Zamek średniowiecznego rycerza mógł być tern łacniej miejscem wszechstronnej ogłady młodzieży, że w cza sie pokoju ściągał on zawsze do siebie tłumy bywalców po najodleglejszych stronach świata z niepospolitej zawsze wracających imprezy. Dach rycerza miał być w czasie pokoju wszystkich rycerzy dachem.
U stołu jego znajdowało się zawsze kilka miejsc próżnych, do których zatknięte nad bramą hełmy na znak obecności gospodarza coraz nowych nieznanych zwabiały gości. I wstępowali co moment coraz to nowi podróżni już to z Palestyny wracający i niesłychane o wschodniego świata cudach opisujący dziwy. Już to po całym świecie przygód szukający ślubownicy, już to zwycięzcy, w Pru-siech, Żmudzi i Litwie, Chrystusowego światła krzewiciele a każdy z nich był żywą księgą nauk i wiadomości, chciwie przez młodzież pochłanianych.
Wychodząc z paziów młodzieniec, nim dostąpił drugiego stopnia nowicyatu, nim się stał giermkim, co mu już dawało do noszenia oręża prawo, stawiony był przez ojca i matkę, lub przez przybranych rodziców przed ołtarz. Kapłan, po mszy, błogosławił miecz i sam go przypasywał młodemu giermkowi, przypomniawszy mu w krótkiej przemowie cele, dla których oręża używać powinien. Kościół nie opuszczał żadnej sposobności do nauczania i łagodzenia szorstkiej natury rycerstwa; pomimo jednak przymiotów zaszczepionej gałązki, owoce przez kościół uszlachetnionego drzewa często zachowywały cierpki smak dziczki, a rycerstwo nie rzadko uchylało się od rad i przepisów kościoła.
Giermkowie dzielili się na kilka stopni, które każdy z nich kolejno przebywał Byli tam szatni, strukczaszo-
302