czas nowo narodzone niemowlę wydaje się niezdolne do ujęcia siebie jako odrębnej całości w czasie. Mimo to zwykle myślimy, że może być w interesie niemowlęcia ocalenie od śmierci, nawet jeśli byłaby to śmierć całkowicie bez bólu i cierpienia. Z pewnością dokonujemy tu retrospekcji: mogę powiedzieć, że gdybym był blisko śmierci w niemowlęctwie, osoba, która zabrała becik ze mną z szyn, po których nadjeżdżał pędzący pociąg, była moim największym dobroczyńcą, gdyż bez jej błyskawicznej reakcji nie byłoby mojego szczęśliwego i spełnionego życia, które teraz prowadzę. Tooley argumentuje jednak, że retrospektywna atrybucja niemowlęciu interesu do życia jest błędem. Nie jestem niemowlęciem, z którego się rozwinąłem. Niemowlę nie może oczekiwać rozwinięcia się w rodzaj istoty, którąjestem, czy nawet jakąś pośrednią istotę pomiędzy istotą, którą jestem teraz, a niemowlęciem. Nie mogę sobie nawet przypomnieć bycia niemowlęciem; nie ma żadnych umysłowych powiązań między nami. Kontynuacja egzystencji nie może być w interesie istoty, która nigdy nie miała pojęcia ciągłości ja - tj. nigdy nie była w stanie ująć siebie jako istniejącej w czasie. Jeśli pociąg zabiłby niemowlę, śmierć nie naruszałaby interesów niemowlęcia, ponieważ niemowlę nigdy nie miało pojęcia istnienia w strumieniu czasu. To prawda, że wtedy bym nie żył, ale mogę powiedzieć, że jest w moim interesie, by żyć, tylko dlatego, że mam pojęcie ciągłości ja. Mogę równie dobrze powiedzieć, że było w moim interesie, iż moi rodzice się spotkali, ponieważ gdyby się nigdy nie spotkali, nie doszłoby do powstania embrionu, z którego się rozwinąłem, i nie żyłbym. To nie znaczy, że powstanie tego embrionu było w interesie jakiejkolwiek potencjalnej istoty, która krążyła wokół, czekając do wejścia w to istnienie. Nie było takiej istoty i gdybym nie przyszedł na świat, nie byłoby nikogo, kto straciłby życie, którym ja się cieszę, żyjąc. Podobnie, popełniamy błąd, jeśli konstruujemy teraz interes w przyszłym życiu u niemowlęcia, które w pierwszych dniach po urodzeniu nie może mieć pojęcia ciągłości istnienia i z którym nie ma się umysłowych powiązań.
W swojej książce Tooley dochodzi zatem, bardziej okrężną drogą, do wniosku, któryjest praktycznie równoważny wnioskowi, do jakiego doszedł w swoim artykule. By mieć prawo do życia, trzeba mieć, czy przynajmniej w jakimś czasie trzeba było mieć, pojęcie posiadania ciągłości swojego istnienia. Zauważmy, że przez to sformułowanie unikamy jakichkolwiek problemów, jeśli chodzi o śpiących i nieprzytomnych ludzi; wystarczy, że mieli oni, w jakimś czasie, pojęcie ciągłości istnienia, byśmy mogli powiedzieć, że kontynuacja życia może być w ich interesie. Ma to sens: moje pragnienie kontynuowania życia -czy skończenia książki, którą piszę, czy podróżowania po świecie w przyszłym roku - nie mija, gdy nie myślę świadomie o tych rzeczach. Często pragniemy rzeczy, mimo iż nie zajmują one akurat naszego umysłu. Fakt, że mamy pragnienie, jest oczywisty, gdy przypomni się nam to albo gdyjesteśmy nagle postawieni w sytuacji, w której musimy wybrać między dwoma sposobami postępowania, z których jeden sprawia, że spełnienie pragnienia jest mniej prawdopodobne. W podobny sposób, kiedy idziemy spać, nasze pragnienia co do przyszłości nie przestają istnieć. Wciąż będą, gdy się obudzimy. Jako że pragnienia są nadal częścią nas, również nasze interesy w kontynuowaniu życia pozostają częścią nas, podczas gdy śpimy czy nie jesteśmy przytomni.
Ludzie i respekt dla autonomii
Do tej pory nasza dyskusja nad złem zabijania ludzi skupiała się na ich zdolności do widzenia przyszłości i posiadania związanych z nią pragnień. Inna implikacja bycia osobą może być także relewantna do zła zabijania. Jest nurt w myśli etycznej, wiązany z Kantem, ale podejmowany przez wielu współczesnych autorów, którzy nie są kantystami, według którego respekt dla autonomii jest podstawową zasadą moralną. Przez „autonomię” rozumiana jest zdolność wyboru, zrobienia i postąpienia zgodnie z własnymi decyzjami. Racjonalne i samoświadome istoty przypuszczalnie mają tę zdolność, podczas gdy istoty, które nie mogą rozważać otwierających się przed nimi możliwości, nie są zdolne do wyboru w wymaganym sensie i dlatego nie mogą być autonomiczne. W szczególności tylko istota, która może uchwycić różnicę pomiędzy umieraniem i kontynuowaniem życia, może autonomicznie wybrać życie. Z tego względu zabicie osoby, która nie wybiera śmierci, nie jest respektowaniem autonomii osoby i jako że wybór życia lub śmierci jest chyba najbardziej fundamentalnym wyborem, jakiego można dokonać, wyborem, od którego zależą wszystkie inne, zabicie osoby, która nie wybiera śmierci, jest najpoważniejszym z możliwych naruszeniem autonomii osoby.
103