Krzysztof Obremski Sarmacki mesjanizm
Chociaż wolność tę pojmuje się dość różnie, jednak zawsze jest ona uważana za najcenniejszy skarb i najwyższy przywilej.
Wyrazem poczucia wyższości wobec wszystkiego, co cudzoziemskie, są dwie „siostrzane” postawy: megalomania i ksenofobia. Określona wolnością i uwarunkowanymi nią prawami stanowa świadomość szlachty polskiej wyraża się bardzo mocnym przeciwstawieniem „wolność „ - „niewola”, „swój” - „obcy”. Wręcz wyjątkowa siła szlacheckiej wolności czyni zeń przedmiot dumy i źródło obaw czy nawet lęku. Duma prowadzi ku megalomanii, obawy i lęk - ku ksenofobii. Polski „anioł wolności” broni swej Rzeczypospolitej przed cudzoziemskim „diabłem tyranii”. Właśnie wolność szlachecka kształtowała także równość wewnątrz stanu szlacheckiego. Jan Zamojski, „najwymowniejszy rzecznik wolności i równości szlacheckiej” (Bruckner), wywiódł zasadę powszechnego (viritim) głosowania podczas wyboru monarchy: skoro każdy szlachcic zobowiązany jest życie ofiarować za ojczyznę, więc każdy może i powinien swym głosem decydować kto zostanie obrany królem. Obowiązek pospolitego ruszenia i prawo elekcji viritim tworzą układ, który można nazwać „sprzężeniem zwrotnym", wzajemnie się uzasadniając zarazem stają się przestrzenią realizacji szlacheckiej wolności i takiejż równości6.
Wolność kształtuje także wiarę „panów a braci”. Tu znajduje się wyjaśnienie zarazem szerokości zakresu wyznaniowych przemian wewnątrz szlacheckiego stanu, jak i wyznaniowej tolerancji osłabiającej wyznaniowe podziały, poddane stanowej równości i solidarności. W wieku XVII szlachectwo zostaje trwale połączone z katolicyzmem za pośrednictwem doktryny „zacności krwi”7. Z czasem ta „przyrodzona” wiara Rzeczpospolitą i Niebo zacznie zbliżać tak dalece, że granice między nimi ulegną zatarciu i obydwa państwa (sarmackie i niebieskie) staną się bytami „przyrodnimi”: Bóg jako ich wspólny Ojciec okaże się spoiwem silniejszym niż wszelkie przeciwieństwa między doczesnym a wiecznym światem.
Jeśli Rzeczpospolita jest widziana jako samotna wyspa wolności zagrożona falami cudzoziemskiej tyranii, wolności będące darem Stwórcy (i podopieczną Matki Bożej), wówczas wręcz elementarna wiedza religijna odsłania wyraźną analogię: dzieje Rzeczypospolitej i Izraela to historie narodów osamotnionych w ich wierze w
Jahwe i powołaniu do obrony zagrożonej wiary. Tak w czasach Izraela jak i Rzeczypospolitej podziały religijne są także podziałami politycznymi i dlatego wojna nieuniknionie staje się orężną walką wyznawców odmiennych wiar czy wyznań. W oczach szlacheckich rzesz i elit Rzeczpospolita jako antemurale staje się Nowym Izraelem.
Oczywiście powyższy schemat, swym zakresem nie sięgający wieku XVIII, kiedy część szlachty zaczyna myśleć o wolności dla mieszczan, a później i dla chłopów, nie tylko pomija kwestię tak ważną jak praxix, lecz także upraszcza relacje i osłabia spójność sarmackiego światopoglądu. Tę nieuchronną, bo dla schematu czy modelu „naturalną” ułomność zilustrujmy tylko dwoma przykładami. Ziemiańska egzystencja posiada bardzo wyraźne oblicze religijno-etyczne: Stwórca-Szafarz obdarza dobrami, które w granicach „złotej mierności” pomagają uchronić się od grzechów pychy i zazdrości. Wolność szlachecka jako centrum, spoiwo i „regulator” światopoglądu rozstrzyga o uporządkowaniu całości i - na przykład - wyjaśnia przewagę stanowej solidarności nad wyznaniowymi podziałami. Jest ona wszechobecna: jako przyczyna dumy budzi megalomanię, jako przedmiot troski rodzi ksenofobię, dla potomków zacnych przodków jest zobowiązaniem do troski o ustrój Rzeczypospolitej, jej granice, a także wiarę, wszak „rozróżnienie w wierze” może osłabić nawet państwo niespotykanych wolności.
2) Pytania bez odpowiedzi
Pisma Andrzeja Frycza-Modrzewskiego pozwalają dojrzeć u-kształtowane już w połowie XVI wieku religijne fundamenty sarmackiego światopoglądu. Z głębokiej wiary w swym zasięgu wręcz wszechobecnej wyłania się teologia historii jako podłoże mesjanizmu. Modrzewski wierze podporządkowuje także Kościół i Rzeczpospolitą. To bezwzględnie najwyższe miejsce wiary w myśli Modrzewskiego w połączeniu z krytyczną postawą wobec katolickiej tradycji „zawiesza” proces sarmatyzacji wiary, która jest tak głęboka, że stanowi wyłączną perspektywę poszukiwań odpowiedzi na wszelkie pytania. Tu „cały człowiek” i „cały świat” istnieją wyłącznie jako „człowiek wobec Boga” i „świat wobec Boga”. Nawet wojna ma być „dziełem świę-
125