474
BOGACTWO
niające się w danej chwili Jako zapas wartości, któremi ludzie wówczas rozporządzają.
Jednostronne zwrócenie uwagi na ten statyczny aspekt bogactwa doprowadziło do utożsamiania bogactwa z zapasem dóbr materjalnych. Nie da się zaprzeczyć, że w danej chwili bogactwem jest zapas widocznych i namacalnych przedmiotów świata zewnętrznego, a zatem dóbr materjalnych, stanowiących majątek ludzi. Zupełnie inaczej przedstawia się sprawa, jeśli bierzemy pod uwagę proces powstawania i zaniku bogactwa. Wówczas uwidacznia się dobitnie znaczenie usług ludzkich i stosunków ludzi do ludzi, jako czynnika twórczego w rozwoju wypadków. Usługi ludzkie są dobrem zewnętrznem, ale nie ma-terjalnem. Właśnie dlatego bogactwem są nietylko dobra materjalne, ale także inne dobra zewnętrzne. Utożsamianie bogactw z dobrami materjalnemi daje powód do wielu błędnych wyobrażeń. Ponieważ zwykle przeciwstawiamy materję człowiekowi, przeto ci, którzy uważają tylko dobra materjalne za bogactwo, są skłonni uważać bogactwa ludzkie za cząstki otaczającej nas przyrody. Dobra materjalne stanowią istotnie cząstki otaczającej nas przyrody, ale nigdy nie są niemi wyłącznie, albowiem zawsze są przejawem współdziałania człowieka z przyrodą. Nawet owoce dziko rosnące, które wiatr strącił na ziemię, są dobrami tylko o tyle, o ile człowiek uznał je za użyteczne i schylił się po nie.
Statyczne pojmowanie bogactwa jako zapasu dóbr materjalnych wywołało wątpliwość, czy należy przyznać charakter pracy wytwórczej w rozumieniu ekonomicznem tym, których działalność zarobkowa jest nie-materjalna. Wielu dawniej sądziło, że producentami są rolnicy i szewcy, że adwokaci i sędziowie nie są wytwórcami, ponieważ adwokat żyje chlebem nie zjedzonym, jeno sprzedanym przez rolnika. Zwolennicy tego mniemania zapominali, że wielkość produkcji rolniczej jest w pewnej mierze uwarunkowana należytym wymiarem sprawiedliwości. Dziś wszystkie zajęcia uznajemy za wytwórcze i rozumiemy, że istota kwestj i tkwi w problemie ustosunkowania liczebnej obsady poszczególnych zawodów. Dalej, podkreślanie materjalnego charakteru bogactwa nasuwa ideę, wedle której bogactwo ludzkie jest wynikiem tylko pracy fizycznej, zużytej na przeróbkę cząstek otaczającej nas przyrody. Pogląd ten zapoznaje doniosłą rolę innych właściwości ludzkich w procesie tworzenia bogactw. Wreszcie nie wolno zapominać, że częścią majątków są zobowiązania czynne i bierne, nie podpadające pod pojęcie dóbr materjalnych.
Niemieckie: „Das Vermógen“ odpowiada etymologicznie zamożności języka polskiego (móc = mogen). Jest jednak zbyt ciasne w stosunku do rzeczywistości. Niemcy używają słowa: „Das Vermógen“ na oznaczenie majątku, stanowiącego tylko jeden z dwóch czynników, wyznaczających rozmiary możności zaspakajania potrzeb.
O ile mi wiadomo, dotąd nie udało się sprowadzić do wspólnego mianownika dwoistości przestrzennego i czasowego, statycznego i dynamicznego ujmowania zjawisk. Przyrodę wyobrażamy sobie jako materję i ruch, zaludnienie jako stan ludności, oznaczający ilość ludzi w danej chwili oraz jako zmiany w stanie zaludnienia, zachodzące z upływem czasu. Bogactwo pojmujemy jako oszczędność i pracę, jako majątek i dochód.
Prawnicy nazywają majątkiem ogół uprawnień własnościowych, rzeczowych na rzeczach cudzych oraz obligatoryjnych czynnych i biernych. Ekonomiści uczą, że majątek (mienie, mieć, posiadać) jest ogółem wartości, któremi ludzie rozporządzają w danej chwili w przeciwstawieniu do dochodu, do wszystkich wartości, które dochodzą do majątku w miarę upływu czasu. Majątek obejmuje ogół zasobów, przysporzonych przez ludzi. Nazywamy często w mowie potocznej ludzi bogatych ludźmi majętnymi lub zasobnymi w dobra doczesne. Bilans jest zestawieniem majątku, podczas gdy rachunek zysków i strat zawiera w sobie wyliczenie dochodowości gospodarstwa.
Trwałość fizyko-chemiczna dóbr materjalnych, stanowiących część majątków ludzkich, bywa różna. Nie pokrywa się z ich trwałością w rozumieniu gospodar-czem, zależną od przeznaczenia, które człowiek dobrom nadaje. W piramidach znaleziono niedawno ziarna zbóż, złożone w nich przed kilku tysiącami lat w oelach rytualnych. Doświadczeniami stwierdzono, że zachowały zdolność kiełkowania. Ziarna zbóż są, przyrodniczo rzecz biorąc, dobrami w wysokim stopniu trwałemi w prze-