106 Księga pierwsza. Funkcja podziału pracy
106 Księga pierwsza. Funkcja podziału pracy
Możemy zatem w podsumowaniu dokonanej analizy powiedzieć, że czyn jest przestępczy, kiedy uraża silne i określone stany świadomości zbiorowej^j „
Treści tego stwierdzenia nie zaprzecza się wcale, alć zazwyczaj daje się mu sens bardzo różny od tego, który powinno posiadać. Rozumie się je tak, jakby wyrażało nie zasadniczą właściwość przestępstwa, ale jedno z jego następstw. Wiadomo, że uraża ono uczucia bardzo ogólne i bardzo silne, ale sądzi się, że ta ogólność i siła pochodzą z przestępczego charakteru czynu, który wskutek tego należy zdefiniować. Nic przeczy się, że każdy występek jest
r
powszechnie potępiany, ale uważa się ża przyjęte, iż potę-.pienie, które go dotyczy, wynika z jego przestępczości. Tylko że następnie ma się duże kłopoty, by określić, na czym ta przestępczość polega. Na szczególnym braku moralności? Ależ to odpowiadanie pytaniem na pytanie i wstawianie słowa na miejsce innego. A chodzi wszak o to, by wiedzieć, czym jest brak moralności, a zwłaszcza ten szczególny brak moralności, który społeczeństwo potępia za pomocą kar zorganizowanych, czyli przestępczość. Można ją oczywiście wyprowadzić tylko z jednej lub kilku właściwości wspólnych wszystkim odmianom kryminologicz-nym przestępstw; okazuje się, że jedyną właściwością, która spełnia ten warunek, to owa opozycja między przestępstwem a określonymi uczuciami zbiorowymi. Tak więc to ona właśnie, ta opozycja, powoduje, że jaklTczyn uważany jest za przestępstwo, wcale zaś z niego nic wynika. Innymi
18 Nie zastanawiamy się tu nad tym, czy świadomość zbiorowa jest świadomością taką, jak świadomość jednostki. Słowem tym określamy po prostu zespól podobieństw społecznych bez przesądzania kategorii, za pomocą której ten system zjawisk powinien być zdefiniowany.
słowy, nie należy twierdzić, że jakiś czyn uraża świadomość wspólną, gdyż jest przestępczy, ale że jest przestępczy, ponieważ uraża świadomość wspólną. Nic, żc go potępiamy, ponieważ jest przestępstwem, ale jest przestępstwem dlatego, że go potępiamy. Jeżeli chodzi o charakter wewnętrzny owych uczuć, nie daje się on sprecyzować; uczucia dotyczą bardzo różnych obiektów i nie można ich określić jedną formulą. Nie można powiedzieć, by odnosiły się do żywotnych interesów społeczeństwa ani do jakiegoś minimum sprawiedliwości; wszystkie tc definicje są nieodpowiednie. Ale dlatego, że jakieś uczucie, bez względu na jego pochodzenie i cel, występuje we wszystkich świadomo-ściach z pewną siłą i określonością, każdy czyn, który je uraża, stanowi przestępstwo. Psychologia współczesna coraz bardziej wraca do idei Spinozy, w myśl której rzeczy są dobre, gdyż je lubimy, a nie, żc lubimy je, ponieważ są dobre. To, co pierwotne, to dążność, inklinacja; przyjemność i cierpienie to tylko fakty pochodne. Podobnie dzieje się w życiu społecznym. Czyn jest społecznic złyT.ponicważ odrzuca go społeczeństwo. Ale, zapyta ktoś, czy nie ma uczuć zbiorowych" — pochodnych przyjemności lub cierpienia, doświadczanych przez społeczeństwo w kontakcie z ich przedmiotem? Niewątpliwie, ale nie wszystkie mają takie pochodzenie. Wiele, jeśli nie większość, wynika z innych przyczyn. Wszystko, co sprawia, żc działalność przybiera określoną formę, może dać początek przyzwyczajeniom, z których wynikają dążności, jakie należy odtąd zaspokajać. Nie dość na tym, tylko te dążności są istotnie podstawowe. Inne stanowią jedynie ich specyficzne i lepiej określone formy; aby bowiem znaleźć urok w takim czy innym przedmiocie, wrażliwość zbiorowa musi już być tak ukształtowana, aby była do tego zdolna. Jeżeli odpowiednie uczucia zostały zniszczone, czyn najbardziej zgubny dla