46 <latitnki liicritckir
literatury nie miała jednak swojego Linneusza i na niego nie czeka. „Główna wartość gatunków me leży w klasyfikacji”7.
2
Owa „główna wartość” gatunków ujawnia się w innej sferze i jest związana z ogólniejszymi tendencjami w humanistyce współczesnej, przede wszystkim w językoznawstwie. Wiąże się ona mianowicie z przesunięciem zainteresowań od systemu językowego do praktyk mówienia. Kiedy przedmiotem analizy stają się dyskursy, powstaje problem ich opisu w szerszych kategoriach, wiadomo bowiem, że odwołują się one do pewnych wzorców, że — choć jednostkowe w swym konkretnym kształcie - stanowią spełnienie zawartych w nich dyrektyw. Pojęcie .„gatunków mowy” wprowadził Bach-tin w jednej ze swych ogłoszonych pośmiertnie rozpraw8. Gatunków tych jest wiele, ich liczba jest wręcz niewyczerpana (i niewyczerpy-walna), skoro łączą się z najróżniejszymi sytuacjami ludzkimi, podlegającymi nieustannie ewolucji, wciąż nowymi. Nie chodzi tu jednak o typologię czy klasyfikację (byłaby ona niemożliwa z tego względu choćby, że gatunki mowy nie mają na ogół swoich nazw), ważne jest zdanie sobie sprawy, że w toku potocznych kontaktów językowych posługujemy się pewnymi wzorcami, że wzorce te — nawet gdy nie jesteśmy tego świadomi — są wyraziście ukształtowane i że, mówiąc, w taki czy inny sposób, podporządkowujemy im nasze wypowiedzi. Tak więc w codziennym mówieniu choćby repliki dialogowe rozpadają się na liczne gatunki, określane przez to, co chcemy zakomunikować, w jakich jesteśmy relacjach z rozmówcą, w jakiej sytuacji się znajdujemy ltdjBaęhtiik pokazuje, że ^zawartość tematyczna, styl i budowa kompozycyjna są nierozłączne w całości wypowiedzi” i że zalezą od jej właściwości gatunkowych.
Sformułowana przez Bachtina koncepcja gatunków mowy ma dla teorii gatunków literackich znaczenie podstawowe. Czasem wydawało się, że podział na gatunki właściwy jest tylko literaturze, że stanowi on konsekwencję literackości. To prawda, gatunków literackich nie można potraktować jako zwykłych gatunków mowy, nie 1 2 3 4 można choćby z tej racji, że bywają one bardziej skomplikowane, że w ich obrębie ważną pozycję zajmuje funkcja estetyczna, że — wre-szcie — wyodrębniane niemal od momentu, w którym pojawiła się poetyka, odgrywają wielką rolę w historii literatury. Dzięki jednak koncepcji gatunków mowy stało się jasne, że samo zjawisko gatunków ma charakter uniwersalny, że określa ono wszelką praktykę językową.. Gatunki literackie mają tę przewagę nad innymi gatunkami mowy, że zostały w swej ogromnej większości dawno wyodrębnione, nazwane i opisane. Stały się one zresztą wzorem przy wyodrębnianiu gatunków w innych dziedzinach piśmiennictwa, np. w zastosowaniu do dyskursu historycznego czy dyskursu filozoficznego5.
Związek teorii gatunków literackich z badaniem praktyk mówienia nie ogranicza się tylko do problematyki gatunków mowy. Sytuacja gatunków literackich uległa zmianie od momentu, w którym osobną dziedziną dociekań stała się lingwistyka tekstu, czy też — szeroko rozumiana teoria dyskursu6..Teoria gatunku staje się teorią dyskursu literackiego7, analizowanego nie w tym, co jest w nim przypadkowe i jednostkowe, ale traktowanego jako swoisty model. Oglądane z tej perspektywy, gatunki stają się utrwalonymi w tradycji, mniej lub bardziej skodyfikowanymi, dysponującymi wyrazistymi i dającymi się wyodrębnić cechami, wzorcami dyskursu literackiego. W analizie tych wzorców ujawniają się elementy, które wyróżniają realnie lub potencjalnie dyskurs literacki spośród innych typów dyskursu (elementów tych jest dużo i są one zróżnicowanej, ujawnia się jednak i to także, co ma charakter uniwersalny i jest istotne dla wszelkiego typu dyskursu, np. mechanizmy decydujące o spójności tekstu i jego właściwościach pragmatycznych. Z problematyką gatunków są zresztą bezpośrednio związane kwestie pragmatyki tekstu8. Ujmowany w takich kategoriach, gatunek literacki, nie tracąc nic. z tego, co dla niego specyficzne, staje się częścią uniwersalnego kompleksu spraw, a taką właśnie kwestią jest budowa tekstu.
A Po\v!fM\ Kind of'Literatme. Aii Jntrodnctiun to tlw 1'heury o/ Genrcs and
Modi.s, Oribrd 1!.)82, s. 87.
K Zol.) M. Bnchiin, Problem %nfin:l;óir mowy, (\v:| Estetyka twór<eości słownej,
i.asm 1J 1 liicka. \V;ir.s/,.iw;i
!) Zob J. Marias, Les gcnrcs Utlćrcmc cn philosophic, „Revue lulernationak: de. Philospohie" 1969, voł. 90, fa.sc -1.
|f) Zob. M. L. Ryan, Introduction: On tli/: itiliy. wliat and ho w ofgri/cric tarono-my. ..PooLics” 19S1, vot. 10, nr 2—3.
Zob. M. Corti, An Int rodne lion to Liłcrary Scmiolu a, rozdział V: LsU-nuy gcnrcs and. cod i firn t i o ns, Bloomin^lon and London 1978.
Zob. R. Wurning, Pour unc prnginaLiquo du discours fictionncl.es. ,.Pnet.K|uo' 1979,ni-39.