożność uchylenia się, ukrycia się (se derober) przed Innym. Dopóki nie ma Innego, nie można mówić ani o wolności, ani o braku wolności; nie istnieje jeszcze tożsamość osoby, która jest tożsamością „nieodróżnialnego” {de r,,idiscemable,r)y tożsamością kogoś, czyja jedy-ność wynika z niemożności uchylenia się (ukrycia się) przed Innym. „Niemożność-uchylenia-się” to właśnie znamię mojej jedności: pierwsza osoba pozostaje pierwszą osobą, nawet jeżeli empirycznie się uchyla. Uchylać s i ę -czasownik zwrotny: kiedy uchylam się od swoich obowiązków wobec drugiego człowieka, wciąż pozostaję sobą. Nie mam tu na myśli poczucia grzechu i nie chcę powiedzieć, że właśnie to poczucie poświadcza, że jestem dla Inne-g o; mówię, że jestem oddany [Innemu], ponieważ jestem sobą. W tym sensie absolutnie nie da się skonstruować pojęcia Ja. W poznaniu, owszem, ja powraca do siebie, ale jeżeli w strumieniu świadomości w ogóle istnieje ośrodek, do którego można powrócić, węzeł tego powrotu zawiązuje się w innej „intrydze”. To za sprawą etyki, przez emfazę mojego zobowiązania, jestem sobą.

Oto jak odpowiedziałbym na Pańskie pytanie. W tym sensie Pański zarzut jest absolutnie słuszny na poziomie psychologicznym, na poziomie relacji międzyludzkich, ale zmusza mnie do tego, by powiedzieć, co się dzieje -metafizycznie - w tym zastąpieniu, które Pan słusznie rozważa również jako codzienne postępowanie etyczne.

Co się tyczy zarzutu, jaki można mi postawić, że ta idea odpowiedzialności zakłada pewien paternalizm: „Jest Pan odpowiedzialny za Innego i nie obchodzi Pana, że Inny powinien zgodzić się na tę odpowiedzialność”. Odpowiadam: to, co Inny może zrobić dla mnie, jest jego sprawą. Gdyby to była moja sprawa, zastąpienie stałoby się momentem wymiany i straciłoby swój bezinteresowny charakter. Moją sprawą jest moja odpowiedzialność i moje zastąpienie, wpisane we mnie, wpisane jako ja. Inny może zastąpić kogo chce, z wyjątkiem mnie. Prawdopodobnie dlatego jest nas na świecie wielu. Gdybym, zamiast zastępować drugiego, czekał, że on zastąpi mnie, byłaby to wątpliwa moralność, ale, co więcej, zniszczyłoby to

II - O Bogu,..

1

Zob. przypis 2 na s. 99.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20090702065 130 Idea Boga 130 Idea Boga % % zakochani nie potrafią powiedzieć, czego od siebie c
CCF20090702073 146 Idea Boga dalności etycznej, pomyślana została „kategoria” różna od wiedzy. Głów
CCF20090702086 172 Idea Boga się, jawienia się, do fenomenu. Przejście od pozycji jako bycia do zja
CCF20090702092 184 Idea Boga teoretyczny, nie wynika stąd, że jest on niezależny od innego sposobu
CCF20090702098 196 Idea Boga panuje jako świat. Znaczenie przez transcendencję jest starsze od znac
CCF20090702105 210 Idea Boga przez świat zaspokojone. Dusza, która wychodzi poza zaspokojenie i nag
CCF20090702086 172 Idea Boga się, jawienia się, do fenomenu. Przejście od pozycji jako bycia do zja
CCF20090702086 172 Idea Boga się, jawienia się, do fenomenu. Przejście od pozycji jako bycia do zja
CCF20090702057 114 Idea Boga 1. PRYMAT DYSKURSU FILOZOFICZNEGO I ONTOLOGII 1° „Odrzucać filozofię t
CCF20090702058 116 Idea Boga z ęsse bytu, to znaczy, czy sens będący sensem w filozofii nie jest ju
CCF20090702059 118 Idea Boga ku i snu. Tylko w świadomości czuwanie, już zesztywniałe, zwraca się w
CCF20090702060 120 Idea Boga nie można by odkryć i oświetlić; obecność to nieprzerwane ujaśnianie,

więcej podobnych podstron