200 Jarosław Lawski
I na odwrót, czy Polacy żadnych, ale to żądnych nic oddali usług wspólnej ojczyźnie?... Czy nie wydeptali jej własnymi nogami we wszystkich kierunkach, czyjej ziemi nic uprawiali własnymi rękoma, czy nie użyźniali jej własnym potem i krwią, czy nic zasłaniali jej piersiami?... „Przeklęta polskość!...” A w jakimże to języku wyśpiewano piękność Wilii i Niemna, krasę li-tcwskich dziewic, dumę Litawora, bohaterstwo Grażyny, skrystalizowaną nienawiść Halbana, cierpliwą zemstę Konrada, bezgraniczne poświęcenie Aldony, Odą do młodości^... Z jakich ust popłynęło westchnienie: „Wśród tej ciszy tak ucho wytężam ciekawie, że słyszałbym głos z Litwy!.." i w jakim języku wypłakała dusza: JLitwo, ojczyzno moja, ty jesteś, jak zdrowie!”201
Oddzielenia dokonano. Irracjonalna, romantycznie pojęta istota narodowego języka ma dziś tylko jednobrzmiący i jednostajny wydźwięk, melodię polszczyzny w Polsce, a litewskiego w Litwie. Ale że go ma, to też zasługa Mickiewicza, który wśród „przyjaciół Moskali” w porę wybrał język przyjaciół z ojczyzny swojej, ich polszczyznę.
8. Co się odsłania, co się przesłania...
Między Rosją a piekłem nie myśl o wyborze.
Kio dziś w Rosji żyć może. len w piekle żyć może.
Tomasz August Olizarowski
„Niemnie, domowa rzeko moja, gdzie są wody, / Do których przez rozkwitłe skakaliśmy błonie...” - to Mickiewicz w sonecie Do Niemna. Nie jeden Mickiewicz pisywał nostalgiczne wiersze i nie zawsze z tęsknoty, straty wygnania rodziły się tak wulkaniczne teksty jak Konrad Wallenrod. Jak zauważono, dykcja tęsknoty łączy poetów jakby ponad granicami, kulturami, epokami. Posłuchajmy:
Rzeko, jesteś łzami moich gór ojczystych.
Stoję na twym brzegu, patrzę w nurt przejrzysty.
Na próżno chcę w tobie swej przeszłości dociec.
Którą pochłonęłaś w czasu kołowrocie...203
To nie Mickiewicz, lecz poeta z innego kraju, kultury: Gruzin piszący w 1859 roku. Sama utrata nic oznacza jeszcze w każdym przypadku przyjęcia przez tracącego ani postawy obronnej, ani nakazu zemsty każdym sposobem czy ratowania zagrożonych za wszelką cenę: życia, innych wartości, człowieczeństwa. A niebezpiecznie blisko znalazł się Mickiewiczowski bohater tych ryzykownych wyborów. Ich, owych nieludzkich wyborów, możliwości świadom był poeta już w czasach filomackich, co staraliśmy się ukazać. Ale zesłanie rosyjskie - wbrew oczekiwaniom - mogło się skończyć inaczej: Mickiewicz mógł wejść, wsiąknąć w kulturę imperium. Niekoniecznie musiał zostawać zaraz rosyjskim pisarzem, wystarczyło, by nawyki do stylu myślenia tych chodzących w kajdanach, a jednocześnie wcale wygodnie żyjących 1 2
literatów rosyjskich, których poznał204. Postąpił kilka kroków w tym kienmku, lecz się ze snu Rosji wybudził. Wallenrod zdaje się taką imaginacyjnie niesamowitą przemianą Mickiewiczowskiego doświadczenia podróży w rosyjskość i w głąb Rosji imperialnej. Niesamowitą, bo pełną - jak zesłanie - ambiwalencji w ocenie najeźdźcy czy wroga. Także niesamowitą, bowiem przekierowaną w (z pozoru) bezpieczną dal średniowiecza. Wreszcie niepospolitą z powodu radykalizmu postawy Konrada. To nie jest auto-biografia Mickiewicza; poemat to sui generis auto-egzystcncja, jej poetycki zapis o wielkim potencjale perswazyjnym i mitotwórczym.
