102 Część I
faktu, tragizm niemożności dotarcia do bytu, z którym zawsze rozdziela nas myśl. Jego metafizyka jest ontologią negatywną, tak ją nazywa. Levinas jest nastrojony optymistycznie. Transcendencja jest dostępna. Trzeba tylko porzucić poszukiwanie bycia, wyjść poza jego sferę, w której niezmiennie porusza się europejska filozofia, wyjść na spotkanie z drugim. Ja, które znajdzie Drugiego, tym razem już pisanego przez duże D, będzie to Ja heroiczne.
Kulturze immanencji przeciwstawia więc Levirtas kulturę transcendencji. To Inny pozwala wyjść poza horyzont konstytuowanego sensu, spotkać się z transcendencją.
Aby przejść do tej nowej formy kultury, należy zrewidować podstawowe założenia filozofii europejskiej. Trzeba więc najpierw zdać sobie sprawę, że doświadczeniem pierwotnym nie jest doświadczenie samego siebie, nie jest ani świadomość Ja, ani świadomość My, lecz rewelacja Innego, gdzie inny jest innym w sposób nieredukowalny do Tego-Samego, gdzie inność i odseparowanie rozbija każdą syntezę. W tej relacji z Innym Ja nie myśli już o... lecz dla..., a więc Inny zmusza mnie, bym się o niego troszczył i brał na siebie odpowiedzialność. Jest to relacja etyczna, a nie poznawcza, relacja, która „narusza równowagę duszy obojętnej i niewzruszonej w poznaniu”25, relacja, która mnie wytrąca z mego egoizmu. Jest zaś możliwa, więcej - konieczna, albowiem tkwi w każdym z nas pragnienie nieskończoności, której pojąć nie jesteśmy w stanie, ale której nie przestajemy szukać. Relacja więc z Innym pozostaje niesymetryczna, jakby odwrócona w stosunku do tej, którą wyznacza relacja podmiot-przedmiot. To Inny mnie wzywa i nie pozwala mi przejść obok obojętnie. To Inny mnie wzywa do odpowiedzialności. W epifanii twarzy odnajduję bliskość bliźniego, który na każdym kroku „oskarża mnie”, czegoś mi zabrania i czegoś ode mnie potrzebuje. I dopiero z tej relacji, z dialogu, który chcę nawiązać, rodzi się mowa. Zdaniem Levinasa nie jest prawdą, jakoby wspólnota myśli i języka były warunkiem rozmowy. Rozmowa w takim bowiem wypadku toczyłaby się w ramach tego, co wspólne, co łączy Innego i mnie, nie byłaby dialogiem, gdzie pytanie żąda odpowiedzi, lecz monologiem, w którym, jak się wyraża Levinas, rozum prowadziłby dysputę z samym sobą1.
Rozmowa jest potrzebna tam, gdzie chcemy przedstawić swe własne racje, gdzie się uniwersalizm jeszcze nie narodził. Rozmowa to doświadczenie czegoś innego, to „traumatyzm zdziwienia”, i dopiero z niej wyłania się powoli to, co ogólne, co ma komunikowalny sens. Sens zatem jest wtórny, on się dopiero tworzy, on jest żywy, zmienny. Ale jednocześnie, to on wyzwala rzecz, do której się odnosi, z jej teraźniejszości. Mowa zastyga w tym, co wypowiedziane, przyjmuje postać trwałych znaków, dire zmienia się w dit. W każdej chwili to wypowiedziane, to dit, może znowu wejść w dialog, w nim się otworzyć, zmienić. Dire bowiem nigdy nie mieści się całkowicie w dit, tak jak subiektywność nie mieści się w tym, co określane bywa jako podmiotowość, to znaczy samoświadomość i świadomość rzeczy, źródło konstytucji sensu2. Jest w człowieku coś pierwotniejszego, jeszcze przed świadomością i sensem: to bliskość Innego.
Levinas uderza zatem we wszystkie tezy, jakie związaliśmy z pojęciem sensu. Rdzeniem doświadczenia nie jest świadomość, lecz spotkanie z drugim. Pierwotna relacja Ja ze światem nie ma charakteru poznawczego. Relacja ta pozostaje niesymetryczna, ale ta niesymetryczność została odwrócona, to Inny mnie wzywa. Sens, prawa jego konstytucji nie są warunkami komunikacji, lecz odwrotnie, dopiero komunikacja tworzy sens. Wreszcie, jak mówi Levinas, Inny to metafizyką Inny to transcendencja, metafizyka wyprzedza zatem zawsze ontologię.
Tak więc tworzy Levinas wizję kultury etycznej i metafizycznej, kultury otwartej w stronę nieskończoności, a więc także kultury religijnej. Nie będę się tu wdawała w szczegóły myśli Levinasa, dobrze zaprezentowanych w szkicu Tischnera. Interesuje mnie natomiast racja owej druzgocącej krytyki europejskiej kultury, to widzenie przyczyny kryzysu w filozofii „egologicznej”. Sprawa jest złożona, należałoby jej poświęcić o wiele więcej uwagi, aniżeli mogę to zrobić w tym krótkim szkicu. Chcę więc tylko zasygnalizować te kwestie, które wydają się najbardziej kontrowersyjne.
E. Levinas, Totaiite et infmi, s. 44, 182 i n.
Tenże, Autrement qu'etre, s. 126.