140
z kraju, nie mamy wolności zabijania; ale wy zróbcie z nim, co chcecie. (Gdy się oddalili, rzeki jeden do rabina Szili:) Wszechmiłosierny pozwala kłamcom czynić cuda. Ten odparł: bezecny! czyż nie są nazywani osłami?! Wszak jest powiedziano (Ezech. XXIII,70): których ciała są jako ciała osłowe“.
Ale w traktacie Aboda Zara 18 b spotykamy się z anegdotą wprost niebywałą. Wielki prorok Eljasz występuje tu w roli niezmiernie dziwnej.
Bohaterem tej anegdoty jest sławny rabin Meir, małżonek Berurji, z którą miał niemiłe zdarzenie. Chcąc jej udowodnić, do jakiej lekkomyślności zdolne są kobiety, podmówił jednego ze swych uczniów, aby ją wystawił na próbę. Niestety Berurja umiała, być widocznie bardziej pociągającą od Pu-tyfarowej, a ów Uczeń, tak przez mistrza ośmielony, mniej od Józefa krępującym się. Albowiem ostatecznie pokazało się, że wielki rabin — miał rację. Berurja nie wytrzymała próby i upadła.
Berurja już miała siostrę w domu nierządu (be zenut). Ale siostra była osobą cnotliwą, aczkolwiek rabin Jochanan opowiadał, że gdy mijali ją rzymscy patrycjusze i robili uwagi, iż ma chód bardzo zgrabny, ta jeszcze bardziej się krygowała. Wszelako faktem jest, iż była tylko ofiarą srogiego wyroku, który jak grom spadł na jej ojca, rabina Chaninę ben Teradjona: ojca skazano na spalenie, żonę, na stracenie a córkę na zamknięcie w domu publicznym. Ojca skazano, że zawinił, żonę, iż mu nie przeszkodziła, a córkę, że się krygowała.
Ale Berurja nie mogła się pogodzić z despektem, który spotkał siostrę. Zwróciła się tedy do męża, rabina Meira, aby siostrę wydobył z owego zakładu.
Tedy rabin Meir wziął trójmiarkę denarów i tak sobie powiedział: jeżeli nie oddała się grzechowi, stanie się cud, jeżeli oddała się grzechowi, nie stanie się cud-
Następnie udał się do domu nierządu i przedstawiając się jako eques, czyli jeździec, rzekł do siostry Berurji:
— Bądź mi powolną!
Lecz ta odparła:
— Mam perjod.
A on:
— Poczekam.
A ona:
— Kiedy to potrwa długo. Zresztą jest dużo odemnie ładniejszych!
Rabin Meir tedy wymiarkował, że siostra Berurji nie oddała się grzechowi i że każdemu tak odpowiada, jak jemu-Udał się tedy do dozorcy i poprosił go o wydanie mu niewia sty. Ale ten odparł, iż boi się władzy. Rabin Meir rzekł tedy do niego:
— Weź tę trójmiarkę denarów, połową przekup a połowę sobie zatrzymaj.
Ale dozorca:
— Co pocznę, gdy się wyczerpią?
Na to rabin:
— Powiedz: „Boże Meira, wspomóż mnie", a będziesz uratowany.
Lecz ten odparł:
— Któż mi udowodni, że to tak jest?
A były tam psy, co pożerały ludzi. Rzucił ku nim grudą ziemi, nadbiegły, aby go rozszarpać, ale dozorca zawołał „Boże Meira, wspomóż mnie“, i poniechały go.
Ale rzeczy doszła do władzy i poprowadzono dozorcę na szubienicę (słup — zekifa). Zawołał: „Boże Meira, wspomóż mnie“. Zaraz go zdjęli i pytali, co ów okrzyk miał znaczyć. Tedy opowiedział im wszystko. Oni zaś narysowali na bramie Rzymu twarz rabina Meira i wydali rozporządzenie, by takiego łapano.