Dwie „podróże”, dwa porwania - to los Konrada/Adama. „Podróż” Adama to na początku trwoga anlyfilomackiego śledztwa, więzienia, osamotnienia w celi. wyroku, w końcu gwah i przymus zesłania w interior Rosji. W tym obcym święcie poeta przeżywa rozterkę: ani on dlań straszny, ani nie sposób mu odmówić walorów wielko-światowości; nawet natura Krymu to coś nowego dla oka Mickiewicza. Więc można było w to wejść i tam pozostać. Porwany ze swej Litwy ucieka jednak, przybiera wężową postawę, by w końcu dopaść, ukąsić najeźdźcę, gdy tylko wydostał się z tego terrarium tyranii: w HI cz. Dziadów, Ustępie i Do przyjaciół Moskali.
„Podróż" Konrada w poemacie podobna, i to jak! Klęska napaści obcych, rozpad domu, porwanie, „wcielenie” siłą do innej rodziny, kultury, gdzie także wszystko nęci. Raz porwany Konrad ucieka do swoich, by potem - jak gdyby - pozwolić się porwać raz wtóry, już z niszczycielskim wobec zakonnych porywaczy zamiarem. Tak oto pełza jak wąż, by wpełznąć wreszcie na szczyl wrogiej hierarchii i tam dokonać dzieła destrukcji.
W finale obu podróży drogi Adama i Konrada rozchodzą się. Ten pierwszy bliższy był śmierci duchowej, patriotyczno-obywaielskięj. gdyby uczynił dalsze koncesje na rzecz zaborcy. Ten drugi ginie dosłownie, niemal w amoku i furii. I Mickiewicz, i Wallenrod zbliżyli się blisko do urwiska: zdrady. Konrad może nawet wpadł w pułapkę szlachetnie motywowanego nihilizmu. Mickiewicza ocaliły zapisane w pamięci doświadczenia lat dziecinnych, fiłomatyzm. krąg wartości. Część domowego dziedzictwa, choćby posarmacki prowidencjalizm, jest dla poety w Rosji martwa. Ożyje dopiero w erze mesjanizmu205. To miejsce zajmuje wallenrodyczny makiawelizm; jego cechą jest aktywizm, tak potem istotny u Mickieuicza-mcsjanisty, a wyćwiczony już w filomackich spiskach i harcach. Mickiewiczowska młodość ma odwagę, by zmierzyć się z chrześcijaństwem, na krótko je zanegować z woltcriańskich pozycji. Ośw iecenie - jako szkoła liberalizmu czy pacyfizmu - mało jest funkcjonalne w wieku wojen. Ale daje Mickiewiczowi tę szerszą perspektywę oglądu „waryjactw” tego świata
Rzadko kiedy inspiracja chrześcijańska łączy się tak ściśle z wolnomyślicidską, by umożliwić człowiekowi dopatrzenie się właśnie człowieka w śmiertelnym wrogu.
A tak patrzy Adam w Rosji, tak myśli Konrad w państwie krzyżackim. Ścisły sojusz racjonalizmu i irracjonalizmu pozwala poecie korzystać z owoców kultury rosyjskiej.
ł B. Pro*, W nyscy ta Jednego, w: tegoż. Wczoraj dziś - Jutro. Wybór felietonów, dz_ cyt., s. 275.
*** T. H OłUwowftki, Bajki, fraszki, aforyzmy, wybór i opr. A. Tchórzćwski, „Poezja" 1983. z. 11/12, s-14Ł Jest lo przedruk Ł k*. A. Syski. Zakład św. Kazimierza w Paryżu, Łuck 1936, s. 263-266.
* Por. B. Mucha. W krfgo rosyjskich kmotiUw i/Uokanrhtów.Lódk IWksMLtojmM/OwK -hrabina Anastoeja Chlusttna dr Circoun, s. 96 „Czy&tis przekłady jego tet 3yvStattfac «Md aieb Konrada Wallenroda. Zachwyciła ją zwłaszcza Aldona, oklócrj wynola »ę. ttjea Kwi3 utox3'0 rytu-acji w kulturze rosyjskiej zob. także: W. Supa. BMtaanspMcatsnaprooa wo.wta tfaałyoA 2006.
/.oh. krytyczna pośrednio wobec Mickiewicza jako Mon Konrada ITatktmoJn rozprawę Jerzego Brauna o stosunku chrześcijaństwa do makrawcłianu J. Braun. Katobcum a aaa ilhn itftrr w: tegoż. Kultura jutra, czyli Sono Ol miecenie, sugi i opr. M I'itiaMrui il i_ Warsnma 2001