176 Rodząje i gatunki literackie
niej ekspresji przeżyć autora. Jednakże i w tym wypadku nie da się utożsamić konkretnej osoby i zupełnie konkretnej sytuacji personalnej z fikcyjnym, językowo zobiektywizowanym podmiotem lirycznym, sytuacją, w jakiej się wypowiada i o jakiej mówi.
Stosunek podmiotu lirycznego i podmiotu autorskiego może się kształtować i na innych zasadach. Przeciwieństwem podmiotu lirycznego, który stanowi ekwiwalent autora, jest taka konstrukcja, w której podmiot liryczny to osoba bardzo wyraźnie różna od autora, postać literacka wyposażona w cechy osobowe absolutnie nie pozwalające na zestawienie jej z autorem. W ten sposób kształtowany jest#zwykle podmiot liryczny należący do innego środowiska niż autor. Taki typ liryki stał się częstym zjawiskiem w poezji młodopolskiej, której autorzy byli zafascynowani tatrzańskim światem i góralami. Spotykamy go w utworach lirycznych K. Tetmajera:
Kochany Jerzy mój! Pisę tu stela ten list do tobie a pisęcy płacę.
Jo znam, ze biedna jo sprosta dziewcyna góralska, o mój ty najsłodsy, zloty, to nie lo tobie, lo pańskiego syna, ale juz ledwo wytrwam od tęsknoty.
Dusa cię ino syćko przypomina, nijakiej nie mam do jadła ochoty, ani do tońca. Hlopeyska sie Śmiejom, a moje siwe ocy wciąż łzy lejom.
(K. Tetmajer, List Hanusi)
Fikcyjność podmiotu lirycznego w tym wierszu jest jaskrawa, ponieważ trudno byłoby uznać, że dziewczyna góralska imieniem Hanusia, to autor Zawiszy Czarnego, trudno też przypuścić, żeby K. Tetmajer zwykł używać gwary góralskiej w swych intymnych listach. Konsekwentna stylizacja gwarowa tekstu (zob. s. 389 i n.), płeć podmiotu lirycznego, poszczególne sytuacje, o jakich się w wierszu mówi, konwencjonalny charakter tematu, sprawiają, że identyfikacja autora z podmiotem lirycznym nie jest możliwa. Taką wypowiedź liryczną określamy jako lirykę roli.
W poezji współczesnej pojawia się taka konstrukcja liryczna w innych funkcjach i wynika z innej postawy artystycznej, jak np. w wier-
szu T. Różewicza Trawa czy S. Grochowiaka Magdalena. W wierszu Różewicza podmiotem mówiącym jest trawa (chwyt znany tradycji poezji alegorycznej o nastawieniu dydaktycznym); mówi o sobie:
W spojeniach morów rosnę
tam gdzie są złożone
tam gdzie się łączą tam gdzie są sklepione tam wnikam przez wiatr rozrzucone śtepe nasienie w pęknięciach ciszy cierpliwie się plenię czekam aż padną mury i powrócę na ziemię wtedy okryję twarze i imiona.
Wiersz złożony jest z szeregu zdań oznajmujących, które przedstawiają, „sposób istnienia” trawy. Jest to istnienie nieświadome (ślepe nasienie), uparte i nieuchronne (<cierpliwie się plenię. czekam, powrócę), a jednocześnie jakby celowe (powrócę — okryję). Personifikacja trawy jako zabieg nawiązujący do konwencji poezji alegorycznej nie spełnia oczekiwania sugerowanego tą konwencją, nie formułuje wprost żadnego morału, żadnego pouczenia. Monolog trawy przedstawia nam jednak jakiś pewnik, coś co jest i jest takie. Poezja Różewicza, która stale mówi o niepewności, o dezintegracji ludzkiej osobowości, o braku niewzruszalnego i jasnego porządku świata, o utracie poczucia własnych granic i własnej tożsamości człowieka, wyraża przede wszystkim ludzką bezradność, mówiąc o jedynej pewności „wtedy okryję twarze i imiona” musi szukać podmiotu poza światem ludzkim.
Jeszcze inaczej uzasadniona została kreacja fikcyjnego podmiotu lirycznego jako postaci różnej od autora i inne funkcje jej zostały przypisane w wierszu S. Grochowiaka:
I
Przyszedł ten, który mnie skruszył. Jego służebnicą Będę. Pasterz wilgoci mojej. Właściciel rzemyka Biegnącego stróżką między palcami stopy.
32 — Zarys poetyki