mami, przypominając, iż istnieje pogląd, według którego oznaka i symptom to jedno. Symptomy, a więc objawy, przejawy, charakteryzuje się często lako znaki, związane w sposób naturalny z tym, • czego są znakami. Naturalność zaś swoją związek ów zawdzięczać ma temu, iż jest — takie padają określenia — przymusowy, automatyczny, mimowolny, jak np. podniesienie ogona u wielu ssaków, wywołane niezależnymi od woli zwierzęcia pobudzeniami nerwowymi pod wpływem podniecenia, gniewu czy strachu, albo u człowieka pocenie się z bólu czy ze zdenerwowania. Można spotkać opinię,' że to, co dany symptom oznacza, jest też jego przyczyną lub — mówią niektórzy swobodniej — źródłem, dodając, iż związek między owym symptomem a tym, czego jest symptomem, raz bywa pewny, kiedy indziej zaś—prawdopodobny (Sebeok, 1976:124—128).
Zbiór symptomów mających to samo odniesienie, np. zbiór symptomów danej choroby, nosi nazwę syndromu. Wspomina się przy tym niekiedy, iż wprawdzie poszczególne symptomy, będące składnikami danego syndromu, są w sposób niezależny od niczyjej woli “ i w tym sensie naturalny — związane z tym, co ujawniają, jednakże ich konfiguracją w obrębie danego syndromu rządzą już pewne reguły, wraz z którymi dołącza się element kon-wencjonalności.
Obok wspomnianych dwóch poglądów, z których pierwszy utożsamiał oznaki ze wskaźnikami, a ^ drugi — z symptomami, istnieje też i trzeci, w trzech nawet odmianach. Głosi on — w każdej z nich •— że oznakami są i wskaźniki, i symptomy. Według pierwszego wariantu symptom i wskaźnik to to samo: zależy od nadawcy, którego wewnętrzne przeżycia wyraża (Buhler, 1934:28 i n.). Według drugiego wariantu oznaka to wskaźnik, z kolei zaś niektóre wskaźniki, mianowicie te nieświadome bądź niezamierzone, stanowiące nie, zaprojektowane układy,, informujące na zasadzie naturalnej, np. przyczynowej, są symptomami (Jakobson, 1970:10; oraz Dąmbska, 1973:35-—45); Wreszcie według trzeciego wariantu oznaki dzielą się na dwa gatunki: wskaźniki i symptomy.
Wśród przykładów oznak spotykamy: chmury, a ściślej to, że chmury pokrywają niebo, jako oznakę zwiastującą deszcz; błyskawicę a ściślej to, że się błysnęło, jako oznakę poprzedzającą grzmot, a ściślej to, że zagrzmi; kulenie jako — skrótowo mówiąc — oznakę uprzedniego skaleczenia nogi; skaleczenie stopy jako oznakę pozwalającą przewidzieć kulenie; występowanie charakterystycznej wysypki jako oznakę trwającej od kilku dni odry; wreszcie-gwizdanie czajnika jako oznakę jednoczesnego Wrzenia w nim wody (Mulder, Hervey, 1971 : 327—329).
Widać, ile różnego rodzaju relacji uchodzi za podstawę stosunku oznaki do tego co przez nią oznaczane. Oto więc obecność chmur jest warunkiem koniecznym, ale nie wystarczającym opadu deszczu; tymczasem skaleczenie nogi nie jest warunkiem koniecznym kulenia, choć — w zależności od umiejscowienia i od tego, jak jest bolesne — bywa warunkiem wystarczającym; z kolei to, że ktoś jest chory na odrę, stanowi warunek zarazem konieczny i wystarczający wystąpienia charakterystycznej wysypki; wreszcie ani błyskawica nie jest przyczyną grzmotu, ani grzmot nie jest przyczyną błyskawicy, lecz jedno i drugie to skutki tego samego zdarzenia jako przyczyny.
Mimo tych różnic nietrudno w powyższych przykładach wskazać zachodzenie naturalnej więzi między daną oznaką a tym, czego jest oznaką. I mniejsza o to, Czy ową oznakę uważać będziemy za wskaźnik, w jednym z wyli-
135