diabeł kogoś podkusil; zaprzedać duszę diabłu; mieć diabła za skórą, diabli kogoś biorą, diabli kogo/co nadali; diabeł w kogoś wstąpił. Jednak z powodu sprytu, mocy i przebiegłości diabeł bywa także obiektem podziwu, por.: nie taki diabeł straszny, jak go malują, w starym piecu diabeł pali; diabli wiedzą.
Jest w polskiej frazeologii utrwalone przekonanie o przeznaczeniu rządzącym ludzkim życiem, por.: ktoś jest w czepku urodzony; co komu pisane, to go nie minie; co ma wisieć nie utonie; urodzić się pod szczęśliwą gwiazdą. Wysoko cenione są takie ludzkie cechy, jak dobroć, życzliwość, poświęcenie, miłość bliźniego, por.: oddać komuś ostatnią koszulę; dać się za kogoś porąbać/pokroić/poćwiartować; iść za kimś w ogień; mieć zlote/golębie serce; nie skrzywdzić muchy; kogoś do rany przyłóż. Surowo osądzane jest złe postępowanie, przewrotność, zdrada, obłuda, kłamstwo, por.: iść po trupach; krew by wyssał; z piekła rodem; rozpychać się łokciami; zepsuty do szpiku kości; człowiek bez skrupułów/sumienia; ktoś rodzoną matkę by sprzedał.
Można więc twierdzić, że całe ludzkie życie, całe doświadczenie utrwalone zostało we frazeologii.
Rozdział 6
6.1. Geneza i podstawy teoretyczne językoznawstwa współczesnego
W wieku XX rozwinęło się wiele szkół i kierunków językoznawczych. Epoka największego rozkwitu zainteresowań językoznawczych nastąpiła wraz z powstaniem strukturalizmu, który przyczynił się do rozwoju kilku nurtów badawczych. Na lata pięćdziesiąte przypada ekspansja gramatyki transformacyjno-generatywnej, kierunku zajmującego się przede wszystkim zagadnieniami składni. W czasach najnowszych rozwija się językoznawstwo kognitywne, które zakłada, że język interpretuje świat zewnętrzny posługując się stereotypem, metaforą i metonimią.
Niezależnie od całej różnorodności nowo powstałych dyscyplin językoznawczych mają one wspólną podstawę teoretyczną, która ukształtowała się pod wpływem dzieła szwajcarskiego lingwisty Ferdynanda de Saussure’a Kurs językoznawstwa ogólnego. Wydano je w roku 1916 już po śmierci wielkiego badacza, na podstawie notatek słuchaczy jego wykładów na Uniwersytecie Genewskim. Koncepcja de Saussure’a nie pojawiła się oczywiście w zupełnej próżni. Wiele nowatorskich myśli i dociekań zawierały napisane wcześniej prace dwóch wybitnych językoznawców polskich - Jana Baudouina de Courtenay i jego ucznia Mikołaja Kruszewskiego, które de Saussure znał i w pewnym stopniu wyzyskiwał, formułując własne tezy. Jemu jednak przypada w udziale zasługa scalenia nowych poglądów na język w spójną całość teoretyczną. Dlatego od momentu wydania Kursu językoznawstwa ogólnego datuje się rozwój nowoczesnego językoznawstwa.
Podstawowym założeniem nowej koncepcji było przyjęcie tezy o znakowym charakterze języka. Powiedzieliśmy wyżej, że znak językowy jest jednostką dwustronną: składa się z elementu oznaczającego (formy dźwiękowej) i oznaczanego (pojęcia). Związek między nimi, aczkolwiek nie naturalny, lecz umowny, nie może być naruszony. Pod tym względem znak językowy przypomina kartkę papieru: nie można przeciąć jej jednej strony, nie uszkadzając jednocześnie drugiej. Kolejna fundamentalna teza de Saussure’a - to twierdzenie, że elementy językowe tworzą system, spójną, wewnętrznie zorganizowaną całość. Każda jednostka językowa istnieje nie sama przez się, ale w związku z innymi jednostkami podobnymi, przeciwstawiając się im pod jakimś względem (tak jak np. przeciwstawiają się sobie liczba pojedyncza i mnoga w odmianie tego samego rzeczownika). Element językowy jest więc jak gdyby punktem przecięcia
231