1 IG
AMERYKA
mowie. Wśród lndjan stopień kultury byl bardzo rozmaity, w zależności od klimatu i warunków przyrodniczych. Zajmowali się oni myśliwstwem, rybołówstwem, rolnictwem względnie hodowlą. Wybrzeża arktyczne zamieszkują Eskimowie. Najwyższy stopień kultury osiągnęli Aztekowie, ludy Maya w Meksyku oraz Inkowie w Andach. Rozmaite szczepy indjańskie rozsiane są we wszystkich częściach A. Przeważnie żelaza nie znali, natomiast posługiwali się bronzem a w zdobnictwie złotem, tak bardzo pożądaneni przez konkwistadorów hiszpańskich.
Kolonizacja kontynentu amerykańskiego przybrała zupełnie odmienny charakter w poszczególnych jego częściach w zależności od tego, jakie narody europejskie kolonizację tę przeprowadzały. Ludy anglosaskie i germańskie, które przeważnie skolonizowały Am. Płn., prowadziły politykę kolonizacyjną zgoła odmienną od ludów rasy łacińskiej, w szczególności mieszkańców półwyspu Iberyjskiego. Anglosasi i Germanie dbali bowiem o utrzymanie czystości rasy i bądź emigrowali razem ze swojemi rodzinami i żonami, bądź też sprowadzali kobiety ze swej odległej ojczyzny. Pliszpa-nie i Portugalczycy natomiast, przeważnie pobierali się w krajach zawojowanych z kobietami tubylczemi, na skutek czego wytworzyli rasę mieszańców, dzisiaj licznie zamieszkujących Am. Śr. i Pld. Ta tendencja została jeszcze spotęgowana przez okoliczność, że Anglosasi i Germanie, kierując emigrację swą do krajów o klimacie przeważnie chłodnym, natrafili na rzadką bardzo ludność tubylczą o niskim stopniu kultury, usuwającą się przed wpływami Eu ropę jeżyków. Być może, iż ta okoliczność początkowo nawet skłoniła ich do sprowadzania kobiet z własnej ojczyzny. Natomiast Hiszpanie i Portugalczycy podbili kraje Ain. Śr. i Płd. gęściej zaludnione i o wyższym stopniu kultury. Znajdowali tam liczniejsze kobiety, z któremi się pobierali, co im kompensowało niechęć kobiet hiszpańskich do emigracji. Ponadto krainy o klimacie chłodnym przyciągały większe rzesze Europejczyków, aniżeli krainy o klimacie gorącym. Wynikiem tego jest, że dzisiejsze zaludnienie Am. Płn. stanowią przeważnie Europejczycy różnych narodowości, podczas gdy niektóre kraje Am. Płd. mają ludność niezwykle mieszaną. Dla przykładu porównajmy skład ludności niektórych krajów: Peru — mieszańców 53o0/oo, lndjan 320°/“, białych tylko iio°/<» i to nie całkiem pozbawionych domieszki krwi indjańskiej. Meksyk — mieszańców 593°/°®. lndjan 292#/oo, białych tylko 98°/oo, murzynów i azjatów 17°/oo. Wenezuela — mieszańców 900°/oo, białych tylko 20°/««. Ekwador — lndjan 48o°/oo, mieszańców 300°/oo, murzynów i mulatów I40°/oo, białych tylko 8o°/oo i t. d. Największą nieczystość rasy wykazują płn.-zach. państwa Am. Płd. Kraje odwrócone ku wschodowi, leżące nad Atlantykiem, były rzadziej zaludnione przez tubylców, odwrotnie zaś przyjmowały większą ilość emigrantów z Europy, wskutek czego skład ludności jest tam bardziej europejski.
i. Położenie, granice. Ameryka Płn. jest półn. częścią podwójnego kontynentu Ameryki. Wraz z wyspami Arktycznemi oraz Grenlandją obejmuje 23 230 197 km2, sam kontynent zaś, bez wysp Arktycznych, iq600 000 km2; w r. 1933 był zamieszkały przez 172 milj. mieszkańców. Kontynent Am. Płn. leży między 150 a 8o° szer. płn. i ma kształt trójkąta, którego szczyt leży w Meksyku. Z punktu widzenia fizycznego zasiąg kontynentu na południu bywa rozmaicie określany. Zazwyczaj mówi się o Ameryce Płn., Am. Płd. i Am. Śr.; w tej interpretacji zasiąg płn. kontynentu dochodzi na pld. aż do przesmyku Tehuante-pec. W istocie podział ten nie jest dostatecznie uzasadniony. Kontynent Am. Płn. sięgać powinien na południu aż do najwęższego miejsca — przesmyku Panamskiego. Ponieważ jednak w tern miejscu, wzdłuż przesmyku, ciągnie się pasmo górskie o wysokości mniej więcej stałej, przeto najracjonalniej jest uważać za granicę kontynentu Am. Płn. synklinę, ciągnącą się od zatoki Darien na wschodzie do zatoki Pa-namskiej na zachodzie, wzdłuż której biegnie dolina wyerodowana przez rzekę Atrato. Po płn. krawędzi tej doliny ciągnie się dzisiaj granica między Rzplitą Pa-namską a Kolumb ją.
Z punktu widzenia politycznego, Amerykanie najchętniej kładą granicę kontynentu Am. Płn. nad granicą z Meksykiem, uważając, że już Meksyk właściwie nie jest krainą należącą do Am. Płn. Taki podział usprawiedliwiają jedynie tylko czyn-