F.poka piśmienna — doba staropolska
108 W takiej sytuacji dialektologia historyczna ucieka się do innej metody — do wnioskowania o chronologii procesu zmiany na podstawie dzisiejszego zasięgu zjawiska dialcktalncgo. Dzisiejsza granica zasięgu mazurzenia pokrywa się na znacznych odcinkach z granicami politycznymi z okresu rozbicia dzielnicowego. Wnosimy z tego, że mazurzenie zrodziło się jako innowacja i szerzyło jako zmiana językowa właśnie w okresie rozbicia dzielnicowego: ani przedtem, ani potem granice księstw- dzielnicowych nic były realnymi granicami politycznymi, zdolnymi do zatrzymania szerzącej się zmiany językowej. To ustalenie chronologizacyjne zgadza się całkowicie z najbardziej przekonywającym i najszerzej rozpowszechnionym poglądem na genezę mazurzenia. W myśl tego poglądu mazurzenie było reakcją na powstanie spółgłosek ciszących ś, i, ć, dż. Doszło wówczas do pewmego nadmiaru spółgłosek językowych miękkich (gdyż, jak pamiętamy, również szumiące sz, i, cz, dż były do przełomu XV i XVI wieku miękkie) — i w rezultacie pojawiła się tendencja do usunięcia części z nich, co się dokonało przez zastąpienie szumiących syczącymi. Ponieważ, szereg ciszący L i, ć, dż powstał, jak wiemy, w drugiej połowie XII wieku, mazurzenie jako reakcja na jego powstanie najprawdopodobniej zrodziło się i rozpowszechniło w swoich dzisiejszych granicach w w-icku XIII, a więc właśnie w okresie rozbicia dzielnicowego. Nie wchodząc w szczegóły przypomnijmy, żc z głównych dzielnic średniowiecznej Polski nic mazurzy tylko Wielkopolska, mazurzą natomiast Mazow sze i Małopolska. Śląsk nie jest pod tym względem jednolity: jego północna część mazurzy, południowa zaś nie mazurzy. Nie mazurzy też. północny pas polskiego obszaru językowego, co jednak nie oznacza, że się tam zachowały wszystkie trzy szeregi: syczący s, z. c, dz, szumiący sz, i, cz, dż i ciszący ś, i, ć. dż: na Kaszubach szereg ciszący został zastąpiony syczącym (mówi się wiec tam sedzec zamiast siedzieć), w okolicach Malborka, Lubawy, Chełmna, Ostródy i na Warmii w jeden szereg spłynęły spółgłoski szumiące i ciszące.
Nakreślony dotąd obraz zróżnicowania polskiego obszaru językowego w dobie staropolskiej nie jest wprawdzie kompletny, ujawmia jednak kilkanaście najistotniejszych różnic dialektalnych. Nie były one na tyle głębokie, by mogły utrudniać porozumiewanie się użytkowników polszczyzny wr obrębie całego kraju. Niemniej
jednak taki stan rzeczy musiał rodzić dążność do unifikacji języka 109 „ponad" całym tym zróżnicowaniem terytorialnym. Zresztą każda uświadomiona różnica językowa prowadzi do pytania: która z „rywalizujących z sobą" form jest lepsza? — a następnie do naśladowania sposobu mówienia uznanego z tych czy innych względów za „lepszy”. Potrzeba niwelowania lokalnych różnic językowych występowała zwłaszcza w wypadku wypowiedzi adresowanych do całej polskiej społeczności językowej. „Nadawcą” takich wypowiedzi mógł być Kościół, ujęty w ramy jednej polskiej prowincji kościelnej (mogły to być np. autoryzowane przez władze kościelne teksty podstawowych modlitw' codziennych), a także, po przezwyciężeniu rozdrobnienia dzielnicowego, zjednoczone państwo polskie. Innymi słowy, pogłębiające się z każdym wiekiem zróżnicowanie terytorialne stworzyło potrzebę polskiego języka ogólnego. Jego istotą jest ogólnopolska norma językowa, której świadomie (w- praktyce lepiej lub gorzej) starają się przestrzegać użyt kown i cy po 1 szczyzn y.
Kwestia genezy polskiego języka ogólnego1 wzbudziła zainteresowanie badaczy już w XIX wieku. Ponieważ najczęściej język ogólny powstaje poprzez wyniesienie do tej funkcji dialektu dzielnicy stołecznej (tak było we Francji, gdzie językiem ogólnym stał się narzucony innym prowincjom dialekt regionu paryskiego, historycznej dzielnicy Ile-de-Francc, tak było w Czechach, gdzie językiem ogólnym stał się dialekt okolic stołecznej Pragi itp.), sądzono zrazu, że tak było i w Polsce. W przeciwieństwie do Francji czy Czech, w' Polsce nie było jednak jednej dzielnicy stołecznej: najpierw była nią Wielkopolska, później Małopolska. Powstały więc dwie teorie wyjaśniające genezę polskiego języka ogólnego: wielkopolska i małopolska. Według pierwszej polski język ogólny rozwinął się z dialektu- wielkopolskiego jako dialektu kolebki państwa i „stołecznej dzielnicy" Kościoła. Według drugiej rozwinął się on z dialektu małopolskiego jako dialektu dzielnicy, która już w połowie XI wieku stała się dzielnicą stołeczną, a potem również przodującą pod względem kulturalnym, literackim, naukowym i oświatowym (Akademia Krakowska). Różnica między teorią wielkopolską i małopolską dotyczyła nic tylko źródeł dialektalnych języka ogólnego, ale także czasu jego powstania: zwolennicy teorii wielkopolskiej przyjmowali znacznie wcześniejsze niż ich oponenci