299
GDAŃSK
To też Gdańsk stał się dość szybko wielkim portem importowym, a od r. 1544, t. j. od chwili otwarcia Sundu, przedewszystkiem eksportowym. Okręty hiszpańskie i francuskie przywoziły do Gdańska sól i wina, wywożąc zeń wosk, smołę i zboże polskie. Z Portugalj i przybywały ładunki tak cenionych wówczas towarów kolonjalnych. Okręty angielskie przychodziły z suknami, zabierając zpowrotem len, drzewo, liny okrętowe i smołę. Największy jednak handel oparty był na stosunkach z Niderlandami. Cały budulec okrętowy i cały zapas zboża, którego im ustawicznie brakowało, czerpali Holendrzy z Polski. Niebawem, wobec wielkiego wzrostu cen na zboże, drzewo i inne surowce w Europie Zachodniej, podstawą całego handlu Gdańska stał się ostatecznie eksport. Dane statystyczne z połowy XVII w. mówią same za siebie: w ciągu roku przywożono z Polski do Gdańska przeciętnie około 7 000 beczek potaszu i 3 000 beczek smoły — za sumę około 1 000 000 zł; saletry — około 70 000 centnarów za taką sumę. Wywożono też znaczną ilość rudy, jak ołów, miedź i żelazo, głównym jednak zbytem było zboże, którego przeciętnie przewożono rocznie 60 000 ła-sztów za sumę przeszło 4 000 000 zł. Ostatecznie, w pierwszej połowie XVII stulecia sytuacja Gdańska nabrała takiego znaczenia, iż pod względem przeładunkowym ustępował on tylko portowi amsterdamskiemu.
Nic zatem dziwnego, że, zawdzięczając wzrost swój współżyciu państwowemu i gospodarczemu z Polską, stać będzie Gdańsk wiernie przy boku Rzplitej w różnych konfliktach międzynarodowych, walcząc z nią jednak o swe prawa gospodarcze i supremację na morzu. Już za panowania Zygmunta I, gdy między Rzplitą a ostatnim mistrzem Zakonu doszło do wojny, Gdańsk zajął niedwuznaczne stanowisko, fortyfiku-jąc się przeciw spodziewanemu najazdowi krzyżacko-brandenburskiemu.
4. Zatargi między Gdańskiem a Rzeczą-pospolitą w XVI i XVII w. Pierwsze na wielką skalę niepokoje wybuchły w Gdańsku w r. IS2S w związku z szerzącą się reformacją. Nowinki religijne szerzyły się głównie w Gdańsku wśród niższych warstw mieszczańskich, a miały na tamtejszym gruncie zabarwienie raczej społeczne, jako reakcja uboższego mieszczaństwa przeciw zamożnemu patrycjatowi. Król osobiście przywrócił w mieście porządek i wówczas to utworzył Radę Stu, która z powodzeniem będzie odtąd przeciwdziałać emancypacyjnej i egoistycznej polityce Senatu. Jednakże reformacja zwyciężyła w Gdańsku — odtąd większość mieszkańców stanowić będą luteranie i kalwini, chociaż katolicy zachowali swobodę wyznania.
Egoistyczne stanowisko Gdańska, niezaw-sze zgodne z interesami Państwa Polskiego, doprowadziło w czasach Zygmunta Augusta do poważnego zatargu między królem i miastem. Król, prowadząc wojnę o Inflanty, liczył się z możliwością najazdu szwedzkiego na Prusy, dlatego też począł budować flotę i w tym celu zwrócił się o pomoc do Gdańska. Miasto, mając na widoku jedynie swe interesy kupieckie, odmówiło, zasłaniając się neutralnością. Magistrat, wbrew zakazom królewskim, wpuszczał do portu okręty szwedzkie, przez co nawet naraził się na zamknięcie cieśnin duńskich dla swych okrętów. Zdecydowany zatarg wyniknął na tle kaprów królewskich. Ci ostatni nie podlegali jurysdykcji miejskiej, mimo to magistrat pochwycił kilkunastu z nich i pod błahym pozorem skazał ich na śmierć. Była to demonstracja przeciw próbom utworzenia floty królewskiej i rzekomemu „zamachowi" na przywileje gdańskie. Wobec tego, że komisarze królewscy nie zostali przez magistrat wpuszczeni do miasta, instygator koronny na pamiętnym sejmie lubelskim 1569 r. pociągnął burmistrza Kleefelda do odpowiedzialności za obrazę majestatu. Przybyła na sejm delegacja gdańska została uwięziona, a nowa komisja królewska pod przewodnictwem biskupa Karnkowskiego zjechała do Gdańska i stosunek jego do Rzplitej ujęła w nowy statut, składający się z 67 artykułów. Statut ten, zatwierdzony następnie przez sejm i znany jako „konstytucja Karnkowskiego", ograniczał poważnie samodzielność miasta. Ustawa bowiem dawała królowi możność zaklar dania portów i stacyj żeglarskich, pobierania ceł, wydawania zarządzeń wojskowi eh na morzu i t. d. Było to poważne złamanie przywilejów Gdańska, który, jak się wyrażono, „nie jest miastem związkowem, ani sojuszniczem, tylko podległem królowi". Jednakże Zygmunt August pod presją Da-nji, wrogo odnoszącej się do jego poczynań morskich, częściowo złagodź ł ostre postanowienia konstytucji, nietylko bowiem zatwierdził dawne przywileje kazimierzow-