KASPER MlASKOWSfCt
Matccś dał ucznia samego za siebie.
Uczniowi matkę, ostatni głos z Ciebie.
Pożycz łez ciepłych, o grzesznico święta.
Że dusza żąłem serdecznym ujęta,
Miasto nóg skropi próg drzewa wonnego I włosem zetrze krew z upławionego.
Nie mam olejków i maści tak drogiej,
Żebym nią zmiękczył gniew przeciw mnie srogi!
Lecz co droższego nad balsam różany Płynąc z zranionych ran na moje rany?
Ten ja zachowam w słój alabastrowy,
A przymięszawszy wody z oczu zdrowej,
Gorzkim to żalem spoiwszy oboje,
Ścierać tym będę serdeczne podwoje.
A dokąd duch mój członki rządzić będzie,
Pod krzyżem zawsze myśl moja usiędzie.
Lekki wiatr pod tą chłodnicą powiewa.
Tu tren żałosny niechaj serce śpiewa;
Tu niechaj kwili smętnym głosem dusza,
Kiedy nadzieją zatrząśnie pokusa.
ELEGIA POKUTNA DO
NAJŚWIĘTSZEJ PANNY I MATKI
Różdżko bez sęku szczepu Jcssowego,
Z której wyniknął kwiat Boga żywego. Tyś wtóra kotew, gdy wicher szalony Porywa okręt na wstręt skały słonej.
Ty, gdy zasłonią czarne niebo burze, Złotejś podobna wtenczas Cynozurzc, Którą obłędni żeglarze witają,
Gdyr jc strach i śmierć za boki chwytają. Oto mię gęste zalewają wały
Ogromnych grzechów-, a siły ustały-!
Już jedno do dna wiecznego upadnę.
Jeśli, z ratunku Twrego, nie dopadnę Drzewa, co syn Twój, wziąwszy je na ramię I krwią oblawszy, umarł na nim za mię; Jeśli się rogu nic chwycę opoki,
Na której wierzchu widzę dom wysoki, Bezpieczny, mocny, a tam (jako tuszę) Wytchnę i płucząc szaty swe wysuszę. (... •
PACIERZ
O Ojcze w niebie. Niechaj brzmią Ciebie Po wszystkie lata Języki świata!
A Twoje skronie,
W świętej koronie,
Niech wszyscy znają I upadają Kolana obie,
10 Królu, ku Tobie! Wola Twa, Panic,
Ta nie ustanie.
86