marnieją po bitwach pod Salaminą, Plateą i Mikale. Na-
ł
rody, które w kawaleryi Xerxesa udział brały, są: Bak-trowie, Kaspiowie, Medowie, Kisfiowie, Parykanie i nareszcie Sagurty, którzy się talentem chwytania nieprzyjaciół na stryczek odznaczali. Arabów w poczcie tych ludów nie ma. Arabowie występują w tej wyprawie podług' zapewnień Herodota i Strabona, na wielbłądach, a ta okoliczność stała się powodem domysłów, że Arabowie nie zawsze jezdnym byli ludem i że właśnie w tej epoce wcale koni jeszcze u siebie nie mieli.
To zdaje się jednak być domysłem nieco hazardownym, nic bowiem nie przekonywa nas dostatecznie, aby dzisiejsze Arabii stosunki nie miały i w owych już istnieć czasach. Wszak i dziś konie są rzadkie w całej Arabii, wielbłąd zaś jest najzwyczajniejszym i najliczniejszym tam zwierzęciem domowem. Wszak i dziś ani jedna rodzina obejść się w Arabii bez wielbłąda nie może; za bardzo ubogiego uchodzi posiadacz pary wielbłądów; średniej zamożności Arab posiada ich 30 do 40, a bogatsi miewają ich po 300. Od najdawniejszych czasów wielbłąd był głównem mieszkańca pustyni dobrem. Hiob miał 6,000 wielbłądów, do jazdy juków i pociągu używanych. I kiedy dwugarbowy baktrian za stosowniejszego w górzystych jest uważany okolicach, to jednogarbowy dromader za wyśmienitego biegusa w pustyniach słynie, i w Arabii powszechnie jest używany. Koń jest w Arabii i dzisiaj zamożności towarzyszem.
Burkhard znał szejka, posiadającego 100 wielbłądów, 300 owiec i kóz, u którego dwie się tylko znajdowały klacze i jeden ogier: u Enezów napotykał ten sam podróżny po jednej klaczy na 6 do 7 namiotów. Używanie
no