±0
Początki techniki.
gdyż jeżeli czynię coś dobrego, wytwarzam sobie wrogów".—Maszyny przędzalnicze Hargreave’a i Arkwrighta zostały pogruchotaną przez ludzi, którym miały ułatwiać pracę, tysiąckrotnie powiększyć ich wytwórczość; wynalazcy zaś ich znajdowali się nieraz w niebezpieczeństwie życia. Coś podobnego wiemy o początku prawie każdego postępu technicznego. A przy-tem występują tu także nietylko niedaleko patrzące masy ludowe. Gdy Stephenson projektował drugą linję drogi żelaznej z Londynu do Liverpool’u i zdołał wreszcie przy nieopisanjch trudach zwalczyć opór parlamentu an- <-giclskiego, wielcy posiadacze ziemscy, przez których majętności miała przyszła droga przechodzić, chcieli zapłacić bardzo znaczne sumy, aby tylko znienawidzona przez nich nowość była poprowadzona przez inne okolice, lub najlepiej wcale wykonaną nie była.
Albo weźmy nasze czasy! Czy można jakimkolwiek sposobem uzasadnić, że odkrycie promieni Rontgena albo wynalezienie telegrafu bez drutu, wywołane były uczuciem potrzeby? Promienie Rontgena początkowo rozpowszechniały się z tajonym przestrachem, połącznym z pewnem zdumieniem: „Jakto, chcą nam teraz przez ubranie zaglądać do naszych woreczków pieniężnych". Postępy telegrafu bez drutu cały świat telegraficzny śledził ze wzrastającą obawą. „Co się stanie z linami podmorskiemi telegraficzne-mi, jeżeli ponad niemi z jednego lądu na drugi będzie można rozmawiać przez powietrze!" Takie pytania zadają dzisiaj, wprawdzie w nieco grzeczniejszej formie, aniżeli woźnice i szyprowie, którzy przed stu laty przeklinali poprostu drogi żelazne.
Fakty powyższe, które można poprzeć niezliczoną ilością podobnych przykładów, wykazują, że energja wynalazcza ludzi ani razu nie była wyładowana skutkiem poczucia potrzeby. W każdym razie nie trudno wyjaśnić, jakim sposobem pogląd taki uzyskał rozpowszechnienie: jeżeli jaki ważny wynalazek wprowadzony został do ospałego i nieprzychylnego dla niego kraju i wywarł swój wpływ, często przekształcając całe życie społeczne, to wtedy trudno jest przedstawić sobie ten stan, jaki tam istniał przed powyższem zjawiskiem. Strasznych skutków katastrofy, któraby musiała nastąpić, gdyby wszystkie drogi żelazne raptownie zniszczone zostały, prawdę niepodobna odmalować. A więc każdy powiada sobie, że lokomotywa była dla nas niezbędną, czyli potrzeba ją wynalazła. Wiemy przecież, że stosunki, z których wyprowadziliśmy powyższy wniosek, nie były takie w tym czasie, kiedy Watt i Stephenson w pośród trudów i niedostatku musieli walczyć o wprowadzenie w czyn swych myśli.
Jeżeli teraz dodamy, że w czasach historycznych, każda gałęź techniki rozpoczynała się w sposób opisany, to pozostałoby wrątpliwem tylko, czy w czasach pierwotnych, w mrokach których powstały najważniejsze wynalazki ludzkie, przebieg ich nie odbywał się w sposób odmienny. Czy wtedy, kiedy ludziom zbywało na wszystkiem, a co obecnie jest dla nich niezbę-dnem, niedostatek i potrzeba nie były najważniejszą pobudką, która ich zmuszała do wynalazków?